Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
5 sierpnia 2009
Pocztówka z podróży (3): Mekka otaku
Krzysztof Bajkowski

Do japońskiego centrum elektroniki i filmów mangi jakim jest tokijska dzielnica Akihabara, znana jako Electric Town a i też jako Anime Center dojeżdża się linią H – Hibiya Line lub JR – Yamanote Line. Dla wszystkich , którym nazwy: Sega, Nintendo, Pokemon, Sony czy Hitachi mówią coś - Akihabara to prawdziwy raj.

Akihabara - w popularlym skrócie - Akiba to żywiołowa, pełna kolorów, prawdziwa mekka otaku. Otaku elektroniki, otaku mangi, otaku cosplay i.... maids cafes. Starym japońskim terminem „otaku” dziś określa się ludzi , których pasja rozwijania swojego hobby pochłonęła do tego stopnia, że niemal odcięli się od realnego świata. Mogą wydać cały majątek aby być na bieżąco w nabywaniu nowości z dziedziny swego upodobania.


Wysiadam ze stacji metra i natychmiast otaczają mnie ściany neonów reklam świata komputerów i świata mangi. Dziecięce twarze postaci animowanych filmów spoglądają z ogromnych plakatów na przechodniów co krok. Rzędy sklepów z wylewającym sie na ulice niemal że tym samym towarem: elektronika, komiksy i DVD. Dzwięki nagrań zachęcających do środka nakładają sie na siebie. Przed sklepami - niekiedy kilku sprzedawców - stojących z ulotkami lub tablicami przekrzykuje się w reklamie swojego produktu. Pomyślałem, że ta kakofonia ulicznego hałasu Akiby - trzeba powiedziec bardzo specyficznego - mogłaby być inspiracją do ekstremalnych pomysłów muzycznych niejednego współczesnego kompozytora. I wcale ten hałas nie przeszkadza potencjalnym klientom, bo dla prawdziwego otaku to działa jak dopalacz w zaspakajaniu swych obsesyjnych potrzeb.


Akiba to raj dla poszukiwaczy najnowszych i jednocześnie najtańszych produktów elektronicznych. Wielopiętrowe domy towarowe z komputerami, telefonami komórkowymi, aparatami fotograficznymi i kamerami , na półkach rzędy - jak chleby u piekarza – profesjonalnych lustrzanek cyfrowych i zaawansowanych obiektywów. Tu dla tych, którzy pilnują swego portfela najlepszym słownym zwrotem zabezpieczającym przed szybkim pozbycia sie gotówki to japońskie: "Waribiki wa arimasu ka” lub ostatecznie po angielsku " Any discount?”. Przed wejściami do sklepów kartony pełne przecenionych laptopów i monitorów niczym jak ciuchy na wyprzedaży w supermarkecie.


Życie otaku mangi (słowo manga można zastąpic czymkolwiek, np. idolem) ogranicza się do oglądania ulubionych produkcji mangi na DVD, czytaniu ksiązek z komiksami czy składaniu niezliczonej iloości celuloidowych figurek swych animowanych bohaterów. Prawdziwy otaku mangi umie zacytować najważniejsze kwestie wypowiedziane przez swoją ulubioną komiksową postać. W szafie przechowuje kopię stroju kupioną lub samodzielnie uszytą i od czasu do czasu wychodzi w niej na ulicę stając się cosplay'em.

Akiba jest prawdziwą mekką otaku. Do tego bajecznego miejsca ściągają w ostatnich latach tłumy spragnionych wrażeń turystów. Oszałamiający asortyment sklepów z tysiącami mangowych książek, filmów i gier komputerowych dopełniają figurki, kubki, breloczki, karty kolekcjonerskie, soundtracki, plakaty, koszulki a także bielizna z motywami z najpopularniejszych filmow animowanych.


Manga dominuje w krajobrazie elewacji budynków Akihabary. To popularne w świecie komiksów japońskie słowo weszło do współczesnego słownika po publikacjach po koniec XVIII wieku ksiązki z obrazkami Shiji no yukikai pisarza i artysty Samuru Iwase znango bardziej jako Santo Kyoden i wydanej na początku XIX w. serii ze szkicami słynnego tokijskiego artysty Katsushika Hokusai - The Hokusai Manga.


Główna ulica Akihabary - Chuo Dori obstawiona jest co kilkanaście metrów maids czyli dziewczynami w klasycznych francuzkich czy angielskich strojach pokojówek, skąpych szkolnych mundurkach czy w kostiumach popularnych postaci mangi. Te raczej komercjalne a nie z wyboru cosplay’erki rozdają ulotki i zapraszają do miejsc zwanych maids cafes. Owe kawiarnie (właściwie: cafe&kichen) powstają na Akihabarze w ostatnich latach jak grzyby po deszczu. Pierwszą taką kafejkę otwarto w 2001 roku. Obsługa tam jest jak z pięknej bajki.

Oto kelnerki o głosikach jak małe dziewczynki bardzo grzecznie posługują: przykucną przy stoliku, coś miłgo powiedzą , podmuchają na gorącą potrawę a nawet nakarmią podając wprost do ust! Jednym słowem stwarzają bardzo relaksową, domową atmosferę , iż można poczuc sie jak u mamy... lub w rozkosznym śnie. Fantazji dziewczynom nie brakuje a kafejki prześcigają sie w pomysłach. Można dostac nawet po buzi! Wszystko w konwencji niemal szkolnej zabawy. Na końcu zaś pamiątkowa fotografia z swoją maid lub ...butlerem (lokajem). Dwa lata temu powstała pierwsza taka lokajska kafejka - „Butler cafe” gdzie obsługują młodzi chłopcy.


Z Akihabary trudno wyjechać o przyzwoitej godzinie. Dzielnica tętni życiem do nocy. Wielopoziomowe sklepy dla dorosłych oferują obok setek komiksów i filmów o niegrzecznych uczennicach takie zabawki jak np. silikonowe lalki ( Candy Dolls) w skali 1:1 – no zupełnie jak żywe!


Tokijskie Elektroniczne Miasto to nie tylko bazar tanich komputerów i filmów anime ale prawdziwa świątynia najnowszych technologii pod każdym względem. Być może wkrótce na ulicach Akibary wymyślne roboty zastapią cosplay'erki reklamujące tamtejsze atrakcje. Bo wszystko co nowe w świecie elektroniki musi pojawić się najpierw na Akibarze.


Natomiast wszystko co najbardziej ekscentryczne w światowej modzie młodzieżowej z pewnością pojawi się też w stolicy Japonii w jej zachodniej części - na Harajuku. Z Akihabary do Harajuku dojechać można w kilkanaście minut linią JR - Yamanote Line .

(o tym w następnym odcinku)

Tekst i zdjęcia: K.Bajkowski

Zobacz poprzednie odcinki:

Pocztówka z podroży (2): Katedra

Pocztówka z podróży(1): Konnichiwa Tokio

Więcej zdjęć z podrózy Krzysztofa Bajkowskiego do Japonii: The Tokyo Pulse


Omlet podany w maids cafe w Tokio