Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
11 czerwca 2018
Polemika wokół Oświadczenia
Andrzej Kozek
W dniu 8 czerwca 2017 r.,w kilka dni po 50 Zjeździe Rady Naczelnej Polonii Australijskiej, Puls Polonii otrzymał z Sekretariatu Rady Naczelnej dokument zatytułowany "Oświadczenie Prezydium Rady Naczelnej Polonii Australijskiej (RNPA) dotyczące Komunikatu Prasowego Federacji Polskich Organizacji w Nowej Południowej Walii z dnia 23 maja 2018 roku." Przypomnieć należy, że Rada Naczelna to dobrowolne zrzeszenie organizacji polonijnych. W dokumencie czytam stwierdzenia, wobec których nie mogę pozostać obojętny.

Prezydium oświadcza, że nie są mu znane żadne ustalenia, na podstawie których Prezes Federacji Stanowej wyraża wolę Polonii australijskiej w zakresie wyboru polskiego biuletynu informacyjnego w bloku programowym telewizji SBS. Prezydium stoi też na stanowisku, że wyrażanie „woli Polonii” bez wiedzy i zgody RN jest naruszeniem nie tylko dobrych zasad, ale jest też naruszeniem zasad autonomii i swobody działania organizacji pozostającej w strukturach RNPA.

W konkretnej sprawie chodzi o to, kto i jak ma informować australijską Polonię w przekazywanych przez telewizję SBS dziennikach z Polski. Są to bieżące przekazy o Polsce, jej problemach i o polskim punkcie widzenia. Od 2000 roku autorem tych programów jest prywatny potentat telewizyjny POLSAT. Czy Polonia jest z tego przekazu zadowolona? Z moich obserwacji od dawna wynika, że nie. W swoim artykule w Pulsie Polonii Ernestyna Skurjat-Kozek oprócz analizy porównawczej między TVN, TVP i Polsatem podaje linki (okres od 2005 do 2018) do krytycznych artykułów różnych autorów z różnych stanów, o programie POLSATU kierowanym do Australii. Te skargi i krytyka trwają już więc kilkanaście lat. Żadne z kolejnych prezydiów RNPA nie raczyło się tymi postulatami i skargami zainteresować, mimo iż sam osobiście zwracałem uwagę Prezesom i Prezydium na ten problem. Z bezradnym zażenowaniem rumieniłem się wobec osób pytających mnie, dlaczego zorganizowana Polonia nic w tej sprawie nie robi. Obiecywałem, że jako Kosciuszko Heritage będziemy tę sprawę podsuwać uwadze tych, którzy mogą pomóc. Jednak Prezydium RNPA nie pomogło, a teraz atakuje Prezesa Federacj NPW za zainteresowanie się tą sprawą wytykając, że nie są im (Prezydium RNPA) znane żadne ustalenia i że wyrażanie „woli Polonii” bez ich (Prezydium) wiedzy i zgody jest naruszeniem dobrych zasad.

"Oświadczenie" zostało napisane już po określonym jako jałowy Jubileuszowym Zjeździe i po przedzjazdowych artykułach na ten temat w Bumerangu i w Pulsie Polonii. Była więc doskonała okazja zapytać uczestników Zjazdu o ich opinię na ten temat. Nie było jednak zapytania, nie było też dykusji. Nie pozwalał na to zaplanowany przez Prezydium ‘jałowy’ program. Czas na wolne wnioski i dyskusje był również krótki: za przekroczenie 3 minut groziła kara pieniężna po 5 dolarów za minutę. Na rzetelną dyskusję nie było szans, oznajmiono nam bowiem, że Restauracja STO LAT, w której trwały obrady, miała zaplanowaną prywatną imprezę, która musiała się rozpocząć punktualnie. Salę opuściliśmy, chociaż godzinę wcześniej Prezes Klubu w Ashfield zapewniał Zjazd, że potrzeby Polonii traktuje priorytetowo.

Dotykamy tu szerszego i ważniejszego problemu. Przez około 8 lat miałem możliwość jako fotograf Pulsu Polonii obserwować przebieg Zjazdów RNPA, a przez ostatnie dwa lata byłem delegatem. Przez ten czas obserwuję wzrastające tendencje Prezydium RNPA do tego, by zabraniać liderom Polonii wypowiedzi w sprawach polonijnych, zwłaszcza w politycznych. Pretekstem jest stara konstytucyjna zasada, że Rada Naczelna (RN) nie reprezentuje żadnej partii politycznej.

