Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
22 lipca 2009
Pocztówka z podróży (1): Konnichiwa Tokio
Krzysztof Bajkowski

Zostało mi jeszcze kilkanaście stron książki Marcina Bruczkowskiego o życiu gajdzina (cudzoziemca) w jednej z największych metropolii świata, gdy koła Boeinga australijskiego JetStara dotknęły nawierzchni japońskiego lotniska Narita. Ten międzynarodowy port lotniczy położony jest od centrum stolicy Japonii 60 km na północny wschód. Do miasta jeszcze ponad godzina jazdy autokarem.

Odprawa na lotnisku sprawna. Przybyła jednak dodatkowa bariera kontrolna w postaci kamer rejestrujacych temperature ciała i ankieta z oświadczeniem, że nie miało się w ostatnim czasie żadnych kontaktów z Meksykiem, USA i Kanadą lub osobami stamtąd pochodzącymi. Na szczęście nie miałem. Groźba pandemii świńskiej grypy potraktowana została tutaj w Japonii bardzo serio. Obsługa w obowiazkowych maseczkach na twarzach. Wielu podróżnych również zamaskowanych.


Kolejka między terminalami lotniska Narita

Wychodzę z budynku lotniska, butelka zimnej zielonej niesłodzonej herbaty z automatu ustawionego opodal przystanku dla autokarów odwożacych pasażerów do miasta za jedyne Y3000 ($48). Taksówką byłoby jeszcze drożej - ponad $200. To tyle co połowa kosztu przelotu JetStaru z Sydney!

Obsługa kontrolujaca bilety i wprowadzająca pasażerów do autokaru kłania się w pas. Wiem, że to widok, do którego przez kilka nastepnych dni będę musiał się przyzwyczaić. Sam potem zaczęłem się kłaniać , być może w niektorych sytuacjach niepotrzebnie.

Z szerokiej autostrady nie wiedzieć dlaczego obstawionej znakami ograniczenia prędkości do 60 km/godz, po przesiadce do prywatnego hybrydowego samochodu zanurzam sie w coraz to gęstsze uliczki tradycyjnego Tokio.


Uliczki bez kraweżników - chodnik wyznacza biała linia

Konnichiwa (dzień dobry), ukłony, zdjęcie butów przed wejściem do domu - święte i obowiązkowe jak u nas jedzenie przy stole bez nakrycia głowy. I odpoczynek ale nie w łóżku. No tak, przecież Japonczycy śpią na tatami. Na podłodze czekał na mnie zwinięty materac. Rozłożyłem go i wreszcie wyciągnąłem się. Całkiem wygodnie.

Dom pietrowy, przesuwane drzwi do niewielkich pokoi. Gospodarze niedawno kupili najnowszą wersję telewizora full HD. Z jednego z kanałów telewizji satelitarnej właśnie leci Carmen Bizeta z Zurichu. Na stole gospodyni domu ustawia misternie małe naczynia z mnóstwem różnych potraw i przypraw. Dla każdego biesiadnika równo ułożone, oparte na specjalnej porcelanowej podstawce dwa kolorowe patyczki. Azjatyckie sztuśce. Przez najbliższe dni dla mnie narzedzie do jedzenia, którego nieumiejetność poslugiwania sie grozi rezygnacją z próby posmakowania naprawdę wykwintnej kuchni japońskiej.


Śniadanie po japońsku

Tradycja lokalna i otwarcie na kulturę zachodnia a to wszystko połączone z najnowszymi osiągnięciami techniki - oto współczesna Japonia. Niezwykła różnorodność świetnie funkcjonującej wielkiej metropolii tokijskiej, szybki rytm życia tylko z pozoru sprawiają wrażenie, ze mieszkańcy stolicy Japonii nie znajdują czasu na duchowe wyciszenie. W tej organizacyjnej precyzji jest miejsce na to aby czcić duchy przodków w zwykły powszedni dzień. I choć religia nie odgrywa pierwszoplanowej roli w życiu Japończyków to połączenie jej z narodową dumą jest mimo wszystko zakorzenione mocno.

Według dominujacej religii shinto jedynej zachowanej do dzis religii przypominajacej wierzenia pogańskie, gdzie nie ma jednego Boga-Stwórcy, wyspy japońskie zostaly zrodzone przez antropomorficzne duchy. Oto Duch Wzburzający i Duch Uśmierzający Szlachetne Łono dokonały aktu połączenia. I stały się pierwszą zaślubioną parą małżeńską. Poczynając od wyspy Awaji zrodzili 8 głównych wysp Japonii.


Domowy ołtarzyk poświęcony duchom zmarłych

Do shinto nie można się ani zapisać, ani wstąpić, bo wiara ta ogranicza liczbę swoich wyznawców do wybranego przez bóstwa narodu japońskiego. Stąd religię tę można nazwać śmiało wierzeniem etnicznym. W odróżnieniu od chrześcijaństwa otwartego na wszystkie nacje ziemi, wyznawcą shinto jest tylko ten, kto urodził się Japończykiem, bo Japończycy wierzą,że to własnie oni pozostają pod opieką bóstw lub duchów, które stworzyły Japonię i od tysięcy lat sprawują nad nią pieczę. Tak wiec być może świadomość przekonania bycia narodem wybranym pozwoliła im na pewność siebie w realizacji ogromnego postępu technologicznego, gdy historia udostępniła im ku temu odpowiednie narzędzia.


Asakusa Kannon - najważniejsza świątynia Tokio

Tak jak chrześcijaństwo zniosło ograniczenie boskiej ingerencji do wybranego narodu żydowskiego,głosząc Boga dla wszystkich ludzi bez wzgledu na jakiekolwiek pochodzenie, tak w Japonii po szoku klęski w II wojne światowej zapis konstytucyjny zakazał jakiejkolwiek dyskryminacji innych wyznan jak i wykorzystywanie religii do realizacji narodowych ambicji. Stad tez chrześcijanstwo znalazlo bezpieczne warunki do swobodnego gloszenia Chrystusowych nauk, choć jak na razie jedynym elementem przyjętym powszechnie z kultury chrześcijańskiej jest obdarowywanie sie prezentami na Boże Narodzenie. Raczej bez świadomości, komu to święto jest dedykowane.

Japońscy katolicy. Jest ich niewielu. Zaledwie jeden procent. Mają za to jedną z najnowocześniejszych katedr na świecie zaliczanych do arcydzieł architektury...

(o tym w następnym odcinku)

tekst i zdjęcia: K.Bajkowski