Poparcie dla prezydenta Andrzeja Dudy - z napływem wyników głosowania korespondencyjnego z kraju i zagranicy – to rosły, to malały. Dziś PKW podała ostateczne wyniki wyborów. Prawo i Sprawiedliwość musi poczekać z szampanem, bo II tura się odbędzie. Jaki będzie jej rezultat?
10 maja Prawo i Sprawiedliwość wygrane wybory prezydenckie, prawdopodobnie w pierwszej turze, miało w kieszeni. Bardzo zaszkodził rokosz Jarosława Gowina, który osłabił wolę partii rządzącej, by zorganizować elekcję w tym bardzo dobrym dla PiS terminie. Teraz – nic nie wiadomo. Duże i średnie miasta głosowały głównie na Rafała Trzaskowskiego, podobnie jak przedsiębiorcy oraz wielu ludzi młodych. Jak widać, zwolnienie z podatków biznesmenów do lat 26 nie bardzo zadziałało. Ostateczne wyniki - 43.67 i 30.34 proc., takie są fakty. Oto krótkie vademecum, co czynić, aby wygrać w II turze?
Rafałowi Trzaskowskiemu udało się ukryć Kartę LGBT oraz środowiska, które reprezentuje - lobby gejowskie, ale także postkomunistyczny aparat bezpieczeństwa i służby mundurowe, których twarzą są gen. Pytel, „Farmazon” czy płk Adam Mazguła. Skrzętnie ukrywano swoich liderów, nie eksponując nadmiernie Donalda Tuska, Bronisława Komorowskiego oraz PO-wską ekstremę, Joannę Scheuring – Wielgus czy Sławomira Neumanna. Trzaskowski nagle pożeglował w stronę centrum, deklarując się jako „katolik” i sięgając po agendę socjalną Prawa i Sprawiedliwości.
Z pewnością będzie kontynuował strategię „pozostawimy to, co wartościowe, i jeszcze coś dodamy”. Na co należy odpowiedzieć: „to, co macie do dodania, nie spodoba się społeczeństwu” i przypominać zwykłą lewicowo-liberalną agendę, historię, realizatorów oraz, zdarza się że kompromitujący, elektorat. Niektóre z projektów, dla przykładu obniżony wiek emerytalny, może być prezentowany jako „kontrowersyjny” oraz „przeciwny modernizacji kraju”, w przygotowaniach do jego ew. podwyższenia. A w polityce zagranicznej będzie lansowana przyjaźń z „bliskimi sąsiadami”, Unią Europejską, Niemcami i Rosja, choć ten ostatni sojusz bez nadmiernej ekspozycji. Zaostrzy się retoryka antyamerykańska – choć także w sposób umiarkowany, bo już PO dostrzegło, że bezpieczeństwo, militarne i energetyczne, jest dla Polaków ważne.
Kolejne spostrzeżenie: zamiana kandydatów Koalicji obywatelskiej zmieniła na arenie wyborczej układ sił. Obok dwóch wygranych, Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski, mamy dwóch przegranych. „Tygrys” Kosiniak – Kamysz okazał się Tygryskiem z książki Milne’a, a próby koncyliacyjności w stosunku do konkurenta ”możemy zbierać dla niego podpisy” bardzo zaszkodziły jego wiarygodności jako centrysty. Ze swoim hasłem „kochajmy się”, poszedł o krok za daleko. A mówiąc serio, zgubiło go kunktatorstwo, umizgi do PO z nadzieją na współpracę, co źle świadczy o rozpoznaniu konkurenta. A Robert Biedroń? W momencie pojawienia się w rankingu Trzaskowskiego, który najpierw zaostrzył retorykę i skręcił w lewo, Robert Biedroń stał się niepotrzebny. Jak i cała SLD. Nastąpiła spodziewana anihilacja i Biedronia i SLD. Ale prawda jest dla lewicy jeszcze bardziej brutalna.
Od mniej więcej 25 lat, kiedy laburzysta Tony Blair podczas kampanii wyborczej do parlamentu, by rozszerzyć elektorat, sięgnął do programu Conservative Party, nastąpiła wędrówka elementów programowych. Bo w 2010 roku zrobił to – w drugą stronę – David Cameron, i odtąd ugrupowania konserwatywne mają już, coraz szerszy margines socjalny. Tak się dzieje i w Stanach Zjednoczonych, w Wielkiej Brytanii, Francji, Włoszech – coraz bogatsza oferta społeczna, a więc coraz mniej potrzebna tradycyjna lewica. To zjawisko widoczne jest i w Polsce – elektorat lewicy bardzo się skurczył, niewielka część głosuje na SLD, większość na PO. I tak Prawo i Sprawiedliwość realizuje program welfare state, a KO – jego segment obyczajowy, LGBT, próbując przekonać wyborców, że będzie wdrażać przejęte od PiS postulaty socjalne – czego robić nie będzie.
