Beata Wald, wprowadzona na scenę przez prezeskę Lajkonika, Bożenę Pagin, śpiewa piosenkę "Opada mgła"... i zbiera pierwsze oklaski na australijskiej ziemi
Chciałaby dusza do raju, chciałaby napisać długą i entuzjastyczna recenzję z wczorajszego koncertu w Ashfield, na którym zalśniły dwie gwiazdy: polska (a od teraz już nasza australijska!) piosenkarka Beata Wald oraz gwiazdozbiór "Lajkonik" w prześlicznych strojach i nowiutkim, rewelacyjnym repertuarze.
Życie jednak jest okrutne. Narzuca różne terminy, które nas paraliżują. Oto za kilka dni trzeba złożyć podania o 3 grants na sfinansowanie kolejnego festiwalu kościuszkowskiego. Jest to masa żmudnej roboty w nerwach i pospiechu - ale trzeba przez to przejść, żeby mieć spokojne sumienie, że zrobiło się wszystko, aby impreza w marcu 2010 doszła do skutku.
Wywiad z Beatą Wald
Tak więc napisanie recenzji i obróbkę setek wspaniałych zdjęć z imprezy przekładamy na trochę później, aby jednak skupić się na tym, co absolutnie najpilniejsze. Grants. Zostawiam Drogich Pulsowiczów z kilkoma fotkami i reporterskim nagraniem pierwszej piosenki wykonanej przez Beatkę na australijskiej ziemi. Klubowy sprzęt nagłaśniający i mikrofony pozostawiają wiele do życzenia, akustyka też nie była najlepsza, ale koncert się udał i to najważniejsze, no i jest pamiątka!
ESK. Foto: Puls Polonii
|