Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
21 lipca 2006
Byliśmy na próbie The Sydney Windjammers
KAE


Dyryguje David Keetley.
Wieczorna plucha. Brrrr, Sydney skąpane w deszczu. Dochodzimy do Hunting Lodge. Przez szklane drzwi widać grube kłody palące się w kominku, a przy pulpitach z nutami siedzi wianuszkiem kilkanaście osób. Grają. A co grają - zdradzimy za chwilę.

Hunting Lodge. To tu we czwartki wieczorem zbiera się zespół The Sydney Windjammers, grupa pasjonatów, którzy na fletach, fagotach, klarnetach i saksofonach wygrywają, co im się żywnie podoba: od klasyki XVI wieku po współczesny jazz.

Dzisiaj próba trzech utworów skomponowanych przez naszego polskiego bohatera narodowego Tadeusza Kościuszkę.


Po prawej: gospodarz spotkania Graham Wood, za dnia Head of Department of Statistics, Macquarie Uni, wieczorami klarnecista. Po lewej: saksofonista Simon Gross, programista komputerowy. Wszystkie zdjęcia: Andrzej Kozek.

Za tydzień mają te utwory – dwa polonezy i jednego walca – zaprezentować na Uniwersytecie Macquarie z okazji otwarcia wystawy pt „Tadeusz Kościuszko –Hero of the Nations”. O tym, że Kościuszko malował – wiemy, wszak studiował w Paryżu sztuki piękne. O tym, że przydarzyło mu się kilka utworów skomponować, dowiedzieliśmy się dzięki klawesynistce Monice Kornel. O historii tych kompozycji pisaliśmy już. Płytę z utworami Kościuszki w wykonaniu Moniki Kornel wydał na początku tego roku Puls Polonii.

Kilka miesięcy temu w czasie Christmas Party rzuciliśmy, ot żartem, pomysł, aby Australijczycy zagrali naszego Kościuszkę. Why not, odpowiedział profesor Graham Wood z Macquarie University, inicjator i „dusza” zespołu The Sydney Windjammers, po czym otrzymawszy nuty poprosił przyjaciół o dokonanie aranżacji.


I tak dwa polonezy oraz jeden walc trafiły na warsztat znanych muzyków i aranżerów Jo i Marka Waltonów. Mark przez wiele lat wykładał grę na saksofonie i klarnecie w Sydnejskim Konserwatorium, a jego żona prowadzi wydawnictwo muzyczne.

Słyszeliśmy już wcześniej, że zespół ćwiczy Kościuszkę, ale dopiero wczoraj pozwolili nam przyjechać na próbę. Poznaliśmy więc nareszcie „the bunch of keen amateurs”, z większością udało się po próbie pogawędzić przy czerwonym winku i ciepłym kominku .


Na pierwszym planie Robinson Quezada, na drugim Tomasz Karolewski
Tomasz Karolewski, inżynier rodem z Warszawy, pracuje jako konsultant, w Australii od 20 lat, jego pierwszym instrumentem była gitara („to żeby robić dobre wrażenie na koleżankach”), dopiero 5 lat temu zaczął grać na klarnecie. Do „Wimdjammers” przyłączył się właściwie dopiero miesiąc temu.

Z powodu deszczu i ciemnicy, niestety, spóźniliśmy się i Waltonów już nie spotkaliśmy. W roli dyrygenta zastaliśmy Davida.

David Keetley to emerytowany inżynier budowlany. Muzykę uprawia od dzieciństwa. Jako siedmiolatek zaczął grać na pianinie. Jako młodzieniec grywał na puzonie w Brytyjskiej Armii, potem założył rodzinę i...była długa przerwa... do muzyki powrócił po wielu latach. Kiedy Waltonów nie ma, to on dyryguje. Mówi, że zespół ma około 50 utworów w repertuarze. W tym trzy utwory Kościuszki. Czy w związku z muzyką Kościuszki ma jakieś marzenia? - Tak, żeby ją zagrać w Krakowie! - I to na Starym Rynku? - Of course!

A tymczasem mają zagrać Kościuszkę za kilka tygodni na wielkim koncercie w North Sydney Leagues Club. Davidowi marzy się, aby mógł podyrygować w stroju krakowskim!

Podchodzimy do kolejnego członka zespołu.

Tomasz Karolewski, Stewart Underhill i Doug Farrington.

Robinson Quezada odłożył już klarnet, teraz mocuje się z korkociągiem. Jest Chilijczykiem. Opowiada, że przybyli z żoną do Australii 37 lat temu i teraz czują się już prawdziwymi Australijczykami. Robinson pracuje naukowo w CSIRO Division of Petroleum Resources w zespole badawczym, który w ub. roku otrzymał CSIRO Research Achievement Medal.

Pięć lat temu żona sprezentowała mu na urodziny klarnet – nie miał wyjścia, trzeba było nauczyć się grać, zwłaszcza, że małżonka gra na gitarze. Na pytanie, czy słyszał o Kościuszce odpowiada, że tylko o Górze Kościuszki i dopiero teraz, jak zaczęli grać jego polonezy, zaczął się nim interesować.

