W sobotę 12 czerwca w “Kawiarence pod Pegazem” niestrudzony Janek Dydusiak zorganizował kolejny niezwykle udany wieczór poezji i muzyki. Tym razem Marcel Weyland, zasłużony tłumacz “Pana Tadeusza’’przedstawił ostatnio wydaną polsko-angielską antologię poezji polskiej. Słowo, dwieście lat poezji polskiej. Na sobotni wieczór autor wybrał wiersze znane i lubiane od czasów szkolnych, a także poezję współczesną.
Tuwim, Asnyk, Mickiewicz i Słowacki nabrali nowego blasku w doskonalej interpretacji Marty Kieć Gubała. Zwłaszcza “Dwa wiatry’’ Tuwima i “Hymn’’ Słowackiego w wykonaniu Marty oczarowały słuchaczy. Tłumaczenie było tak precyzyjne, że angielskie strofy prezentowane przez Philipa Hintona nadal kołysały rytmem i rymem. Hinton znaną humoreskę Fredry “Paweł i Gaweł’’, czyli “Tommy and Johnny" interpretował z taką swadą, że został nagrodzony burzą oklasków. To było tym bardziej znamienne, że poza tym słuchacze trwali w skupionej ciszy, zwłaszcza przy poezji refleksyjnej.
Zmiany nastroju wprowadzał Marcel Weyland krótkim słowem wiążącym. Opowiadał, że opuścił Polskę w dzieciństwie, a zatem dopiero w ciągu ostatnich kilku lat zapoznał się z erotykami Leśmiana i z poezją powojenną. Tym bardziej zdumiewa obfitość i rożnorodność prezentowanych strof. Osiecka, Szymborska, Herbert, Baczyński, Stachura, Ksiądz Twardowski, wiersze mniej lub więcej znane to doprawdy zanurzenie się w poezji, zwłaszcza, że oprawę muzyczną stanowiły koncerty skrzypcowe.
Julia i Paul Pokorny to znakomity duet smyczkowy. Mamy nadzieję, że usłyszymy ich jeszcze nie raz. Prawie dwie godziny spotkania z poezją i muzyką upłynęły szybko, zostawiając uczucie niedosytu i chciałoby się przedłużyć przeżyte oczarowanie.
Karmię zgłodniałe ciało Słowami, jak owocami; Piję jak zimną wodę Słowa ustami, haustami.
J.Tuwim
Tych, którzy nie mogli przybyć do Kawiarenki mogę pocieszyć, że spotkanie z Marcelem Weylandem ma zostać powtórzone w Polskim Konsulacie w ostatni czwartek lipca, ale to nie zastąpi atmosfery “Kawiarenki pod Pegazem”. A dla mnie została zakupiona książka, ktorą przeglądałam do późnego wieczora. Starannie wydana, bogata treścią może stanowić idealny prezent dla rodziny i znajomych. Ocenę literacką dzieła zostawiam osobom bardziej kompetentnym, a od siebie mogę dodać, że to najbardziej interesująca i obszerna antologia poezji polskiej, z jaką spotkałam się na emigracji.
Danuta Moskała |