Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
3 sierpnia 2020
Ostatnie dni Strzeleckiego (7B) Jeszcze o Herbertach
Ernestyna Skurjat-Kozek

I takie są te nasze testamentowe wędrówki: od wymienionej w testamecie Herbertowej zawiodło nas do jej męża, który wspólnie ze Strzeleckim prowadził wielką akcję emigracyjną ...potem podryfowaliśmy ku wojnie krymskiej i związanej z nią legendarnej pielęgniarce Florence Nightingale, po czym niespodziewanie fala nas popchnęła ku rosyjskim krewnym lorda Herberta...wszystko splątane jak w strumieniu świadomości. Ale dzięki temu splątaniu prześwietlamy przyjaciół Strzeleckiego oraz epokę, w której żył. Tak więc zanim powrócimy do zawartości Testamentu, dokończymy wątek Sidneya Herberta i wojny krymskiej.

Link do poprzedniego odcinka

Rzecz jasna, intrygowało mnie, jak doszło do wizyty Strzeleckiego na zamku Michaiła Woroncowa. Czy spotkał się tam ze starym generałem? W swojej książce o Strzeleckim In a Dark Glass Helen Heney napomknęła, że po zawarciu Traktatu Pokojowego grupa angielskich dostojnikow popłynęła na Krym, aby sprawdzić, czy ewakuacja wojsk alianckich zakończyła się bezproblemowo. U boku wiceadmirała Edmunda Lyonsa (głównodowodzącego floty brytyjskiej na Morzu Czarnym) znaleźli się Lord Carnarvon, kapitan lord F. Egerton, Count Strzelecki oraz kilka innych osób, które chciały obejrzeć powojenne krajobrazy. Lord Lyons znał się wczesniej ze Strzeleckim, razem działali w Crimean Army Fund Committee. Polak miał opinię człowieka, który daje dobre rady. Każdy go chciał przy sobie. Teraz dodatkową zaletą było to, że mówi po rosyjsku. W jakiej roli nasz podróżnik pojechał na Krym i dlaczego nosił mundur oficera brytyjskiej marynarki? - takie pytanie postawił Lech Paszkowski w swym dziele o Strzeleckim.

Trzeba było poszperać i sprawdzić, czy prawdą jest, że wyprawa „ciekawskich” na Krym miała być krótka, i dlaczego się przedłużyła.Trzon delegacji rzekomo wrócił po kilku tygodniach, ale podobno bez Strzeleckiego. Czy prawdą jest, że pojawił się w Londynie dopiero w marcu 1857 roku? Marzyło mi się wyjaśnienie tej zagadki, ale nie miałam złudzeń, że mi się to uda. A tu niespodzianka. Trafiam na archiwalną książkę admirała lorda S.M. Eardleya Wilmota pt Life of Vice-Admiral Edmund Lord Lyons with an account of naval operations in the Black Sea and Sea of Azoff, wydanej w zamierzchłym roku 1898. I oto na jej podstawie można odtworzyć dzieje tej wyprawy.


Najbardziej charyzmatyczna postać w brytyjskiej marynarce wojennej Lord Edmund Lyons


Wodowanie okrętu wojennego HMS Royal Albert

Po wojnie krymskiej, przegranej przez Rosję, a wygranej przez aliantów, wiceadmirał Lyons wrócił na moment do Londynu. W ratuszu miejskim na jego cześć wydano wieki bankiet; 9 maja 1856 r monarchini odsłoniła w Crystal Palace pomnik ku czci bohaterów tej wojny. Kiedy królowa zaprosiła Lyonsa na scenę, 13-tysięczny tłum zaczął wiwatować na jego cześć. Krótki urlop, ale treściwy! Po urlopie Lyons został poproszony o objęcie stanowiska Komendanta Mediterranean Station.

