Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
9 lipca 2012
Wspomnienie o Stefanie Strugarku
Jerzy Moskała

Odszedł na zawsze nasz przyjaciel Stefan Strugarek. Znaliśmy się prawie od początku naszego pobytu w Australii. Zbliżył nas także młodzieżowy zespół mandolinowo-gitarowy Biało-Czerwoni. Wszak Stefan , jego żona Wenancja i Zenon Gliński założyli i opiekowali się tym zespołem. Często więc podróżowaliśmy wspólnie na próby i występy Biało-Czerwonych. Nasze córki Hania i Ela grały i śpiewały i do dziś utrzymują kontakty z członkami zespołu. W przeciągu kilku lat zespół zawędrował do Kanbery, stolic stanowych, a nawet do Nowej Zelandii. Wnet także powstał sydnejski ośrodek młodzieżowy Bielany nad rzeką Colo.

Tam właśnie ze Stefanem i Witoldem Szupryczyńskim braliśmy udział w zagospodarowaniu i zalesieniu terenu. A Stefan jako architekt ośrodka projektował i nadzorował konstrukcję budynku na Bielanach. Później zaś wspólnie pracowaliśmy w Kole Akademików w Nowej Południowej Walii, gdzie Stefan przez wiele lat był wiceprezesem naszego stowarzyszenia...

Stefan Strugarek urodził się w roku 1918. Ukończył architekturę na Politechnice Gdańskiej. Wtedy także grał na skrzypcach w orkiestrze studenckiej. Gdy zaś do audycji w radiu 2EA potrzebowałem informacji o rozmaitych instrumentach muzycznych, to zawsze Wenia lub Stefan służyli pomocą. A za to kiedyś mogłem się zrewanżowac, dostarczając Weni Strugarek nagrań perkusji afrykanskich zespołów, potrzebnych do jej pracy w szkole.

Stefan zaczął karierą zawodową w 1955 roku jako zastępca architekta i urbanisty w Opolu. Jednak w roku 1958 młoda para zdecydowała wyjechać do Wiednia, a potem do Australii. Jak zwykle pierwsze lata w Australii były ciężkie, lecz wreszcie Stefan rozpoczął prace jako architekt w Department of Public Works, gdzie zaprojektował wiele szkół między innymi Technical College w sydnejskiej dzielnicy Meadowbank. W roku 1964 Państwo Strugarkowie zdobyli wreszcie mieszkanie w dzielnicy Homebush. Tutaj mieli duży ogród z wysokimi bambusami. Dotąd wspominamy spotkania w tym ogrodzie. Szczególną atrakcją dla młodzieży były: uroczy pies Zorro, wspaniały kaczor i rozmaite inne stworzenia.

Po przejściu na emeryture Stefan wykorzystał swoje umiejętności przy przebudowie i wyposażeniu własnego domu. Niestety straciliśmy osobę, którą można nazwać człowiekiem renesansu. Interesował się sztuką, kulturą i historią społeczeństw. Studiował też klasyczny język grecki. Pożegnaliśmy Stefana kilka tygodni temu w kościele Świętego Wincentego w Ashfield. Po odmówieniu różańca oglądaliśmy film, ilustrujący znakomicie, a także dowcipnie życie Stefana. Ten pokaz przygotowała córka Stefana i Wenancji Kasia przy współpracy jej męż Leszka Woźniczki. A potem na mszy żałobnej grała i śpiewała znana artystka Maja Kędziora. Była to niecodzienna uroczystość i niezapomniane przeżycie godne naszego przyjaciela. Cześć jego pamięci.

Jerzy Moskała