Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
7 wrzesnia 2008
"Kwiatki" z Góry Kościuszki
Witold Łukasiak

Kocham Cię bardzo! Tęsknię stale za Tobą. Posyłam Ci kwiat z najwyższego szczytu Australii. Czy takie były słowa listu, zawierającego kilka srebrzysto-białych zasuszonych kwiatków, później nazwanych siwy promyk słońca? - tak rozpoczyna Basia Meder artykuł pt."Wyznanie miłości z Gór Śnieżnych" (Magazyn Tygodnika Polskiego, nr 42, 30.04.2008). Odpowiedź na to pytanie jest prosta: nie, nie takie.

Strzelecki wysyłając Adynie Turno zasuszony kwiat (raczej jeden jak wynika z listu) napisał: Oto masz kwiat z Góry Kościuszki. Góra ta - najwyższa na tym kontynencie - jest pierwszą górą Nowego Świata, która nosi imię Polaka. Myślę, że Ty będziesz pierwszą Polką, która będzie posiadała kwiat pochodzący z niej. Niech przypomnina Ci o Wolności, Patriotyzmie i Miłości… [i](Launcheston [Ziemia van Diemena], 1 sierpnia 1840).

Jaki to był kwiat trudno przesądzić, można się tylko domyślać. James Macarthur, towarzysz wspinaczki pod górę, w swoim Diary przy dacie 12 marca 1840 roku, tak pisze o dostrzeżonych kwiatach: [i]The beautiful flowers then in full bloom, afforded me great pleasure, these the flowers of early spring - below - principaly Euphorbiaceae. Jeśli Strzelecki wysłał kwiat z tego gatunku, to niekoniecznie srebrzysto-biały. Biała jest Euphorbia marginata, czyli Snow on the Mountain, ale istnieje około 2000 gatunków tych roślin, począwszy od małych kwiatków do wysokich krzewów, o pełnej palecie kolorów i barwnych liściach podobnych do kwiatów. Które z nich kwitną w marcu, w okolicy Góry Kościuszki, można ustalić i z pewnym prawdopodobieństwem przypisać Strzeleckiemu.

W tym miejscu zajmę się sprostowaniem nieścisłości tylko w dwóch pierwszych akapitach.

Adyna Turno nie była "niebieskooką blondynką" - jak twierdzi autorka artykułu, a wręcz przeciwnie. Narcyza Żmichowska, w artykule "O Pawle Edmundzie Strzeleckim. Według rodzinnych i towarzyskich wspomnień", (Ateneum, Pismo naukowe i literackie, tom I, zeszyt II,luty, Warszawa 1876) pisze: "Niestety …myśmy dopiero w czterdziestym roku jej (Adyny - przyp. W.Ł.) życia ujrzeli! Czy piękna była?… Cudownie zachowała swego włoskiego pochodzenia koloryt, lice jakby trochę rozpuszczonego w słońcu złota, bistrem podmalowano; oczy jakby z czarnej lawy Wezuwiuszu; włosy (krucze - przyp. W.Ł.) jakby z najpołyskliwszych piór tego ptaka, co to Rzymianom od prawej strony szczęścia wróżbą bywał".

Dalej Żmichowska krytykuje rysy twarzy Adyny, a pochwala ręce i nogi. Faktem jest, co widać na fotografiach z późnego okresu jej życia, że nos miała zbyt szeroki w proporcji do twarzy, co nie musiało być wadą w młodości. "Prócz tego - pisze dalej Żmichowska - panna Adyna miała ruchy bardzo dystyngowane; nizka i opiekła, robiła wrażenie drobnej, szczupłej, leciutkiej, a nade wszystko panna Adyna ubierała się bardzo rozumnie…"

Strzelecki pierwszy zmierzył i udokumentował wysokość najwyższej góry kontynentu australijskiego. Faktem jest, że się nieco pomylił, ale była to raczej wina instrumentów pomiarowych, które nosił ze sobą na plecach i były lekko rozregulowane. To go usprawiedliwia. Natomiast nic nie usprawiedliwia autorki artykułu gdy podaje niedokładną wysokość Góry Kościuszki.

Ojciec Adyny, "srogi napoleoński pułkownik"- jak pisze p.Meder, Adam Turno, rzeczywiście służył przez pewien czas pod Napoleonem, ale nie jako pułkownik tylko kapitan, zresztą podobnie jak starszy brat Strzeleckiego, Piotr. Srogi też raczej nie był. Żmichowska we wspomnieniach pisze, że gdy go poznała: "…był już dziaduniem czworga wnucząt po synu; miał czarne, jakby węglem mocno zarysowane brwi, czarne oczy,a bielsze od mleka, po obu stronach twarzy aż na ramiona z kokieteryą pewną wijące mu się włosy; szczupły, średniego wzrostu, prawdziwie, według wielkopolskiego wyrażenia, fertyczny - lubił namiętnie tańczyć, bawić się - no, i dobrze, a raczej smacznie jadać.Przypuszczamy, że przed dwudziestu kilku laty, jeszcze namiętniej lubił tańczyć, bawić się, smacznie jadać…"

Przypuszczenie Żmichowskiej jest trafne, gdyż Adam Turno przepuścił cały majątek. Mieszkał u bratowej. Adynę, którą wychowywała babka odwiedzał rzadko i nie miał nawet okazji być srogim. Chciał po prostu córkę wydać bogato za mąż.

Chwała p.Meder, że z takim entuzjazmem i wręcz uczuciem propaguje postać naszego badacza, ale historię miłosną też można oprzeć na prawdziwych faktach. Szczególnie gdy materiał jest łatwo dostępny. Mam na myśli książkę Lecha Paszkowskiego "Sir Paul Edmund de Strzelecki" (Melbourne, 1997), gdzie szczegóły historyczne są rzetelnie udokumentowane.

Witold Łukasiak


Kwiatki z Góry Kościuszki. Foto Puls Polonii


Fotografia Adyny Turno w książce L. Paszkowskiego "Sir Paul Edmund de Strzelecki"