Ciekawe, co z przepływem elektoratu? Czy przynajmniej część SLD zagłosuje w II turze na PiS, skoro doskonale wie, że Trzaskowski bez mrugnięcia okiem może zlikwidować 500+, 300+, trzynastą i czternastą emeryturę, obniżenie podatku VAT? Dzieją się rzeczy dziwne. Borys Budka robi słodkie oczy do Krzysztofa Bosaka, przepraszając za próby blokowania Marszu Wolności przez Rafała Trzaskowskiego w 2018 roku i już mu nie przeszkadza, że Konfederacja to „partia faszystów”. 12 lipca będzie dla Konfederacji ostatecznym sprawdzianem z polskości i patriotyzmu. Szymon Hołownia oczywiście poprze Koalicję Obywatelską, podobnie jak zwolennicy „Kościoła otwartego”, kapituła nagrody im. biskupa Chrapka oraz czytelnicy Tygodnika Powszechnego.
Prezydent Andrzej Duda może chyba liczyć na część elektoratu Konfederacji oraz PSL/Kukiz, co jednak nie stanowi wielkiego potencjału. Nie tracąc żelaznego elektoratu, dla którego ważnymi hasłami są rodzina, tradycja, godność, praca, musi szybko zagospodarować wielkie i średnie miasta, przedsiębiorców i ludzi młodych, zindoktrynowanych przez „GW” i Jurka Owsiaka. Zacząć pojawiać się w dużych miastach z nieco inną niż w terenie narracją – nie przeszłość, a przyszłość, inwestycje, szanse młodych, współpraca z Unią i liderami ekonomicznymi jak Stany Zjednoczone, Chiny, Indie, Brazylia, i tak, Wielka Brytania, której gospodarka kwitnie. I wciąż przypominać jak świetnie polskie władze poradziły sobie z koronawirusem. Dla przykładu w Wielkiej Brytanii - ponad 300 tys. zainfekowanych i 43.5 tys. zmarłych, u nas - 35 tys. i 1465 ofiar śmiertelnych. A trudno walczyć z faktami.
Sztab wyborczy Pana Prezydenta Dudy powinien przemyśleć dwie inne sprawy. Po pierwsze, to nieprawda, że turnout, 64.51 proc., był wysoki. Być może, w historii polskich wyborów – ale średni, jeśli zestawimy to z wyborami w starych demokracjach. Spójrzcie Państwo na Stany Zjednoczone czy Niemcy. U nas nie zagłosowało ok. 35 proc. elektoratu, i to jest dla PiS rękawiczka do podjęcia. I problem drugi. Wciąż się mówi o zobowiązaniach władzy w stosunku do obywatela. Dobrze! Ale niewiele się wspomina – a to jest także element porządku demokratycznego – o zobowiązaniach społeczeństwa wobec państwa.
Cititzen rights, tak, ale i cititzen obligations. Prawa obywatela, ale i jego obowiązki wobec państwa. Prezydent Duda obiecuje wciąż nowe gratyfikacje, i to jest w porządku. Ale winien także zaapelować do wyborców o ich udział w procesach demokratycznych, obecności przy urnach. Nie prosić, lecz apelować, bo to winien być układ partnerski. Udział w głosowaniu raz na cztery lata, to naprawdę nie jest nadmiar obowiązków! I jeszcze jedna sprawa. Przeglądając media światowe, widać głównie headline’y: „polityka urzędującego prezydenta wobec mniejszości wskazuje na rządy autorytarne”. Tak więc konieczna jest konferencja prasowa Prezydenta Duda dla mediów zagranicznych, aby poinformować je, z pierwszej ręki, a nie przez dziennikarzy z „GW” czy TVN24, które jak dotąd mają na to monopol, o swoim programie. To przecież dlatego prezydent Donald Trump porozumiewa się ze światem poprzez Twittera. Nie upieram się, że to lek na całe zło, ale należy to zrobić.
www.wpolityce.pl/polityka/507160-jak-wygrac-ii-ture-wyborow |