Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
24 maja 2010
Bombardowanie pilotów
Gazeta, Fakt, Superexpress, esk
Są dziesiątki, jeśli nie setki pytań i wątpliwości, na które nikt jednak nie odpowiada. Jedyne, co widać ostatnio w mediach, to kolejne oskarżenia pilotów prezydenckiego samolotu. A to niedoświadczenie, a to naciski..."Do katastrofy w Smoleńsku 10 kwietnia doszło zapewne dlatego, że kapitan i reszta załogi byli bardzo niedoświadczeni" - uważa Wasilij Jerszow, autor rosyjskiego podręcznika pilotażu Tu-154.

Cały długi elaborat o "ekstremalnie niewystarczającym" doświadczeniu załogi - w gazeta.pl

Na minutę przed katastrofą prezydenckiego tupolewa w Smoleńsku w kabinie pilotów była osoba spoza załogi. Taką sensacyjna informację ujawnił przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmund Klich . Jego zdaniem to, co ta osoba przekazała pilotom, mogło być formą presji na załogę... Wyszły na jaw nowe, sensacyjne ustalenia śledczych. Jak się okazuje, do kokpitu na minutę przed lądowaniem weszła osoba spoza załogi i rozmawiała z pilotami. Według Klicha głos nagrał się po minięciu drugiej radiolatarni, na 6 km przed lotniskiem. Jego zdaniem, osoba ta musiała być bardzo blisko pilotów, skoro czarne skrzynki, które rejestrowały wszystkie rozmowy z kokpitu, jej głos nagrały. Kto to był? Tego Klich nie chciał zdradzić. Nie chciał ani potwierdzić, ani zaprzeczyć nieoficjalnym informacjom, że mógł być to głos dowódcy Sił Powietrznych, gen. Andrzeja Błasika.

fakt.pl - Ktoś mówił pilotom o lądowaniu

"Mój syn nie zabił prezydenta!" - mówi zrozpaczony i wściekły ojciec generała. - Kiedy o tym usłyszałem w radiu, aż mnie zmroziło. Nie wierzę jednak w to - wybucha starszy pan. - Mój syn był bardzo doświadczonym żołnierzem, doświadczonym pilotem. Nie pozwoliłby sobie na jakieś ruchy, które mogłyby doprowadzić do nieszczęścia. Na litość boską! On nie zabił Prezydenta i tych wszystkich ludzi! Ktoś na siłę chce szukać winnych nie tam, gdzie oni są - oburza się pan Eugeniusz.

Superexpress