Kategorie:
Wszystkie
Ksiazki
Poezja
Muzyka
Filmy
Spotkania kulturalne
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
17 czerwca 2010
Zanurzeni w poezji
Danuta Moskała o spotkaniu z Marcelem Weylandem
W sobotę 12 czerwca w “Kawiarence pod Pegazem” niestrudzony Janek Dydusiak zorganizował kolejny niezwykle udany wieczór poezji i muzyki. Tym razem Marcel Weyland, zasłużony tłumacz “Pana Tadeusza’’przedstawił ostatnio wydaną polsko-angielską antologię poezji polskiej. Słowo, dwieście lat poezji polskiej. Na sobotni wieczór autor wybrał wiersze znane i lubiane od czasów szkolnych, a także poezję współczesną.

Tuwim, Asnyk, Mickiewicz i Słowacki nabrali nowego blasku w doskonalej interpretacji Marty Kieć Gubała. Zwłaszcza “Dwa wiatry’’ Tuwima i “Hymn’’ Słowackiego w wykonaniu Marty oczarowały słuchaczy. Tłumaczenie było tak precyzyjne, że angielskie strofy prezentowane przez Philipa Hintona nadal kołysały rytmem i rymem. Hinton znaną humoreskę Fredry “Paweł i Gaweł’’, czyli “Tommy and Johnny" interpretował z taką swadą, że został nagrodzony burzą oklasków. To było tym bardziej znamienne, że poza tym słuchacze trwali w skupionej ciszy, zwłaszcza przy poezji refleksyjnej.

Zmiany nastroju wprowadzał Marcel Weyland krótkim słowem wiążącym. Opowiadał, że opuścił Polskę w dzieciństwie, a zatem dopiero w ciągu ostatnich kilku lat zapoznał się z erotykami Leśmiana i z poezją powojenną. Tym bardziej zdumiewa obfitość i rożnorodność prezentowanych strof. Osiecka, Szymborska, Herbert, Baczyński, Stachura, Ksiądz Twardowski, wiersze mniej lub więcej znane to doprawdy zanurzenie się w poezji, zwłaszcza, że oprawę muzyczną stanowiły koncerty skrzypcowe.

Julia i Paul Pokorny to znakomity duet smyczkowy. Mamy nadzieję, że usłyszymy ich jeszcze nie raz. Prawie dwie godziny spotkania z poezją i muzyką upłynęły szybko, zostawiając uczucie niedosytu i chciałoby się przedłużyć przeżyte oczarowanie.

Karmię zgłodniałe ciało
Słowami, jak owocami;
Piję jak zimną wodę
Słowa ustami, haustami.

J.Tuwim

Tych, którzy nie mogli przybyć do Kawiarenki mogę pocieszyć, że spotkanie z Marcelem Weylandem ma zostać powtórzone w Polskim Konsulacie w ostatni czwartek lipca, ale to nie zastąpi atmosfery “Kawiarenki pod Pegazem”. A dla mnie została zakupiona książka, ktorą przeglądałam do późnego wieczora. Starannie wydana, bogata treścią może stanowić idealny prezent dla rodziny i znajomych. Ocenę literacką dzieła zostawiam osobom bardziej kompetentnym, a od siebie mogę dodać, że to najbardziej interesująca i obszerna antologia poezji polskiej, z jaką spotkałam się na emigracji.

Danuta Moskała