Życiorys Pawła Edmunda Strzeleckiego – ileż jest w nim białych plam! Zdawałoby się, że po spaleniu pamiętników, listów, notatek i dokumentów - co nakazał uczynić po swojej śmierci - już nic więcej nie da się powiedzieć o jego życiu ponad to, co wiadomo. Okazuje się jednak, że w dobie globalizacji (a dokładniej digitalizacji archiwów prasowych) można dotrzeć do materiałów, o których istnieniu nawet się nam nie śniło. To dobrze, bo lepiej wiedzieć, niż nie wiedzieć! Brak wiedzy sprzyja podejrzeniom i domysłom. Od czasów Żmichowskiej po współczesne podejrzewano, że spadkobierca Strzeleckiego, to jakaś fikcyjna postać, prawdopodobnie oszust. We wszystkich biografiach Strzeleckiego widnieje, że wykonawcą testamentu, a zarazem spadkobiercą był niejaki J.L. Sarver. Mnożyły się zatem pytania. Czy testament był sfałszowany? Czy prawdę o majątku Strzeleckiego ukrywano przed światem?
Ja też zadawałam sobie takie pytania. Zastanawiało mnie w tym kontekście, dlaczego nigdzie nie ma relacji z pogrzebu Strzeleckiego. Pojawiły się liczne, krótsze i dłuższe nekrologi, ale na tym koniec. Przetrząsnęłam australijskie archiwa TROVE. O samym pogrzebie nic nie znalazłam. Wykupiłam więc „karnet” do brytyjskiego archiwum prasowego i tak oto dwa miesiące temu otworzyła się przede mną kopalnia złota. Objawiły mi się sceny z londyńskiego życia Strzeleckiego. Mamy nowe fakty, które pozwalają widzieć inne niż dotychczas aspekty życia Strzeleckiego.
Pierwszym wycinkiem prasowym, na który się natknęłam dotyczył właśnie pogrzebu Strzeleckiego. Oto co czytamy w Morning Post z dnia 11 października 1873 r.
„The Late Count Strzelecki - jego szczątki pochowano wczoraj na cmentarzu Kensal-Green. Tuż za karawanem jechała kareta z żałobnikami: wykonawcą testamentu panem J.A. Sawerem, panem T. Hankey i dwoma innymi przyjaciółmi. Nabożeństwo żąłobne odprawił kapelan cmentarza Wielebny Charles Stuart. Zewnętrzna trumna była z polerowanego dębu, na jej pokrywie umieszczono mosiężną tabliczkę z napisem: „Died on the 8th day of October, 1873, after a short illness, at his residence, 23 Savile-row, London, Sir Paul Edmund Count de Strzelecki, Knight Companion of the Order of St. Michael and St. George. Aged 77 years.” Przybyło kilka prywatnych karet z żałobnikami, w tym z baronessą Burdett Coutts.”
Już ten jeden krótki artykuł okazał się dla mnie kopalnią informacji, ponadto zawierał sugestie, jak i gdzie szperać dalej. Przede wszystkim uwagę moją zwróciło nazwisko Johna Lamba Sawera, który nie tylko był wykonawcą testamentu Strzeleckiego, ale i „dziedzicem”, bo to jemu dostał się prawie cały majątek.
A więc Sawer, a nie Sarver!
We wszystkich monumentalnych dziełach o Strzeleckim (Paszkowski, Słabczyński, Rawson) występuje nazwisko SARVER. Pojawiały się podejrzenia, że jest to fałszywe nazwisko; twierdzono, jakoby osoby o takim nazwisku nie znaleziono w całym Imperium Brytyjskim. No tak, szukali Sarvera, i nic dziwnego, że nie znaleźli. A tymczasem należało szukać Sawera.
W testamencie Strzeleckiego znajdujemy sformułowanie: „My excellent friend Mr John Lamb Sawer of the firm of Messrs. Charles Devaux and Co. Of 52 King William Street”.
Jakie były związki Strzeleckiego bankiem i jego dyrektorem Alexandrem Louisem Charlesem Devaux? Pan Alexander był rodem z Paryża; z intencją zamieszkania w Londynie na stałe
złożył podanie o naturalizację (obywatelstwo brytyjskie) w dniu 24 kwietnia 1856 r. Ktoś z rodziny, zapewne Charles musiał jednak już wcześniej mieszkać w Londynie, skoro Strzelecki w roku 1843 prosił Adynę Turno, aby listy do niego adresowała na londyński adres: c/o Mssrs Ch.Devaux & Co.
Braci Devaux poznał Strzelecki prawdopodobnie w Paryżu tuż po powrocie z Australii, gdzie załatwiał swoje sprawy bankowe (miał tu konto w banku Andree & Cottier, przy czym syn właściciela banku Ernest Andre był jego osobistym przyjacielem).
Ale wróćmy do testamentu. Strzelecki prosi wykonawcę testamentu o oddanie pani Aleksandrowej Devaux diamentowego pierścienia (diamond ring), który jej mąż ofiarował Strzeleckiemu na pamiatkę po jego bracie Mr Charlesie Devaux (Rawson s.192). W chwili, kiedy spisywano testament, Alexander Devaux już nie żył. O jego śmierci w wieku 58 lat informuje Morning Post z 2 sierpnia 1870 r. Nie wiemy, kto na tym etapie objął kierownictwo banku. W swoim testamencie Mr Devaux wyraził wolę, aby jego syn Charles został wspólnikiem firmy po ukończeniu 25 lat. (London City Press, 3 września 1870 r.)