I tak oto mając przy sobie grupę „ciekawskich” wyruszył 28 czerwca do Paryża; 3 lipca w Marsylii wsiedli na niewielki okręt HMS Caradoc. Wypada dodać, że w Marsylii stał zakotwiczony okręt HMS Royal Albert z ponad 120 działami rozmieszczonymi na trzech poziomach, który właśnie wrócił z Morza Czarnego. Nie było jednak sensu płynąć na wycieczkę takim kolosem. 11 lipca Caradoc dopłynął do Sewastopola w prowincji Bałakłava.


Londyński Crystal Palace - tu wiwatowano na cześć wiceadmirała Lyonsa


Z Marsylii na Krym popłyneli małym okrętem HMS Caradoc


Na pokładzie w grupie ciekawskich był również Lord Carnarvon

W tym czasie toczyła sie tutaj wielka akcja ewakuacji wojsk aliankich, którą dowodził Sir H. Stewart. Ewakuacja rozpoczęła się 3 czerwca, a zakończyła 12 lipca. W ciągu 7 tygodni na okręty załadowano prawie 75 tysięcy żolnierzy (w tym 18 tysięcy jeńców tureckich) i prawie 10 tysięcy koni... Stewart wykonał kawał dobrej roboty i Lyons wyraził żal, że nie widział tego na własne oczy.

I oto 15 lipca 1856 r. Lyons ze Strzeleckim pojawili się w Sewastopolu. Tu wiceadmirał spotkał starego znajomego, kontradmirała Ukarina, który był obecnie komendantem miasta. Rosjanin przyjął ich po przyjacielsku, dał do dyspozycji powozy oraz konie, a nawet służył im jako przewodnik. Ciekawe, czy Strzelecki opisał swoje wrażenia w Dziennikach? Jeśli je opisał, to „wyparowały”, bo wszystko co się papierem zwało, było natychmiast po jego śmierci spalone. Jedynie w cudzych pamiętnikach zachowały się fragmenty opowieści Strzeleckiego o wyprawie na Krym. Dobre i to...


Rosyjski dowódca książę -generał Aleksander Mienczykow

Gdy tak rosyjski komendant pokazywał im zrujnowane miasto wspominał ze smutkiem, jak w celu zablokowania aliantów zatopili własne okręty. Wielka szkoda, mówił, ale nie opłacało się ich teraz wydobywać. Po alianckich ostrzałach w całym Sewastopolu ostało się zaledwie 5 domów zdatnych do mieszkania, jeden z nich zajmował komendant Ukarin. Wspominał, że siódmegio dnia ostrzału zginęło 2400 osób, a ósmego dnia ofiar było dwa razy więcej. A całe to szalone bombardowanie było niepotrzebne, twierdził, bo miasto można było zdobyć tanim kosztem; akurat nikt go nie bronił , bo oddziały generała Aleksandra Mienczykowa były wtedy w Simferopolu.

Ze zrujnowanego miasta pojechali obejrzeć forty Constantine i Quarantine. Ze łzami w oczach wiceadmirał Lyons oglądał działa, z których w czerwcu 1855 roku zbombardowano brytyjski okręt HMS MIRANDA, na którym służył jego syn kpt Edmund Moubray.W czasie ataku 18 czerwca syn wiceadmirała zmarł z odniesionych ran. Lyons odwiedził też historyczny dom-kwaterę, w którym zmarł jego przyjaciel, marszałek Raglan.


Kpt Edmund Moubray Lyons, syn wiceadmirała


Narada w kwaterze marszałka Raglana

Etapem końcowym wędrowania po powojennym krajobrazie Krymu miała być wizyta w dwóch ciekawych miejscach: w zamczysku Michaiła Woroncowa w Ałupce oraz w letniej rezydencji cara w Oreanda. Obydwie mieściny są położone między Sewastopolem a Jałtą. Z jednych żródeł wynika, że nasza wycieczka pojechała konno, z innych, że popłynęli Caradokiem.Brakuje informacji, ile czasu tam spędzili i czy byli zaproszonymi goścmi, czy turystami. Teoretycznie, Sidney Herbert mógł dać Strzeleckiemu list polecający do wuja. Jak to sprawdzić? Trzeba sięgnąć do życiorysów Woroncowa i wybadać, gdzie kiedy przebywał. Na początek informacja z encyklopedii: Woroncow zmarł w Odessie w listopadzie 1856 roku. A gdzie był w połowie lipca?

