Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
16 października 2009
Niezwykłe wydarzenie eucharystyczne
Białostocka komisja kościelna potwierdza nadprzyrodzony charakter zjawiska

Kościół św. Antoniego w Sokółce
Specjalnie powołana przez Kurię Archidiecezji Białostockiej komisja badająca niezwykłe zdarzenie przemiany fragmentu Hostii w mięsień ludzkiego serca, które nastąpiło w kościele św. Antoniego w Sokółce, nie wykryła żadnej mistyfikacji, potwierdzając tym nadprzyrodzony charakter zjawiska. Akta sprawy zostały już przekazane Nuncjaturze Apostolskiej w Warszawie.

Komisja w specjalnym komunikacie podkreśliła, że Komunikant, z którego została pobrana próbka do ekspertyzy, jest tym samym, który został przeniesiony z zakrystii do tabernakulum w kaplicy na plebanii. Nie stwierdzono ingerencji osób postronnych. W komunikacie potwierdzone zostały też wszystkie fakty dotyczące tego niezwykłego zjawiska, które nastąpiło w październiku 2008 roku i do niedawna było zachowywane w ścisłej tajemnicy.

Znamy je z opisu przedstawionego nam przez ks. Andrzeja Dębskiego, rzecznika prasowego białostockiej kurii. Podczas udzielania Komunii Świętej w kościele pw. św. Antoniego w Sokółce jeden z księży upuścił konsekrowaną Hostię. Umieszczono ją w naczyniu liturgicznym zwanym vasculum, wypełnionym wodą. - Zrobiono to, żeby Komunikant rozpuścił się w wodzie, gdyż wierzymy, że jeżeli to nastąpi, rozpuszczony Chleb Eucharystyczny nie jest już Ciałem Chrystusa - tłumaczy ks. Andrzej Dębski.

Po kilku dniach ktoś zajrzał do vasculum i zobaczył, że woda w nim jest czerwona, a Komunikant całkowicie się nie rozpuścił i w jego centrum znajduje się czerwona plamka. To zastanowiło księży, którzy zachowany fragment Komunikantu wyłożyli na kawałek płótna zwanego korporałem, aby wysechł. Czerwony fragment Hostii po wyschnięciu nie zniknął, co skłoniło księży do tego, by Komunikant poddać badaniom. - Przeprowadzili je dwaj niezależni lekarze. Obaj stwierdzili, że substancja z centrum Hostii jest fragmentem mięśnia ludzkiego serca. To pierwszy taki przypadek w archidiecezji białostockiej.

"Wydarzenie z Sokółki nie sprzeciwia się wierze Kościoła, a raczej ją potwierdza. Kościół wyznaje, że po słowach konsekracji, mocą Ducha Świętego, chleb przemienia się w Ciało Chrystusa, a wino w Jego Krew. Stanowi ono również wezwanie, aby szafarze Eucharystii z wiarą i uwagą rozdzielali Ciało Pańskie, a wierni by ze czcią Je przyjmowali" - oświadcza ksiądz Andrzej Kakareko, kanclerz kurii. Przemieniona Hostia znajduje się obecnie w tabernakulum sokólskiego kościoła.

Adam Białous, Białystok

żródło: Nasz Dziennik

A co wcześniej, 28 września pisano w Kurierze Porannym?

... Po kilku dniach woda zabarwiła się na czerwono. Zawartość naczynia została wylana na korporał. Woda wyparowała, ale na białym obrusie pozostała jakaś tkanka w formie skrzepu. Jej fragmenty zbadali dwaj niezależni lekarze specjaliści. Kuria otrzymała już wyniki ich pracy. Zbadana tkanka to fragment ludzkiego mięśnia sercowego w stanie agonalnym.

I choć do tego niezwykłego zjawiska w sokólskim kościele doszło pod koniec ubiegłego roku, nie ma oficjalnego potwierdzenia, że to cud.

– Ksiądz arcybiskup Edward Ozorowski powołał specjalną komisję, która prowadzi tę sprawę. Przesłuchuje świadków. Jeżeli będziemy mieć moralną pewność, że zdarzył się Cud Eucharystyczny, zawiadomimy Stolicę Apostolską – dodaje ks. Andrzej Dębski z białostockiej kurii...

I jeszcze fragment z Gazety Współczesnej

Ks. proboszcz Gniedziejko

– Badania nad tym zjawiskiem zostały już zakończone na stopniu diecezjalnym – wyjaśnia ks. Andrzej Kakareko, kanclerz białostockiej kurii. – Za wcześnie jednak na mówienie tu o cudzie. Diecezja nie ma takich uprawnień, aby uznać jakiekolwiek zjawisko za cud. Może to zrobić jedynie Stolica Apostolska.

Wszelkie dokumenty związane z badaniami specjalistów z zakresu patomorfologii oraz specjalnej komisji złożonej z duchownych zostały już przekazane do Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie.

Wirtualny Białystok. Mówią patomorfolodzy.

...Sprawa była tak zaskakująca, że długo zastanawialiśmy się, jak z nią postąpić. Na pewno nie można było czynić niczego w pośpiechu, to przecież najczcigodniejszy sakrament, eucharystia - tłumaczy ks. Kakareko.

Nie chodziło o wywoływanie sensacji. Informacje nie wyciekały na zewnątrz. Dodatkowym utrudnieniem był brak jakichkolwiek wytycznych postępowania zawartych w przepisach prawa kanonicznego. Pierwszą decyzją kurii było umieszczenie hostii w miejscu godnym i bezpiecznym. Drugą - zwrócenie się do autorytetów medycznych, patomorfologów.

- To zjawisko nadprzyrodzone i koniec. Nie wiem, czego pan Bóg od nas oczekuje, ale wiem jedno: "błogosławieni ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli" - mówi prof. Maria Sobaniec-Łotowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. 7 stycznia bieżącego roku pojechała do Sokółki, komisyjnie pobrała i zabezpieczyła próbkę materiału z korporału. - Z całą mocą potwierdzam to, co napisałam w protokole przekazanym kurii: W ocenie dwóch niezależnych patomorfologów wynik badania wskazuje na tkankę mięśnia sercowego, a przynajmniej ze wszystkich znanych tkanek organizmów żywych - najbardziej ją przypominającą.

Potwierdza to prof. Stanisław Sulkowski, który oglądał pod mikroskopem gotowe preparaty: - Nie był to z pewnością mięsień sercowy szczura. Jednak ostateczna ocena należy do władz Kościoła. Przeprowadzona procedura medyczna była adekwatna do badania tkanki ludzkiej, ale w chwili obecnej jest za wcześnie, aby cokolwiek przesądzać.

Do tego, by mieć pewność, że jest to serce ludzkie, potrzebne są badania genetyczno-molekularne. Długa droga do cudu ...


W specjalnej Mszy św., zamówionej przez media, udział wzięli nawet górale. Wspólnie modlono się o uznanie cudu.

O cudzie na YouTube. Seria filmików.