Po przeszperaniu prasy brytyjskiej na okoliczność panów Devaux przyszła kolej na wrzucenie nazwiska Sawer do wyszukiwarki. Nazwisko to wyskoczyło mi co najmniej kilkanaście razy. A więc tak, istniał człowiek o tym nazwisku, i jak widać działał w sferach finansowych.
W Southern Reporter and Cork Commercial Courier z dnia 21 maja 1863 r. znajdujemy komunikat firmy “The General Credit & Finance Company of London” . Dotyczy on terminu sprzedaży udziałów, a podpisany jest przez sekretarza firmy J.L. Sawera. Na opublikowanym w prasie dokumencie z 19 maja 1863 r. znajduje się adres: London, 62, King William Street. Firma – jak się dowiadujemy powstała w 1863 r. z kapitałem zakładowym 2,5 miliona funtów. Wśród nazwisk dyrektorów znajdują się m.in. Charles P. Devaux oraz Sir Stuart Alexander Donaldson, były sekretarz kolonialny w Australii, nota bene bliski i serdeczny przyjaciel Strzeleckiego. (Southern Reporter and Cork Commercial Courier 25 października 1863).
Na kolejny ślad Sawera natrafiamy w roku 1869. Otóż London Standard w dniu 20 maja 1869 r publikuje krotki artykuł pt. „Anglo-Egyptian Banking Company”. Czytamy tu, że w dniu 19 maja odbyło się zebranie firmy, któremu przewodniczył Mr [zapewne Alexander] Devaux. W raporcie z zebrania napisano, że dyrektorzy z zadowoleniem informują, iż firma dobrze się rozwija, a wartość udziałów wzrosła. W czasie zebrania odbyły się wobory do zarządu; dowiadujemy się, że dwaj ustępujący audytorzy Mr. W.C. Harley i Mr. J.L. Sawer zostali wybrani ponownie.
Widać firma stanęła na nogi, bo dwa lata wcześniej groziło jej bankructwo. Nazwisko Sawera pojawiło się w kontekście "Anglo-Egyptian Bank" w London Daily News z 15 lutego 1867 r. Czytamy oto, że w związku ze spadkiem wartości udziałów podjęto decyzję o rozwiązaniu banku, przy czym likwidatorami mają być prezes Alexander Charles Louis Devaux (oraz Peter Lutscher, reprezentant firmy Messrs Pastre Freres) oraz audytorzy tego banku John Lamb Sawer i William Charles Harley.
Jak już wspomnieliśmy pan Alexander zmarł 30 lipca 1870 r. Pochowany został 3 sierpnia na katolickim cmentarzu w Kensal Green, gdzie w 3 lata później spocznie Strzelecki...
To jeszcze nie koniec opowieści o panu Sawerze. W London City Press z 3 września 1870 r. znajduje się informacja o tym, że L.J. Sawerowi przypadła rola wykonawcy testamentu pana Aleksandra. A oto cały artykuł:
„The will of Alexandre Charles Louis Devaux, Esq., the French banker and merchant, of 62, King William-street, was proved in London under 70,000 pounds personalty in England, by M. Bochet, his brother- in- law, the acting executor of the personalty, the other executor, M. Damoye, having renounced. The executors of his real estate in England are J.L. Sawer and T.R.N. Mills; to each of them he leaves 100 pounds. He bequeaths to his wife the nanufract of one-half of his property, in addition to a previous settlement. He directs that 20,000 pounds may remain to the credit of the banking firm, carrying interest with bonus of 12,5 per cent to be repaid in ten years. It is his wish that his son Charles should be taken into partnership on his attaining twenty-five.”
Przy okazji dowiadujemy się, jakie honoraria pobiera pan Sawer. Za usługę wykonawcy testamentu pana Devaux dostanie 100 funtów szterlingów.
O panu Sawerze słyszymy nie tylko w kontekście jego pracy zawodowej. Oto czytamy w Pall Mall Gazette z 28 maja 1872 roku (to jest rok przed śmiecią Strzeleckiego), że syn Johna Lamba, John C. ze Stoke Newington zawiera związek małżeński z Luizą Delvalle ze Stoke Newington-green.
I na koniec notatka o śmierci Sawera. Jak informuje Morning Post z 25 stycznia 1881 r. John Lamb Sawer (zam. 6 Grange Road Terrace, Stoke Newington) umiera 20 stycznia w wieku 66 lat. ... w 8 lat po śmierci Pawła Edmunda.
I tylko tyle - i aż tyle - wiemy o spadkobiercy Strzeleckiego. Sekretarz i audytor firm bankowych. Zapewne bardzo doświadczony fachowiec. Ale czy uczciwy? Krewni Strzeleckiego, podważając testament Pawła Edmunda, mieli watpliwości...
Ale wróćmy do komunikatu o pogrzebie Strzeleckiego. Wiadomo, że na Kensal Green obecni byli, prócz Sawera, bliski przyjaciel parlamentarzysta T. Hankey „and two other friends”. Zastanawiające jest, dlaczego tych dwóch nie wymieniono z nazwiska. Przecież w gronie najbliższych przyjaciół Strzeleckiego znajdowały się wybitne osobistości, znani politycy i parlamentarzyści na czele z Lordem Overstonem i premierem Gladstonem!
W komunikacie prasowym napisano, że na pogrzebie widziano several private carriages kilka powozów prywatnych, w tym baronessy Burdet Coutts. Zdumiałam się. Kim była baronessa Burdet Coutts, o której nigdy nie słyszałam? Ale o tym opowiem następnym razem.
Ernestyna Skurjat-Kozek
CDN
|