Trzeba szperać dalej. Dowiadujemy się, że po wojnach napoleońskich i okupacji Francji, Michaił Woroncow w 1819 roku ożenił się Elżbietą Branicką, kuzynką Potiomkina, a córką hetmana Franciszka Ksawerego Branickiego. Po ślubie Woroncow podwoił swoją fortunę i został najbogatszym właścicielem ziemskim Imperium Rosyjskiego. Mieszkał początkowo w Odessie, bo tu w 1823 r. został mianowany wicekrólem Noworosji. Mniej wiecej w tym czasie przebywał w Odessie na wygnaniu Aleksander Puszkin. Elżbieta Woroncowa bardzo się z nim przyjaźniła, a podobno nawet romansowała. Poeta dedykował jej wiele wierszy, zachował się też rysowany przez niego profil „Elizaviety”.


Elżbieta Branicka-Woroncowa, żona Michaiła


Poeta Aleksander Puszkin


Elizavieta Woroncowa jako staruszka

W późniejszych latach Michaił i Elizavieta mieszkali głównie w Ałupce na pięknym półwyspie krymskim. Tam w roku 1832 ruszyła budowa niezwykłej posesji kosztem 9 milionów rubli srebrnych.To była astronomiczna kwota jak na tamte czasy. Elizavieta osobiście nadzorowala tworzenie wnętrz zamczyska, zajmowała się też dekoracją parku.Budowa została ukończona dopiero w 1851 r. Woroncow już tu zapewne nie mieszkał, ponieważ w 1844 r. został mianowany gubernatorem Kaukazu. W Ałupce przez pewnien czas mieszkała córka, a po śmierci ojca w 1856 roku posiadłość w Ałupce odziedziczył jego syn.

Z tego możemy wyciągnąć (nieatrakcyjny dla nas) wniosek, że Strzelecki nie spotkał się w Ałupce ani z Michaiłem, ani z Elizavietą. Może to i dobrze? Mamy obowiązek przypomnieć, że Elżbieta Branicka była przecież córką Targowiczanina! Dla Strzeleckiego – jako syna powstańca kosciuszkowskiego - spotkanie z córką zdrajcy Polski mogło być moralnie nie do przełknięcia. Wystarczająco upokorzające było oglądanie portretów Branickiej, a było ich na zamku skolko ugodno!

Z braku dokładniejszych informacji wypada przyjąć, że grupa Strzeleckiego i Lyonsa była w Ałupce po prostu w charakterze turystów. Pytanie natomiast, skąd wiedzieli o tej atrakcji turystycznej? Otóż na podstawie przypadkowego odkrycia starego obrazu mogę stwierdzić, że Lyons widział zamek w czasie wojny z pokładu HMS Royal Albert . Tak to zostało przedstawione na akwareli angielskiego artysty Williama Simpsona...


Akwarela W. Simpsona: okręty brytyjskie mijają ledwie widoczny zamek Woroncowa


Orientalna fasada zamku Woroncowa


Zamek Woroncowa z innej strony


Zamkowy salon Blue Room

Z kilku relacji wynika, że po zwiedzeniu zamku Woroncowa w Ałupce oraz letniej siedziby cara w Oreanda, nasi podróżnicy wsiedli na Caradoc, a odwiedziwszy Konstantynopol i Smyrnę 27 lipca zawinęli na Maltę, gotowi wracać do Londynu, zaś wiceadmirał Lyons przesiadł się na flagowy HMS Royal Albert i tu przejął komendę.

