Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
31 października 2017
Sylwetki uczestników Konkursu Kościuszkowskiego
Zofia Halina Pieniak

Zofia Halina Pieniak
Od Redakcji: Mamy pełną świadomość tego, że w naszym niedawno zakończonym Międzynarodowym Konkursie "Kosciuszko Bicentenary" wzięły udział sławne i zasłużone osoby. Oto właśnie dotarła do nas informacja o udziale sędziwej Szczecinianki, Zofii Teresy Pieniak (ur. w 1924 r.), która na konkurs przysłała wiersz i dwa opowiadania. Z Książnicy Pomorskiej im. Stanisława Staszica otrzymaliśmy cenne informacje o Pani Zofii, dowiadujemy się, że obecnie pisze wspomnienia o swoich braciach, żołnierzach Armii Krajowej, którzy po wojnie trafili do polskiego więzienia za działalnośc konspiracyjną. Sama Książnica od lat współpracuje z Domami Kombatanta, domami spokojnej starości i lokalnymi stowarzyszeniami celem pozyskania rodzinnych archiwaliów oraz wspomnień stanowiących część dziedzictwa piśmienniczego Polski. Jedną z osób, która przekazała swoje archiwalia jest Pani Zofia. Informacje powyższe przysłała nam Pani Cecylia Judek, sekretarz naukowy Książnicy Pomorskiej w Szczecinie. Serdecznie dziękujemy, a Panią Zofię z całego serca pozdrawiamy.

Oto fragment wiersza Pani Zofii pt Naczelniku, pamiętamy!

Twoją dwusetną rocznicę śmierci
Ze czcią wielką obchodzimy
Rok 2017-ty Tobie poświęcimy.
Literaci, muzycy, malarze
Swoje dzieła dla Ciebie tworzyli
Wiersze mówimy i pieśni o Tobie śpiewamy.
Naczelniku, pamiętamy!

A oto jedno z opowiadań Pani Zofii.

Urodziłam i wychowałam się na wsi, na Podlasiu. To były lata, kiedy nasza Ojczyzna była już wolna po 123 latach niewoli. To były lata ogromnej radości, nie byliśmy już sługami obcego państwa. Zaczęto odbudowę wszystkiego, co było zniszczone przez tyle lat niewoli. A wszystko było ważne. W szybkim tempie powstawały szkoły. Było tysiące analfabetów. Na wsiach nauczano w chatach. Bardzo ważne były lekcje języka polskiego i historii. Poznawaliśmy bohaterów walczących o wyzwolenie Ojczyzny. Takim bohaterem był Tadeusz Kościuszko. Uwielbiany przez lud wiejski. Mówiono: nasz Naczelnik. On walczył o lepszą dolę chłopską a oni walczyli razem z Nim, gdy ich wzywał do walki o wolność Ojczyzny.

Polskie dzieci tamtych lat znały mało bajek, ale znały prawdziwą historię Ojczyzny. Nie tylko poznawały ją w szkole, w domu też. Rodzice, dziadkowie, chętnie opowiadali o powstańczych walkach. Opowiadali, że walczono nie tylko z bronią w rękach, ale wierszem, piosenką, muzyką, modlitwą, która dodawała siły i odwagi. Dużo było pieśni o Tadeuszu Kościuszce. Często w chatach śpiewano "Bartoszu, Bartoszu", "Dalej chłopcy, dalej żywo".

My Polacy, jak żaden naród potrafimy uchronić pamięć o bohaterach i przekazywać z pokolenia na pokolenie ich patriotyzm, wierność Ojczyźnie, cnotę i wytrwałość. Żeby ich bardziej zapamiętać, na okładkach szkolnych zeszytów były namalowane popiersia sławnych Polaków i krótka historia ich czynów. Popiersie Naczelnika młodzież oprawiała w ramki zrobione ze słomy, ozdabiano je kolorowymi kwiatami zrobionymi z bibuły i zawieszano na ścianie w izbie.


Pani Zofia w TVP Szczecin

Mali chłopcy, słuchając opowiadania o walkach przodków żałowali, że ich wtedy nie było. Oni też by mężnie walczyli. To byli chłopcy – prawie dzieci, gdzieś od siedmiu do jedenastu lat. Zachwyceni opowieścią o zwycięskiej bitwie pod Racławicami, zapragnęli tę bitwę powtórzyć. Stary dziadek, widząc ich ogromny zapał do walki (sam był weteranem wielu walk i też jako dziecko marzył, by walczyć z wrogiem), zgodził się „dowodzić ochotnikami". Chłopcy z pomocą dziadka wystrugali z drewna kosy na sztorc, na pastwisku ustawili z tyczek dwanaście armat. Gdy już byli przygotowani do walki, dziadek miał kłopot, żaden nie chciał być ruskim żołnierzem. Miało być losowanie, ale dziadek powiedział:

- Jutro powtórzymy bitwę. Ci, co dziś są moskalami, jutro będą kosynierami.

Mamy, babcie lamentowały, że dzieciaki się okaleczą i trzeba im na głowy założyć zimowe, kożuszane czapki, dziadek jeszcze raz powtórzył, aby ani "kosą" ani "pałaszem" nie uderzać, tylko dotykać. Kiedy gotowi do walki "kosynierzy" stali w bojowym szyku, dziadek opowiadał jak dawniej było. Podobno Naczelnik Kościuszko przed bitwą pod Racławicami mówił do kosynierów: - Bracia, kosami wykosiliście wiele łanów zboża, teraz kosić będziecie wroga Ojczyzny. Bóg z nami – zwyciężymy!

Patrzyłam na tą "bitwę kosynierów". Z kosą w ręku, w porciętach do pół łydek, boso pędzili po łące, by jak najszybciej dopaść wroga, zdobyć armaty. Zwyciężyli. Nie sposób opisać ich radość i dumę. Grupa chłopców udających moskali tłumaczyła, że dłużej by się bronili, ale kosy były długie a ich pałasze za krótkie. To była wzruszająca lekcja naszej historii. Chłopcy wierzyli, że Naczelnik patrzy na nich z nieba. Kilku z nich miało na imię Tadeusz, wielu chłopcom nadawano wtedy na chrzcie to imię a zwłaszcza pierworodnym.

Jak się okazuje, w internecie można znaleźć wiele ciekawych materiałów dotyczących Pani Zofii.Podajemy kilka linków.

Opowieść Pani Zofii Pieniak

Niezapomniane historie Szczecina - video opowieści

Pani Zofia - Pionier Miasta Szczecina

Pani Zofia - świątecznie. TVP Szczecin

Pani Zofia - recytatorka!