Bula Malolo czyli urlop na Fidżi

Puls Polonii
January 2014

Galeria Zdjęć Pulsu Polonii

Kliknij na zdjęciu aby zobaczyć całą fotografię.

Oficjalny katalog. Witajcie na  wyspie Malolo! Katamaran
Na powitanie piękna piosenka i naszyjnik dla każdego. Plantation Resort -  i przystań -  mieści się na wyspie Malolo. Z tej przystani zabiorą nas za chwilę  do Kurortu
Jedziemy elektryczną bryczką. Bliżej przystani znajduje się kurort
I dopiero w dalszej części wyspy piękna brama  do kurortu Mamy cudowny apartament, chłodno, miło, wygodnie, estetycznie i jakże romantycznie!
Na powitanie wszędzie kwiatki - przed drzwiami, na łóżku i nawet na sedesie. Widok z naszego balkonu - mamy zaledwie 30 m do oceanu. No, to jesteśmy zakotwiczeni. Można to uczcić kieliszkiem koniaku.
Pierwsza eksploracja plaży. Po sąsiedzku z nami mieszka córka właściciela wyspy. Skromny dom w zieleni... U sąsiadki w ogrodzie stoły z moskitierami.
Nasz domek od strony oceanu. Amerykańskie wesele. Przylecieli z Wirginii, aby wziąć ślub na  Fidżi.
Panna młoda w asyście tubylców. Panna  młoda wsiada do łodzi... pan młody czeka już na rafie.
Nowożeńcy mają kolację przy łuku triumfalnym udekorowanym liśćmi palmowymi i kwiatuszkami frangipani. W czasie naszego pobytu zmarł właściciel wyspy Reginald Raffe, pionier turystyki fidżijskiej. Najmłodszy syn zmarłego Reginalda wygłosił wspomnienie  podczas Memorial Service. Obok  bosy pastor.
Syn przed portretem ojca. Kościół metodystów na wyspie Malolo. Składamy kondolencje. Wyprawa do galerii sztuki prowadzonej przez Francuzkę.
Sklepik-galeria znajduje się na górce, z której  roztaczają się przepiekne widoki na całą okolicę. Widoki z View Point.
To plaża na Musket Cove. A ponad Musket Cove Resort widnieją super luksusowe rezydencje prywatne.
Ten pan jest zatrudniony w prywatnej rezydencji jako ogrodnik. Na moje pytanie, co to za roślina, ogrodnik odpowiedział, że to passion fruit. Nasi ogrodnicy w
Kokosowe żniwa: traktor, dżwig, kontener i maczeta do przecinki  liści palmowych i ścinania kokosów. Pracują we dwóch: jeden na dole.... ... a drugi na górze.
Chętnie pozuje do zdjęć...
Tą łodzią pływamy na rafę i na sąsiednie wyspy. Nasz przyjaciel kapitan... Snorkelowanie na rafie.
Udało się foto-polowanie na delfiny! To jest Surfers Island. Nasze rafy, wysepki i surfowiska - widok z samolotu.
Dwa światy: pod wodą i nad wodą. Nieopodal naszej plaży znajduje sie hodowla korali.
Codzienne  pluskanie się w oceanie ciepłym jak zupa. Woda w basenie też ma temperaturę zupy!
Wyprawa w buggy na drugą stronę wyspy, niedaleko pola golfowego.Piękna bryza nad dziką plażą. Wieczorne atrakcje: polinezyjskie tańce i pokaz  ogni.
Jest restauracja na pięknym tarasie, ale niektórzy wolą jeść nieco dalej, tuż nad oceanem.
Wyprawa do Shell Village. Ceremonia powitania w Community Hall. Szykują nam napój powitalny - kavę. Podobno narkotyczny. Smakuje jak woda ze świętego błota.
Typowe nowoczesne domki w Shell Village.... ...i tylko jedna chata tradycyjna, w której mieszka paramount chief.
W lokalnym kramie nabyłam koraliki z kokosa.
Shell Village. Kobieta u kulach wchodzi do wody.
Shell Village żegna nas nieoczekiwanym widokiem sosen. Zachody słońca nad Lomani.
Nasz ulubiony stolik po zachodzie słońca.
Nasz ulubiony kelner. Kelner śpiewa z Japończykiem. Urodziny Japończyka - kelnerzy śpiewają Happy birthday.
A nam na pożegnanie - juz późnym wieczorem - zaśpiewali Żegnaj Lomani. Odpływamy wcześnie rano. Palma o świcie.
Przystań o świcie. A nad głowami świeci nam Wenus.
Namorzyny. Ostatnie spojrzenie na naszą wyspę.
I już jesteśmy na lotnisku w Nadi. Start ponad mulistą rzeką, która brudzi plaże w Nadi. Lot ponad cypelkiem ciasno zabudowanym białymi domkami.
Z okien samolotu dokładnie widać wyspy Malolo Duże i Malolo Małe a także lokalne lotnisko. Ostatnie spojrzenie na nasze wyspy oraz rafy. I już widać Sydney!