Londyńska prasa tymczasem informowała, że delegacja notabli wyruszyła do Londynu. Nie wymieniono jednak nazwiska Strzeleckiego. Czyżby Strzelecki został na Malcie z wiceadmirałem? Książka lorda Wilmota potwierdza, że Strzelecki został z Lyonsem i wyjaśnia, dlaczego utknęli na Krymie. Otóż powodów było kilka. Po pierwsze, mimo ustaleń traktatowych Rosjanie ociągali się z oddaniem Turcji małych, ale strategicznie ważnych Serpent Islands usytuowanych blisko ujścia Dunaju do morza. Sytuacja była napięta. Ostatecznie Rosjan usunięto w myśl postanowień, że wysepki mają należeć do Turcji. Drugim powodem były opóźnienia w brytyjskiej ewakuacji z Karsu zajmowanego przez Rosjan. Po aliantów wysłano HMS Hanibal pod wodzą Sir Stewarta.


Młody, postępowy sułtan Abdulmedżid I


Order of the Garter z herbami sułtana


Ceremonial Hall w pałacu zbudowanym przez młodego sułtana - zapewne tu się odbyła ceremonia dekoracji orderem. To musiało zrobic wrażenie na Strzeleckim!


Wieloletni Ambasador Brytyjski w Konstantynopolu Lord S. de Redcliffe, który skutecznie nakłaniał sułtana do podejmowania reform.To zapewne on dokonał aktu dekoracji Orderem Gartera

22 września 1856 nadchodzi telegram z Londynu, że flota Lyonsa ma pozostać na Morzu Czarnym do czasu, aż Rosja uczciwie wypełni swoje obowiązki traktatowe. Londyn życzył sobie, aby okręty brytyjskie silnie akcentowały swoją obecność zwłaszcza w rejonie Odessy, Kertch i Morza Azowskiego.

Listopad 1856 był dość bogaty w wydarzenia innej zgoła natury. Wilcot wspomina, że w tym czasie Lord Lyons dostał od sułtana Turcji prezent w postaci pamiątkowej szabli.Nie wspomina natomiast Wilcot o wydarzeniu, które relacjonują inne źródła. Otóż 1 listopada odbyła się uroczystość, w czasie której sułtan został odznaczony Orderem Gartera nadanym mu przez brytyjską monarchinię.Abdul Medżid był pierwszą osobą spoza świata chrześcijańskiego, która otrzymała ten order.

Obecnym na tej uroczystości był Strzelecki! Jak pisze w swych pamiętnikach Sir William Fraser Count Strzelecki gave me a graphic description of the investiture of His Imperial Majesty Sultan with the Order of the Garter, the Count himself attended disguised in a British Navy Uniform. I tu mamy zagwozdkę. Co miało znaczyć określenie disguised. Przebrany... Czyżby miał udawać kogoś innego niż był? Udawać przed kim? Czy po to, aby nasłuchiwać, co mówią rosyjscy oficerowe po podpisaniu traktatu? Był po prostu tłumaczem? Czy też pracował w służbach specjalnych? Oto kolejna zagadka do wyjaśnienia w przyszłości...może wychyną jakieś nowe dokumenty?

Misja wiceadmirała Lyonsa zakończyła się dopiero w końcu marca 1857. Na dzień przed odpłynięciem na pokładzie HMS Royal Albert pojawił się sułtan w towarzystwie wielkiego wezyra i grupy ministrów, uroczyście podejmowany przez Lyonsa i ambasadora Lorda S. De Redcliffe. Korespondent The Times opisywał, że sułtan miał na sobie płaszcz z wysokimi kołnierzami oraz pięknymi mankietami usianymi diamentami wartosci 50 tysięcy funtów.W pierwszej chwili sułtan wydawał się zmęczony, czy zdenerwowany, ale już po chwili okazał swoje zadowolenie z wizyty na okręcie i ze spotkania z załogą.

