W głuchej puszczy, przed chatką leśnika, Rota strzelców stanęła zielona; A u wrót stoi straż Pułkownika, Tam w izdebce Pułkownik ich kona. Z wiosek zbiegły się tłumy wieśniacze. Wódz to był wielkiej mocy i sławy, Kiedy po nim lud prosty tak płacze I o zdrowie tak pyta ciekawy.
Kazał konia Pułkownik kulbaczyć, Konia w każdej sławnego potrzebie: Chce go jeszcze przed śmiercią obaczyć, Kazał przywieść do izby – do siebie. Kazał przynieść swój mundur strzelecki, Swój kordelas i pas, i ładunki; Stary żołnierz – on chce, jak Czarnecki, Umierając swe żegnać rysztunki.
Emilia Plater. Rzeźba Janiny Broniewskiej |
A gdy konia już z izby wywiedli, Potem do niej wszedł ksiądz z Panem Bogiem, I żołnierze od żalu pobledli, A lud modlił się klęcząc przed progiem. Nawet starzy Kościuszki żolnierze, Tyle krwi swej i cudzej wylali, Łzy ni jednej – a teraz płakali I mówili z księżami pacierze.
Z rannym świtem dzwoniono w kaplicy; Już przed chatą nie było żołnierza, Bo już Moskal był w tej okolicy. Przyszedł lud widzieć zwloki rycerza. Na pastuszym tapczanie on leży – W ręku krzyż, w głowach siodło i burka, A u boku kordelas, dwururka.
Lecz ten wódz, choć w żołnierskiej odzieży, Jakie piękne dziewicze ma lica? Jaką pierś? – Ach, to była dziewica, To Litwinka, dziewica-bohater, Wódz Powstańców – Emilija Plater!
Grób Emilii Plater |
pomnik Emilii Plater w Kopciowie |
|