Z tym chyba wszyscy się zgadzamy i akceptujemy, ale przecież od początku istnienia zarówno Prezydium jak i RN prezentowały bardzo aktywnie swe stanowiska polityczne i wyrażały je przez lat ponad 30. Tak było do czasów, gdy na fali Solidarności przybyła do Australii olbrzymia rzesza PRL-owców, którzy też i Prezydium RN szybko przejęli. Wątpię, czy można ich wszystkich nazwać Solidarnościowcami. Przypomnę, że Solidarność w Polsce w swym szczycie liczyła 10 mln członków. Dla porównania przypomnę starszej generacji Polonii oraz tym urodzonym w Australii, że PZPR w swym szczycie miała ok 3 mln członków. Tak więc przynależnością do Solidarności może się wykazać co czwarty Polak, wliczając w to dzieci.

Za PRL-u za zdradę państwową uznawano wypowiadanie się w imieniu szerszych grup, jeśli to zdanie różniło się od reżimowego. Prezydium RNPA tę PRL-owską zasadę niestety przejęło i protestuje gdy jakiś lider, bez ich aprobaty, wypowie swoje zdanie publicznie. Obserwuję, że nerwowość ta wzrasta, jeśli człowiekiem zabierającym głos publicznie jest ktoś z aktywnej Solidarności. Samo Prezydium o swych wystąpieniach w Polsce nas, Polonii nie zawsze informuje, a jak są problemy, to chowa głowę w piasek.

Dlaczego my jako członkowie Rady Naczelnej mamy się zrzekać konstytucyjnej wolności słowa? Warto przypomnieć, że w sprawach politycznych regularnie i bez pytania Polonii o zdanie, reprezentuje nas grupa stu kilkudziesięciu osób stowarzyszonych w AIPA (Australian Institute of Polish Affairs), nota bene nie należąca do Rady Naczelnej. Jakoś nigdy nie słyszałem jakiegokolwiek protestu Prezydium RNPA wobec wystąpień tej ‘konkurencyjnej’ reprezentacji.

W dalszej części "Oświadczenia" jest mowa o międzyzjazdowych spotkaniach Prezydium z Liderami Polonijnymi. Mam ochotę zauważyć: z "wybranymi" liderami. Mimo naszej działalności na całą Australię, mimo koordynacji Międzynarodowego Roku Kościuszki pod auspicjami UNESCO, organizacji Kościuszko Heritage na spotkanie liderów w 2017 r. nie dopuszczono, twierdząc, że to wyłącznie spotkanie z federacjami stanowymi. Nie przeszkodziło to jednak Pani Prezes Kwiatkowskiej pochwalić się na obecnym Zjeździe, jak to "wzorowo" zorganizowaliśmy obchody Roku Kościuszki!

Patronów i sponsorów Roku było sporo, bez tego nic nie można byłoby zrobić, jednak inicjatywa obchodów wyszła od Kosciuszko Heritage, bez pytania o zgodę Prezydium. Dopiero gdy uzyskaliśmy poparcie Federacji NSW i Adama Gajkowskiego jako członka Polonijnej Rady Konsultacyjnej przy Marszałku Senatu, Prezydium RNPA postanowiło dołączyć z mocnym poparciem dla obchodów.

Przypomnę, że w komunikacie z ubiegłorocznego Spotkania z Liderami również znajdujemy "problem kwalifikacji liderów polonijnych kierujących organizacjami polonijnymi". Sugerowano, by pewne podstawowe kryteria stosowane przy nominacji na lidera polonijnego były częscią standardowych działań RNPA. Proponowano, by powyższe punkty przedstawić Delegatom 49. Zjazdu RNPA w maju br. pod dyskusję.

Sprawy nie postawiono jednak ani na 49 ani na 50 Zjeździe. Czyżby więc to Prezydium chce nominować liderów, jak w PRL? Przypomnijmy, jak to za czasów PO podjęto taką próbę tworząc odgórnie sterowaną młodzieżówkę "Quo Vadis". Ten sztuczny twór prztrwał jedynie 2-3 lata, gdy był hojnie finansowany przez ówczesny MSZ. Czy takie Prezydium i kontrolowana przez niego w stylu PRL-u Rada Naczelna są Polonii potrzebne? PRL zniknął, mentalność pozostała. Wygląda na to, że nawet na błędach innych nie jest łatwo się uczyć.

Siłą Polonii jest jej oddolna działalność. Koordynacja działań jest oczywiście potrzebna, ale żelazna kontrola i reprezentacja są zabójcze i niekonstytucyjne. Głównym problemem Prezydium i jedynym programem na kolejne Zjazdy, włącznie z obecnym jubileuszowym, są manipulacje głosami. Związana z tym jest kontrola zrzeszonych organizacji co umożliwia utrzymanie się na tzw. świeczniku.

Obecne "Oświadczenie" postrzegam jako próbę neutralizacji lidera, który wykazuje własną inicjatywę. Wygląda na to, że wobec własnej bezradności problemem dla Prezydium jest to, Polonia radzi sobie sama.

Andrzej Kozek
Wiceprezes Kosciuszko Heritage Inc