Wydawało mi się jeszcze do niedawna, że jedyny apel o zmianę nazwy Góry Kościuszki wygłosił w roku 2000 na szczycie góry burmistrz Tumbarumby, George Martin. Propozycję zmiany nazwy góry „na coś bardziej australijskiego” zaprezentował przed kamerami ABC TV (które „przypadkiem” się tam znalazły) i w obecnosci wysokich oficjeli z ówczesnym wicepremierem na czele, a świadkiem całej hucpy był ówczesny szef Rady Naczelnej, dr Janusz Rygielski. Jak się okazuje, taki apel nie był jedyny.
Kilka dni temu wpadła mi w ręce książka Wacława Słabczyńskiego pt „Polscy podróżnicy i odkrywcy” wydana przez PWN w roku 1988. Znajduję tam informację, że propozycja zmiany nazwy Góry Kościuszki padła jeszcze w październiku 1967 roku. Lokalna gazeta Cooma Monaro Express opublikowała wtedy list jakiegoś osobnika, który w imieniu „Namatjira Fan Club” domagał się odebrania Górze imienia Kościuszki. Miał na to dwa „argumenty”. Pierwszy, że Strzelecki nie wszedł na najwyższy szczyt Australii; i drugi, że góra nie zasługuje na imię Kościuszki, którego należy „postawić w jednym rzędzie z australijskim rozbójnikiem Nedem Kelly”. A więc Kościuszko- bandyta?!
Jest faktem, że Strzelecki wszedł samotnie na szczyt Mt Kościuszko, czego świadkiem był (stojący na Mt Townsend) James Macarthur , współtowarzysz wyprawy; zdobycie góry zostało naukowo udowodnione (vide odbitka z książki Słabczyńskiego), zostawmy więc ten temat na boku. Trzeba raczej zająć się tym drugim. Otóż nie można dopuścić do tego, żeby po Australii krążyły pogłoski (i echa pogłosek), jakoby Kościuszko był bandytą !!!!
Australijczycy mają święte prawo wiedzieć, że generał Kościuszko był międzynarodowym bohaterem, zaliczanym do „elity ludzkości”. Napisano o nim wiele książek (również w USA), słynni brytyjscy poeci pisali ody, powstało wiele znakomitych obrazów Kościuszki pędzla najlepszych malarzy.
Kosciuszko by Benjamin West |
Jak wielkim uwielbieniem generał Tadeusz Kościuszko cieszył się zarówno w Starym jak i Nowym Świecie dowodzi książka Jane Porter pt „Thaddeus of Warsaw”. Ta czterotomowa powieść została wydana w Londynie w 1803 r. Utwór powstał z ogromnego szacunku i kultu dla Kościuszki; Jane została zainspirowana przez jej starszego brata Roberta, który poznał Kosciuszkę w 1797 roku. Były to czasy, kiedy opromieniony sławą bojownik „o wolność waszą i naszą” , po uwolnieniu z carskiej tiurmy wracał przez Londyn do Ameryki.
„...brat opisał Kościuszkę jako mężczyznę o szlachetnym wyglądzie, acz wcale nie pięknego; leżał on na łożu, będąc bardzo osłabionym na skutek licznych ran, jakie otrzymał w pierś od lanc Kozaków już po swym upadku, cięty szablą przez głowę. Wskutek tego wewnętrznego osłabienia mówił głosem nadzwyczaj cichym, z częstymi przerwami na odpoczynek. Na czole nosił czarna opaskę zakrywającą głęboką ranę; istotnie też całe jego oblicze nosiło ślady długich cierpień (...)Czyż przeto trzeba się dziwić, że – kojarząc głuchą rozpacz, jaką często widywałam u innych ofiar podobnych nieszczęść, z wielkością ducha tego człowieka, opisaną mi przez brata – pierwsza opowieść o bohaterstwie, jaką moja młoda wyobraźnia umyśliła przyoblec w kształt, miała oprzeć się na scenie prawdziwych cierpień Kościuszki i uformować pod natchnieniem jego cnót!”
