Po trzech dniach wróciłem z Beiry do Maputo. Godzina lotu ale zapadłem w tak gleboką drzemkę, że dopiero dość twarde lądowanie na płycie lotniska wyrwało mnie ze snu. Pierwszą rzeczą jaka przyszła mi do głowy, to chcialem spojrzeć w okno jeszcze pędzącego samolotu i przekonać się, że tam nie ma wody. Jaka ulga zobaczyć suchy cement i zieloną trawę. Z głosników też już jakaś sympatyczna pani informowała, ze wylądowalismy w Maputo, pogodnie, temperatura 39º C, .... do zobaczenia... przyjemnego pobytu w stolicy Mozambiku.
Mój krótki pobyt w Beirze w delegacji ruchu skautowskiego (LEMO) miał tylko trzy cele: 1) powołanie grupy koordynujacej akcję Ligi Skautów Mozambiku d/s pomocy ofiarom cyklonu i powodzi; 2) wycofanie harcerzy z akcji wojskowych, policyjnych i politycznych i przyłączenie ich do Czerwonego Krzyża; 3) zebranie jak najwiecej informacji o potrzebach ruchu skautowskiego i przez nich o potrzebach ofiar zywiołowej klęski. Ten trzeci cel naturalnie przerósł moje mozliwosci.
Rozmiar klęski nie da się opisać ani wymierzyć, cierpieniom szybko ulżyć, ani dantejskim scenom zapobiec. W dodatku stale pada. Beira, kiedyś ponad półmilionowe miasto wygląda teraz jak po wybuchu bomby atomowej, tyle że zamiast promieniowania wszędzie obecna jest woda... brudna, cuchnąca, wymieszana ze ściekami. Na przedmieściach ludzie koczują na dachach wpółwalących się domów, wokół pływające szczury, psy, czasami węże; brak eletrycznosci, wody pitnej, chleba i nieustający płacz dzieci. O władzach miasta czy państwa nie wspominam, bo te są widoczne tylko w telewizji lub w przelatujących helikopterach.
We wtorek miałem też mozliwość przelecieć z CK RPA z Beiry do Nicodala, nad Gorongosa do Chimoio i z powrotem. Według GPS´u, tam gdzie miały byc wioski lub osiedla teraz widać tylko ruiny, zerwane mosty, zalane drogi, domy pod dach w wodzie i woda, woda i woda. Czasami jakieś krowy na wysepce czy ludzie wymachujący koszulami z wysokich drzew.
Jutro rano mamy spotkanie Krajowej Rady Ochotników (mój ruch LEMO przewodniczy w tym roku) z telewizją, FAO, UNICEF & Krajową Radą d/s Klęsk Żywiołowych. Pokażę przywiezione ze sobą wideo & dziesiątki zdjęć, ale tego co dzieje się w rzeczywistości w prowincji Sofala, te moje materiały nie sa w stanie uzmyslowić. Totalna katastrofa bez widoków na szybki ratunek. Zbliżają się choroby: cholera, malaria, wyczerpanie z głodu.
Przepraszam za ten list ale na inny mnie dzisiaj nie stać.
Leonard Adamowicz
L. Adamowicz, działacz scoutingu, profesor antropologii na Uniwersytecie im. Eduardo Mondlane w Maputo
eduardo-mondlane.academia.edu/LeonardoAdamowicz
Od Redakcji. Kilka prasowych doniesień z Mozambiku i Zimbabwe.
www.timeslive.co.za/news/africa/2019-03-18-watch--more-than-1000-feared-dead-after-cyclone-idai-devastation/
www.timeslive.co.za/news/africa/2019-03-20-sa-air-force-helicopters-help-rescue-167-people-in-flood-ravaged-mozambique/
www.timeslive.co.za/news/africa/2019-03-18-beira-looks-like-a-war-zone-after-cyclone-idai-rescue-team/
Washington Post o akcji ratunkowej - wideo
Foto Reuters |
Z ostatniej chwili:
Caritas Polska 100 tys zł. na pomoc dla ofiar cyklonu
|