Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
29 czerwca 2013
W drodze do Brisbane: Przystanek 2 - Marian Valley
Ernestyna Skurjat-Kozek. Fot. Puls Polonii

W drodze na 45 Zjazd Rady Naczelnej Polonii Australijskiej w Brisbane zatrzymałam się na 2 dni w przepięknym Sanktuarium Maryjnym w Marian Valley, gdzie obecnie Rektorem jest Fr Columba Macbeth-Green, którego poznałam dawno temu w Berrima Penrose Park, kiedy jeszcze był seminarzystą. Ciekawiło mnie, jak gospodarzy na placówce, którą odwiedziłam 16 lat temu na pionierskim etapie jej rozwoju.

Marian Valley leży „na końcu świata” w tropikalnym lesie, w dolinie okolonej wysokimi skałami, jakieś 10 km od miasteczka Canungra. Nie jest łatwo tam trafić, zwłaszcza po ciemku. (Nic dziwnego, że wjechaliśmy exitem.) W oczy się rzuca nowy klasztor, dalej schowane są domki dla pielgrzymów ( Retreat Centre), Kaplica Adoracji, kościół , liczne kapliczki, Grota Matki Bożej Fatimskiej i ciągnąca się prawie pół kilometra droga, przy której stoją stacje Drogi Krzyżowej. Na tle kościoła jaśnieje pomnik Jana Pawła II z białego marmuru, wykonany w Polsce, a ufundowany przez Związek Polaków z Gold Coast.

Fr Columba z dumą oprowadza nas po nowym klasztorze, po czym siadamy, aby powspominać stare dzieje. Znam go jeszcze z Berrima Penrose Park. Młody, wesoły seminarzysta australijski pochodzenia szkockiego chodził po okolicznych górkach i pagórkach grając godzinami na kobzie. Ach, jak echo pięknie niosło tę muzykę! W tych samych czasach Paulin ojciec Augustyn Łazur (założyciel najpierw sanktuarium w Penrose Park, potem w Marian Valley) chodził po swym „królestwie” grając polskie ludowe melodie na listkach bzu. To był duet!

Z czasem o. Augustyn ruszył do Tumbarumby, następnie do Tarcutta, gdzie w środku pola zbudował kaplicę. I właśnie w Tarcutta spotkałam ojca Columbę, kiedy już był kapłanem. Jak pamiętam, emanował energią, opanowaniem, ale i humorem. A teraz widzę go w Marian Valley jako dumnego pasterza-gospodarza sanktuarium, które jest w pełni rozkwitu. Placówkę objął po ojcu Joachimie Dębickim, który swą misję pełnił tu w latach 1996-2006. O. Joachim to nietuzinkowa postać. Poeta, kapelan armii amerykańskiej. Spotkałam go w maju 1996 roku na Jasnej Górze. Akurat byłam w Radiu „Jasna Góra” u jego naczelnego, ojca Stanisława Tomonia, kiedy przyszedł ktoś z wiadomością, że szuka mnie o. Joachim. No i po chwili nastąpiło spotkanie. Okazało się, że ojciec Joachim po 20 latach służby w armii amerykańskiej wyrusza do Australii, aby tam pełnić nieco inną misję – z dala od irackich pustyń i wojennej zawieruchy.

Fotoreportaż z Marian Valley - tutaj

Jednym słowem, szefostwo Jasnej Góry postanowiło doświadczonemu Paulinowi powierzyć rozbudowę sanktuarium w Marian Valley. Tam, na Jasnej Górze dostałam od o. Joachima świeżo wydany tom jego poezji. Po powrocie do Sydney zrobiłam z nim wywiad dla Radia SBS, prezentując również jego poezje. W rok póżniej miałam okazję odwiedzić go w Marian Valley wraz z przyjaciółmi z Polski, Elą i Zbyszkiem. O. Joachim chętnie nas obwoził po okolicy, zabrał również na Mt Tamborine. Tam poznałam właścicielkę The Polish Place, panią Anię Sawter, która w późniejszych latach raczyła sponsorować organizowane przeze mnie festiwale kościuszkowskie. Widzę również jej nazwisko na liście darczynców sanktuarium, w książce autorstwa o. Joachima Marian Valley. Anything is possible with Our Lady and St Joseph.