(Podobny opis sceny spotkania z Kościuszką znajdujemy w książce R. Warnera z 1830 r., Literary Recollections: „czarna jedwabna chustka opasywała jego piękne i wysokie czoło, spod którego ciemne orle oko rzucało strugi jasności, świadczące o gorejącym nieustannie patriotyzmie w głębi jego duszy (...) Mówił dobrze po angielsku, chociaż głosem cichym i słabym, lecz rozmowa jego, pełna trafnego rozsądku, żwawych uwag, dowcipnych odpowiedzi, ujawniła pojęcie szlachetne i umysł wykształcony. Podnosząc się do wyjścia podałem mu rękę. Ujął ją. Moje oczy napełniły się łzami, a on odwzajemnił się serdecznym uściskiem. Wymamrotałem coś o świetlanej przyszłości i szczęśliwych dniach! On uśmiechnął się słabo i powiedział (...) Ach! Sir, ten kto poświeca się dla ojczyzny nie powinien szukać nagrody za życia.”)
Kosciuszko by Richard Cosway |
Bohaterem powieści Jane Porter nie jest jednak sam Kosciuszko. Autorka obawiała się, że nie podoła tak wielkiemu zadaniu, posłużyła się zatem fikcyjną postacią, młodym Tadeuszem Sobieskim, potomkiem króla Jana III. Losy Tadeusza wpisane są w kontekst walk niepodległościowych lat 1792-95. Razem z młodym Sobieskim autorka ubolewa nad unicestwieniem Konstytucji 3 Maja oraz obojętnością Europy wobec rozgrywającej się w Polsce tragedii.
Akcja powieści rozpoczyna się w Wilanowie, skąd Tadeusz wybiera się na Wołyń, aby wstąpić do armii polskiej i razem ze swym dziadkiem, pod komendą Kościuszki i księcia Poniatowskiego, wziąć udział w bitwie pod Zieleńcami. Los zbliża obu Tadeuszów. Biorą udział w bitwie pod Inowłodziem, gdzie wpław przebywają rzekę. Zajmują Kraków, maszerują do Warszawy. Są i Maciejowice. Autorka dokładnie opisuje scenę zranienia Kościuszki, jego upadku i domniemanej smierci, która wywołała panikę w polskim obozie. Po przegranej bitwie Sobieski wraz z następcą pojmanego Kosciuszki, Wawrzeckim spieszy do Warszawy, gdzie bierze udział w obronie Pragi i jest świadkiem tragedii mieszkanców dzielnicy zdobytej przez Suworowa.
Jane Porter |
Her novel Thaddeus of Warsaw (1803) is one of the earliest examples of the historical novel, and it went through a dozen editions. Based on eye-witness accounts from Polish refugees of the doomed independence struggle of the 1790s, the book was praised by one of its characters, the great Polish patriot Kosciusko.
Druga część utworu to sentymentalny romans, rozgrywający się już w Anglii, dokąd młody Tadeusz udał się na emigrację po tragicznych przejściach: śmierci matki i dziadka, spaleniu pałacu, upadku powstania – i utracie ojczyzny. W Anglii odnajduje zaginionego ojca (angielskiego arystokratę) i żeni się szczęśliwie. Klamrą spinającą dwie części powieści jest spotkanie Tadeusza Sobieskiego z uwolnionym z niewoli, jadącym do Ameryki Kosciuszką.
Zofia Gołębiowska (UMCS) w swojej pracy „Jane Porter – angielska admiratorka Tadeusza Kościuszki” pisze o niezwykłej popularności książki „Thaddeus of Warsaw”. Pisarka „zanurzywszy swe pióro we łzach Polaków” kreśliła z ogromnym oburzeniem na zaborców obraz polskiego dramatu narodowego. Swoją powieścią znalazła skuteczną drogę do serc i myśli wielu współczesnych, o czym świadczy ogromny sukces wydawniczy: książka w ciągu 80 lat doczekała się co najmniej 17 wydań. Biła rekordy popularności nie tylko w Wielkiej Brytanii. Również w Ameryce, gdzie często ją wznawiano w oficynach Nowego Jorku i Filadelfii. Do spopularyzowania powieści w innych częściach świata przyczyniły się tłumaczenia na języki francuski i niemiecki.