Następnego dnia Brytyjczycy jeszcze zostali zaproszeni do sułtana na audiencję, po czym ruszyli w drogę. Wnioskujemy, że na marcowym pożegnaniu z sułtanem Strzeleckiego już nie było. Zapiski z posiedzeń The Royal Geographical Society nie potwierdzają obecności Strzeleckiego na zebraniu listopadowym 1856 r. natomiast jest dowód na to, że pojawił się w grudniu.Z tego wynika, że Strzelecki nie towarzyszył Lyonsowi do końca jego misji.


R. Murchison, prezes The Royal Geographical Society, bliski przyjaciel Strzeleckiego

Przez te 3 miesiące na Krymie musiało Strzeleckiemu spieszyć się do Londynu, bowiem miał tam różne obowiązki. M.in. niósł pomoc swej przyjaciółce (jeszcze z australijskich czasów) Lady Jane Franklin. Wraz z Roderickiem Murchisonem (prezesem Royal Geographical Society) Strzelecki kierował akcją zbierania funduszy na sfinansowanie nadzwyczajnej ekspedycji. Miała ona na celu wyjaśnienie, w jakich okolicznościach zaginęła arktyczna ekspedycja Lorda Franklina.Poprzednie, rządowe wyprawy nie wyjaśniły okoliczności tragedii. Lady Franklin postanowiła kupić jacht i zmontować prywatną ekspedycję kosztem 10 tysięcy funtów. Część kosztów poniosła wdowa, ale resztę – dzięki rozległym kontaktom - musiał zgromadzić Strzelecki. Wyprawa jachtu Fox pod dowództwem kpt Clintocka wyruszyła w lipcu 1857 r. Dramatyczna to i wstrząsająca opowieść, ale nie na dzisiaj.


Dowódca ekspedycji McClintock

Niedługo wrócimy do Testamentu Strzeleckiego, ale póki co dokończmy wątek Sidneya Herberta. To była naprawdę wielka i szlachetna postać. Anglia widziała w nim potencjalnego lidera. Dostojnicy mawiali: he is just the man to rule England. Pięknie określił go redaktor Times’a John Delane: the pleasantest gentleman in England. Nazywalio go tytanem pracy. Tak i teraz, w 1861 roku, pracował ponad swoje siły; a jego zdrowie dość gwałtownie się pogarszyło. Chorował na nieuleczalną chorobę nerek, Bright's disease.

W lipcu 1861 r. Lady Herbert poprosiła Strzeleckiego, aby wyjechał z nimi do belgijskiego kurortu Spa, w nadziei, że tam pacjenta podleczą. Przyjaciele siedząc na stacji kolejowej obserwowali, jak trwa załadunek wagonu bagażowego. Własnie ładowano piękny powóz. Ach, takim będziemy hulać po powrocie – rozmarzył sie Edmund. W chwilę później na peronie pojawiła sie trumna. Oto moja kareta- powiedział ze smutkiem Sidney. W Spa stan jego zdrowia szybko się pogorszył. Chory wyraził pragnienie, że chce umierać w domu.

Ruszyli więc w drogę powrotną. 2 sierpnia Sidneya przewieziono do rodowej siedziby, do Wilton House w Salisbury. Tam kazał się obwieźć po ogrodach; leżąc w komnacie z otwartymi oknami pożegnał się z rodziną i przyjaciółmi, po czym zmarł. Na pogrzebie pojawiła się m.in. Florence Nightingale. W kilka miesięcy później (w listopadzie) odbyło się w Londynie zebranie założycielskie komitetu do spraw budowy pomnika Lorda Herberta.Komitetem kierował jego wysokość Duke of Cambridge, a działał w nim także Strzelecki, który zajął się zbieraniem funduszy. Pomnik dłuta modnego wówczas irlandzkiego rzeźbiarza J.H. Foleya odsłonięto w Londynie 1 czerwca 1867 roku.

Ernestyna Skurjat-Kozek

CDN

Link do poprzedniego odcinka