I tak sobie wspominamy, gawędzimy z Fr Columba, gdy nagle wyskakuje nowy temat. Okazuje się, że nasz australijski Paulin jest bardzo znaną w Qld i cenioną postacią. Od kilku lat pracuje jako kapelan prawie 2 tysięcy policjantów z południowo-wschodniego Qld. Wśród kapelanów Australii jest jedynym zakonnikiem. Nazywają go „gąbką”, bo na jego ramieniu można się wypłakać – taka osoba bardzo jest potrzebna zestresowanym policjantom, którzy zwłaszcza w rejonie Gold Coast wiele ryzykują swoim życiem, bowiem dużo tu napadów z bronią w ręku. Inne statystyki też są dramatyczne: handel narkotykami i liczne samobójstwa. Na Gold Coast panuje jakaś niepojęta moda na popełnianie samobójstw poprzez skok z wieżowca.


Do takich właśnie przypadków wzywają Fr Columbę często w środku nocy. Raz stanął nad zmasakrowaną samobójczynią, która spadła na trawnik i jeszcze przez moment żyła. Nie wiedząc, jakiego jest wyznania i czy w ogóle była wierząca, udzielił jej Ostatniego Namaszczenia. Jak się później okazało, była katoliczką; jej matka bardzo dziękowała za udzielenie sakramentu. Takich akcji samobójczych jest około 8 w miesiącu, czasem wiecej. Czy można się przyzwyczaić do makabrycznych widoków? Zapewne nie, skoro wielu policjantów bardzo to przeżywa. Columba musi pocieszyć zarówno ich i jak i rodziny ofiar. A sam musi być silny. Jak powiedział w wywiadzie prasowym: As chaplain you can’t ever lose it. You have to remain calm and professional.

W ciągu lat nawiązały się serdeczne przyjaźnie – Fr Colomba nie tylko wyprowadza policjantów ze stresu, ale też bierze udział w ich życiu rodzinnym: urodziny, śluby, chrzty... Są i pogrzeby, jak ten po zamordowaniu policjanta-detektywa Damiana Leedinga. Damian zginął w trakcie służby. Pod koniec maja 2011 r. z [i[Pacific Pines Tavern[/i] zadzwonili na Triple O, z prośbą o ratunek, bo napadnięto na nich w celach rabunkowych. Damian z koleżanką pospieszyli na pomoc. Bandyta strzelił Damianowi prosto w twarz. Ciężko ranny policjant zmarł po trzech dniach. Fr Columba dyżurował w szpitalu, czuwając przy konającym, pocieszając zrozpaczoną żonę (również policjantkę, matkę dwojga małych dzieci). A potem przewodził największemu w historii Queensland pogrzebowi. Pogrzeb ten był wielką manifestacją uznania społeczeństwa dla prawych policjantów. W uroczystościach pogrzebowych wzięły udział dziesiątki tysięcy ludzi. Stacje telewizyjne transmitowały non stop wszystkie uroczystości. W internecie jest masa linków. Do tej pory można ogladać pogrzebowe wideo.

Video 1 Video 2

W kilka miesięcy później gazeta Gold Coast przeprowadziła z Fr Columba wywiad na temat jego pracy. Okazuje się, że policyjnym kapelanem jest już od kilkunastu lat, a zaczęło się właśnie w Tarcutta. Miejscowe Emergency Services zwróciły się z propozycją, aby przyjął rolę kapelana; miasteczko leży w połowie trasy między Sydney a Melbourne, ruch jest tu wielki, makabryczne wypadki zdarzają się często. Młody kapłan udał się po poradę do swego przełożonego – ojca Augustyna Łazura. (Tu Fr Columba, dobrotliwie parodiując legendarnego o. Augustyna, przytoczył rozmowę, po której przełożony wyraził zgodę, aby Columba podjął dodatkowe obowiązki). Praca w policji jest płatna, tak więc zakonnik z satysfakcją przyznaje, że ze swojej pensji finansuje studia dwóch seminarzystów.

Również w gazecie The Catholic Leader znajduje się piękna laurka dla Fr Columba. Czytamy tam m.in. wypowiedź Iana Leaversa, prezesa Queensland Police Union: Fr Columba’s care, concern and compassion for all police on the Gold Coast during this very traumatic period has been warmly appreciated.

The Catholic Leader


Skąd taki człowiek czerpie siły dla siebie i dla innych? Jak powiedział w jednym z wywiadów, nie wytrzymałby napięcia i ciężaru tylu tragedii, gdyby nie pokój i spokój, jaki znajduje w Dolinie Maryji.

Ernestyna Skurjat-Kozek

Fotoreportaż z Marian Valley - kliknij tutaj

www.marianvalley.org/

www.polishplace.com.au/

W drodze do Brisbane, Przystanek 1 - Sawtell