MAREK BATEROWICZ | Kościuszko nad Snowy River
Ujrzałem go dochodząc do rzeki, mijając skały, kępy kwiatów - Snowy River bierze tu początek i płynie wśród szarych głazów i wiatru z Gór Snieżnych
Ujrzałem go dochodząc do rzeki, Kościuszko jechał stępa od przełęczy nad brzegiem zsiadł z konia, który pił głęboko krystaliczną wodę Zbliżyłem się jak we śnie...
- Naczelniku, bądź pozdrowiony na ziemi opuszczonej przez anioły! - I ty pozdrowiony bądź przechodniu, gdziekolwiek zdążasz o tej porze zmierzchu... - O, tam gdzie idę nie zdołam dojść przed kresem...
- A ja muszę dotrzeć i to prędzej, bo naród znowu wzywa mnie uśpiony... Cwałować mi przez śniegi i wrzosowiska, przez mgły i wąwozy, a szablę ostrzyć o kwadry księżyca!
Snowy River, 2 grudnia 2007
Marek Baterowicz receiving his diploma and prize money from Ernestyna Skurjat-Kozek, Cooma Centennial Park, 20th April 2008. Photo Puls Polonii |
Marek Baterowicz. Lyrics to an awarded song composed by Asia Lunarzewski
List do Adyny Od Pawła Edmunda Strzeleckiego
Raz jeszcze chciałbym wyruszyć w stronę szczytów, by zerwać kwiat dla mojej Adyny i – choć góry dzisiaj chmurami spowite – pójdę znowu tym szlakiem pustynnym
I mierząc się z wiatrem, co osaczył ciało, jak na flecie zagram mojej duszy piosnkę - skargę wygnańca, tyś moje zwierciadło, przez mgłę przebiję się w końcu jak słońce
I promieniem jasnym w twym śnie się zapalę, Bo przecież śnisz o mnie, daleka stokrotko I spłonę wreszcie nad ust twych koralem, tę jedną w życiu mym przeżyję rozkosz.
A gdy niespełniona – jest jak malowanie i w sieci wyobraźni jawi się tym piękniej, marzyć mi o Tobie, aż serce ustanie... Adyno – list ten pieczętuję cierniem.
Jindabyne 4 grudnia 2007
Przeczytaj jeszcze wyróżniony wiersz Z. Grabowskiego |