Kategorie:
Wszystkie
Karolcia
Polka w Indiach
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
28 lipca 2009
Pocztówka z podróży (2): Katedra
Krzysztof Bajkowski

Katolicy japońscy. Jest ich niewielu. Zaledwie jeden proc. Mają za to jedną z najnowocześniejszych katedr na świecie zaliczanych do arcydzieł architektury XX wieku. Do katedry St.Mary's dochodzi sie pieszo w 15 minut wychodzac z szóstego wyjścia stacji kolejki miejskiej Gokokuji.

Idę wąska uliczką pod góre pytając się po drodze o własciwy kierunek stojącego pod jednym z budynków policjanta. Typowego policjanta pilnujacego porządku na danym odcinku ulicy. Trochę niepewną odpowiedz ( skąd przecietny japonski policjant może wiedzieć gdzie jest świątynia dla jednego procenta wyznawców) uprzedził dzwięk dzwonów kościelnych, prawdziwy drogowskaz mojej mini-pielgrzymki do głównego miejsca modlitwy japońskich katolików. Po drodze dogania mnie młoda kobieta o europejskich rysach twarzy, rzadko spotykanych w nieturystycznych miejscach Tokio. Okazuje się ze jest edytorką tasmańskiego czasopisma muzycznego. I tak oto dwoje pielgrzymów z Australii dotarlo do niezwykłej jak na Japonię świątyni.


Projektował ją w 1955 roku słynny Kenzo Tange, jeden znajbardziej znaczących architektów ubiegłego wieku. W swych architektonicznych dziełach łączył tradycje japonskie z modernizmem co jest rowniez potwierdzeniem pulsu współczesnej Japonii. Projektował znaczące obiekty i całe miasta na pieciu kontynentach m.in. budynki uniwersyteckie w Singapurze i Bahrainie, przebudowę całego miasta Skopje w Macedonii , metropolitarnych budynków wladz miejskich w tokijskiej dzielnicy Shinjuku czy Peace Memorial Muzeum w Hiroshimie.

Struktura budynku świątyni katolickiej w Tokio jest niezwykła. Osiem hiperbolicznie zakrzywionych ścian łączy się prostopadle, tworząc w planie wielki krzyż. Krzyż, ktory widać tylko z lotu ptaka. Jasne stalowe połacie dachu o wklęsłym zakrzywieniu odbijają promienie słoneczne w zadziwiający sposób rzadko kiedy spotykany choć wyraźnie nawiązujący do tradycji zadaszeń japońskich. Tu w katedrze efekt refleksji dachu ma symbolizować światło Chrystusa promieniujące do serc wszystkich, którzy znajdą się w pobliżu jego świątyni.


Wnętrze katedry bardzo surowe – szare, betonowe, prefabrykowane ściany dające wrażenie potężnego bunkra, przywołują na myśl słowa z Pisma Świętego, że Bóg jest naszą opoką i schronieniem.

Cała sceneria architektury budynku kojarzy sie zaś z rozpostartymi rękami w geście zaproszenia : Przyjdzcie do Mnie wszyscy utrudzeni i umęczeni a ja dam wam odpoczynek. (Mt.11,28)

Ta niezwykla katedra o wysokości 39,4 m i pow. 15 tys. m2 została zbudowana w ekspresowym japonskim tempie i finansowym wsparciu diecezji w Kolonii w ciągu 18 miesięcy (od kwietnia 1963 do grudnia następnego roku).

Będąc pierwszy raz na mszy św. w stolicy Japonii zadziwiajace wrażenie odnosi sie obserwując niezwykłą pobożnośc Japończyków objawiającą się w misternych gestach od częstych ukłonów zarówno wszystkich posługujących przy ołtarzu jak i kongregacji, po równe złożenie rąk przy modlitwach, dokładnie takie same jakie można zaobserwowac w świątyniach buddyjskich. Zaangażowanie calej kongregacji jest imponujace, śpiewają wszyscy trzymając równo w dłoniach - jak chórzyści - specjalnie wydrukowanne teksty i nuty piesni na daną niedzielę a dyrygent stojąc frontem do wiernych kontroluje równy i naprawdę głośny śpiew zgromadzonych. Całości towarzyszy monumentalny dźwięk nowych, sprowadzonych z Włoch i zainstalowanych w 2004 roku organów. Przebiegu tokijskiej liturgii może posluzyc niemal jako przyklad wzorowego nabożeństwa dla niejednego kościola i to niekoniecznie w Azji.


Z reguły we wszystkich świątyniach niezależnie od religii symbolika jest wyraźnie obecna nawet tam, gdzie dominują abstrakcyjne kształty. Tu w projekcie Kenzo symbol światła gra dominującą role . Oto poświata za krzyżem w głównym ołtarzu nie pochodząca od witraża ale od światła wychodzącego spod ołtarza tworzy niezwykłe refleksje na marmurowych płytach.

W chrzcielnicy katedralnej projektu Seiji Shimizu otwarte dłonie rzeźby oświetlone są promieniamu słonecznymi ze szklanej kopuły –niejako spływajacego z gory światła Bożego.

Wspomniany wcześniej zewnętrzny blask światła odbitego o krzywizny dachu katedry odnowionego w 2007 roku dają niecodzienne wrażenie zwlaszcza w słoneczny dzień.


Historia katedry tokijskiej to zaledwie 45 lat. 8 grudnia obchodzona będzie ta rocznica poświęcenia centralnej świątyni japońskich katolików. Od czterech lat katedra ma specjalnie dostosowane do specyficznej akustyki wnętrza świątyni organy. Dzieki temu slychac krystalicznie czysto wszystkie jego piszczalki bez zakłóceń poglosowych, jak to często bywa w kościołach. To największe organy japońskich kosciołów a ich perfekcyjne brzmienie zachęciło wielu slynnych ogranistów do dawania tu koncertów.

W katedralnym sklepie można zakupic pięknie wydane plyty z nagraniami wloskich prominentnych organistów m.in. Lorenzo Ghielmiego i Michelea Manganelliego, którzy wlasnie tu koncertowali.

Marcin Bruczkowski w swej wspomnianej wczesniej książce “ Bezsenność w Tokio”, opisującej życie gajdzina w stolicy Japonii, daje znać o pewnym zagubieniu cudzoziemców w japońskiej kulturze. Na Sekiguchi w cieniu katedry St.Marys i tego wszystkiego co tam sie w jej wnętrzu dzieje tego zagubienia nie sposób odczuc.


Do tokijskiej St.Marys pełnej spokoju dojeżdża się linią Y – Yarakuchcho Line. Do zupełnie innego miejsca jakim jest Akihabara, znanego jako Electronic District i Anime Center dojeżdża się linią H – Hibiya Line...

(o tym w następnym odcinku)

Tekst i zdjęcia: K.Bajkowski

Zobacz poprzedni odcinek: Pocztówka z podróży(1): Konnichiwa Tokio

Więcej zdjęc z podrózy do Japonii na nowym blogu Krzysztofa Bajkowskiego: The Tokyo Pulse