Powieść Jane Porter była również znana Kościuszce i Niemcewiczowi! Świadczy o tym list Naczelnika z 1816 roku zawierający aprobatę dla powieści. „W swojej książce przytacza Pani wielokrotnie moje nazwisko ze czcią i honorami. Cieszę się, że znalazło się to w romansie, gdyż nikt nie uwierzy, że takim jestem w rzeczywistości.” Julian Ursyn Niemcewicz odwiedził pisarkę w Anglii w roku 1833. Po smierci Kościuszki (1817 r.) Jane Porter poświęciła jego pamięci specjalne, dziesiąte wydanie książki. W roku 1823 napisała jeszcze inny, drobny utwór literacki pt. „A Fragment of Poland” oparty na kanwie pogrzebu Naczelnika w katedrze wawelskiej oraz sypania Kopca Kościuszki. Swoją miłością do Polski Jane Porter zainspirowała inną pisarkę, Catherine Grace Frances Gore. Spod pióra Gore wyszła powieść „Polish Tales” (1833), która nie zdobyła już takiego rozgłosu jak „Tadeusz z Warszawy”.
Zdaniem Gołębiowskiej, Jane Porter była największą admiratorką Kosciuszki w prozie angielskiej, tak jak Thomas Campbell w poezji. Oboje swoją twórczością przyczynili się do polonofilskich nastrojów w społeczeństwie angielskim. Ale nie tylko tam. O tym, jak przejawiała się popularność powieści Porter w Ameryce, opowiadał nam niedawno dr Thomas McLean. W XIX wieku w kilku stanach Ameryki burmistrzowie, pod silnym wrażeniem lektury „Tadeusza z Warszawy” nadali miastom nazwę Warsaw. Wielu Amerykanów nadawało też swoim dzieciom imiona „Thaddeus Sobieski”, więc w książkach telefonicznych można spotkać sporo nazwisk typu Thaddeus Sobieski Jones, Thaddeus Sobieski Smith. To nie są osoby polskiego pochodzenia – po prostu ich rodzice byli zauroczeni opowieścią o polskim bohaterze.
Może kiedyś w Australii zapanuje moda na nadawanie dzieciom imion Thaddeus Kosciuszko?
Zapewne więcej ciekawostek na temat powieści Jane Porter znajdziemy w książce dr McLeana The Other East and Nineteenth-Century British Literature: Imagining Poland and the Russian Empire, która już wkrótce, w grudniu, ukaże się na rynku wydawniczym.
Ernestyna Skurjat-Kozek
Historia powstania portretu Kościuszki pędzla Benjamina West'a
Posłuchaj wywiadu z dr McLeanem
Gołębiowska, UMCS 2001
Kosciuszko Park w Ohio
About Jane Porter - wikipedia
Gutenberg Project - read the book online
The Story:
Thaddeus Sobieski was educated in the palace of Count Sobieski, his grandfather, an enlightened nobleman of Warsaw. On the evening of Thaddeus’ eighteenth birthday, his mother gave him a letter in which she revealed that his father, an Englishman, had deserted her in Italy before Thaddeus was born. The man’s name was Sackville. Thaddeus’ mother had returned to Poland, and her father maintained the fiction that she had married and had been widowed within two months. None knew of the deception except the king. At the end of the letter, Thaddeus’ mother begged...
The Story - the source
The Summary of the Book in English
Fragmenty książki W. Słabczyńskiego "Polscy podróżnicy i odkrywcy" PWN 1988, strony 320 i 321 |
|