„Wiem, że walczył o niepodległość Ameryki, ale nie miałem pojęcia, że to taki wielki polski bohater.” Pytamy, czy znane mu jest nazwisko Ignacego Domeyki. Śmieje się. „Ależ oczywiście!” mówi i wylicza wszystkie naukowe zasługi wieloletniego rektora Uniwersytetu Santiago de Chile i miejsca geograficzne w Chile i minerały nazwane jego imieniem.


Sally Fonteyne. W tle Dorothy Frend.
Jest też tego wieczoru opowieść o wyjeździe zespołu w październiku ub roku do Mungindi, miasteczka położonego po obu stronach granicy NSW z Queensland, nad rzeką Barwon.

www.mungindimusicfestival.com.au

W tym miasteczku, zamieszkałym przez raptem 500 osób odbywa się wielki festiwal muzyczny pod hasłem Rhythm on the River z udziałem takich sław jak saksofonista Don Burrows , pianista jazzowy Kevin Hunt i ludzi z Sydnejskiego Konserwatorium Muzyki . No i właśnie tam „The Sydney Windjammers” zagrał i zebrał brawa.

Najstarsza stażem trójka „Windjammersów” to Graham,

David Keetley: inżynier budowlany z batutą. W głębi John White.
Robinson i Sally.

-Where is the true blue Canadian? – pytamy I już podchodzimy do jedynego w tym zespole oboisty.

Stewart Underhill. Ciekawe, ile „kanadyjskości” w nim pozostało po 41 latach życia w Australii? Pojawił się tu przed laty, zasmakował w cieplejszym klimacie, poznał wspaniałą australijską dziewczynę, ożenił się. Nie precyzuje, gdzie pracował, tylko wyjaśnia, że miało to związek z prawem pracy, industrial relations. Dwa lata temu przeszedł na emeryturę.

Na oboju gra od 12 lat. Ale wspomina, że jako czteroletnie dziecko zaczął grać na pianinie, a w ogóle dużo śpiewa – śpiewał w różnych chórach od kościelnych po operowe. Gra też jeszcze w innym zespole, z którym często koncertuje.

O Kościuszce nie wiedział nic do czasu, gdy żona zabrała go na Mt Kosciuszko. „Teraz, jak dostałem nuty polonezów, natychmiast zagrałem je sobie na pianinie i bardzo mi się spodobały. Znam tę nutkę, bo dużo grywam Chopina... Dobrze byłoby zagrać muzykę Kościuszki na jego Górze... to by było coś nadzwyczajnego, something extraordinary!”


Od prawej: Simon Gross, Mamie Long i Doug Farrington.
Najbardziej kolorowy krawat w tym gronie. Simon Gross, saksofonista, z zawodu programista komputerowy. Gry zaczął się uczyć dopiero 5 lat temu. Marzył, aby grać na pianinie, ale „trudno z takim meblem chodzić po świecie”, więc zdecydował się na coś poręczniejszego. Oprócz muzyki ma jeszcze jedno hobby. Dzieci! Ma ich pięcioro. W ciągu tygodnia żona zajmuje się nimi troskliwie, a on chętnie w weekendy.

Czy ćwiczy w domu, zwłaszcza po ciężkim dniu pracy? Oczywiście. Czasem sobie pogra godzinkę lub dwie, przy szklaneczce wina. To bardzo relaksujące. Lubi zwłaszcza próbować nowe utwory. O Kościuszce wiedział tyle, ile uczyli w szkole. Owszem, wiedział, że to Polak, ale nie miał pojęcia, ani kto, ani dlaczego tę górę imieniem Kościuszki nazwał. Dopiero teraz dowiedział się więcej od Grahama.

Jeśli chodzi o proponowaną zmianę nazwy Góry, Simon zdecydowanie twierdzi, że należy zachować tradycję. Skoro góra tak została nazwana, to jej oryginalną nazwę trzeba utrzymać.

Z prawdziwą ulgą i radością odpowiadamy chórem: - Glad to hear that. Thank you!


Helena Boden, Jenny Clark, Rita Wills.

Ze wzruszeniem uświadamiamy sobie, że całą tę grupę muzycznych pasjonatów łączy w tym momencie autentyczne zainteresowanie postacią bohatera Polski i USA, generała Tadeusza Kościuszki.

Jesteśmy przekonani, że nasi nowi przyjaciele z niekłamaną ciekawością obejrzą wystawę „Tadeusz Kościuszko – Hero of the Nations” w najbliższy czwartek w Bibliotece Macquarie University.

Oto pełny skład The Sydney Windjammers:

Graham Wood, Sally Fonteyne, Simon Grass, Helena Boden, Rita Wills, Jenny Clark, Dorothy Frend, John White, Mamie Long, Roninson Quezada, Doug Farrington, Stewart Underhill, Tomasz Karolewski, David Keetley oraz Jo & Mark Walton.

Na zakończenie wierszyk o zespole:


There once was a group called the ‘Jammers,
Musos of class and good manners,
They were great at ‘Largo’,
(They knew to go slow),
But at ‘Presto’ they went like goannas.

Polecamy lekturę artykułu "Kościuszko & The Sydney Windjammers" z 19 lipca br.


Od lewej: Graham Wood, John White i David Keetley.Foto: Andrzej Kozek.

Posłuchaj poloneza skomponowanego przez Tadeusza Kościuszkę. Na klawesynie gra Monika Kornel.Polonaise C Major