Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
19 czerwca 2007
Uwagi na marginesie Sprawozdania ze Zjazdu RN
Janusz Rygielski

Od Redakcji: Publikujemy uwagi Janusza Rygielskiego dotyczące relacji Bożeny Pagin z pierwszego dnia Zjazdu Rady Naczelnej Polonii Australijskiej i Nowozelandzkiej.

Pełny tekst artykułu Bożeny Pagin

W relacji Bożeny Pagin ze Zjazdu Delegatów Polskich Organizacji w Australii pojawiło się zdanie:

"Prezes ubolewał, że mimo iż społeczeństwo polskie wzbogaciło się i zadomowiło na dobre w Australii, to nie wykazuje większego zainteresowania polskimi organizacjami społecznymi, ponieważ „panuje w nich nieprzyjemna atmosfera”.

Pani Pagin wykorzystała dwa różne fragmenty mojego sprawozdania, zawarte w tym samym akapicie, ale odnoszące się do różnych wątków, aby sklecić trzeci - własny i sprzedać jako mój.

W moim, przedstawionym na Zjeździe, sprawozdaniu pierwszy fragment brzmiał:

"Niestety, temu wyraźnemu wzbogaceniu się społeczeństwa Australii nie towarzyszy większe zainteresowanie polonijnymi organizacjami."

Natomiast drugi, dotyczący wyłącznie niewielkiej liczby polonijnych filantropów, brzmiał następująco:

"Jednak na ogół stronią od organizacji społecznych. Zwykle uzasadniają to atmosferą panującą w środowiskach polonijnych".

Pani Pagin dopisała do mojego tekstu słowo "nieprzyjemna", którego nie użyłem. Aspektu etycznego takiej manipulacji nie komentuję.

Ponadto, pani Pagin nie zrozumiała całego akapitu. Przeczytałem (i tak jest w tekście rozdanym delegatom):

Nasze kadencje zbiegły się z okresem boomu gospodarczego w Australii. Od kilku lat brakuje rąk do pracy i każdy kto chce pracować – ten znajduje zatrudnienie lub sam je sobie organizuje. Ludzie przeprowadzają się do lepszych domów, niewielu już jeździ starymi samochodami. Niestety, temu wyraźnemu wzbogaceniu się społeczeństwa Australii nie towarzyszy większe zainteresowanie polonijnymi organizacjami. Szkołom, studiom polskim i harcerstwu wciąż brakuje pieniędzy, coraz mniej rodziców stać na dotowanie instytucji, które uczą drugiego języka i drugiej kultury, co zwiększa poziom intektualny młodych ludzi, który niewątpliwie przyda im się w przyszłych karierach.

Bezustannie trwają starania o uzyskanie grantów, dla niektórych organizacji stanowiących już podstawę egzystencji. Jest rzeczą interesującą, że są Polacy mieszkający w Australii, którzy poświęcają część swojego majątku na różne indywidualne inicjatywy np. wspierają fundacje w Polsce, finansują okolicznościowe wydawnictwa związane z ich miejscem urodzenia lub dawnego zamieszkania, a także wspomagają materialnie walkę o zachowanie nazwy Mt Kościuszko. Jednak na ogół stronią od organizacji społecznych. Zwykle uzasadniają to atmosferą panującą w środowiskach polonijnych.

W swoim komentarzu pani Pagin pomieszała dwie różne sprawy. Pierwsza część cytowanego akapitu dotyczy całej Polonii i sprowadza się do konkluzji, że mimo wyraźnego wzbogacenia się społeczeństwa australijskiego w ostatnich latach, Polacy generalnie niechętnie dotują swoje organizacje. Wolą, aby rolę ich sponsora przejęło państwo australijskie. W drugiej natomiast części jest mowa o bogatych polonijnych sponsorach, którzy funkcjonują poza zorganizowaną Polonią.

Ten drugi fragment sprawozdania dotyczy niewielkiej liczby osób (liczonych na palcach jednej ręki), bardzo dobrze sytuowanych filantropów, którzy poświęcają część swego majątku na cele społeczne. Pani Pagin uogólniła to stwierdzenie na całą polską grupę etniczną, co jest kompletnym nieporozumieniem.

Wprawdzie pierwsza część akapitu jest poświęcona całej polskiej grupie etnicznej, ale jej charakterystyka ogranicza się do generalnej niechęci finansowania organizacji, które pomagają w rozwoju intelektualnym dzieci polskich. Uwaga na temat braku zainteresowania działalnością organizacji polonijnych odnosi się, jak - zdawałoby się - łatwo odczytać, jedynie do filantropów.

Janusz Rygielski

Pełny tekst sprawozdania J.Rygielskiego