Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
4 stycznia 2011
„Mgła”, czyli o tym, jak honor przegrywa z PR-em
Tomasz P. Terlikowski
Mocny, jednoznaczny, wywołujący dreszcz wzruszenia i zaciskający gardło w przerażeniu. Tak można skomentować film „Mgła” Joanny Lichockiej i Marii Dłużewskiej. A jeszcze bardziej towarzyszącą mu muzykę. Ten film powstał przez przypadek. Autorki spotkały się z Jackiem Sasinem i słuchały jego opowieści o wydarzeniach w Smoleńsku. W pewnym momencie stwierdziły, że to trzeba nagrać, upamiętnić. I tak się zaczęło. Kilka dni później posadziły w użyczonym studiu Sasina i wysłuchały jego opowieści o tym, jak zetknął się z niewypowiedzianą tragedią. A potem przyszedł czas na kolejnych rozmówców z Kancelarii Prezydenta, którzy opowiadali o tym, jak doszło do Smoleńska, co wtedy przeżywali, jak odbierali wszystkie te wydarzenia.

Ich narracja układa się w spójną opowieść o tym, jak dla skutecznego PR-u premier i jego środowisko dało się wciągnąć w grę ambasady rosyjskiej, która chciała skompromitować prezydenta Lecha Kaczyńskiego. I już wtedy padają mocne zarzuty. – Czułem się jak w XVIII wieku – mówi o grach ambasadora Rosji jeden z bohaterów. A inni z wyraźnym trudem mówią o tym, że gdyby nie chęć dokopania nielubianemu prezydentowi, gdyby nie zgoda na to, by dać się podzielić Federacji Rosyjskiej i doprowadzić do dwóch różnych obchodów rocznicowych – to do tragedii by nie doszło.

Ale to nie koniec mocnych, moralnych zarzutów. Bohaterowie tego filmu, ludzie związani z prezydentem, opowiadają o tym, że chęć uzyskania odpowiedniego efektu piarowskiego, potrzeby medialne nie opuściły ekipy Tuska i Komorowskiego nawet w momencie tragedii. To z ich powodu wstrzymywano pojazdy z Jarosławem Kaczyńskim, tak by to Donald Tusk dotarł jako pierwszy do Smoleńska. To one sprawiły, że rozpoczęto składanie kondolencji w momencie, gdy rodzina prezydenta Lecha Kaczyńskiego jeszcze modliła się przy jego mogile, tak aby cały splendor spotkań z politykami spadł na Tuska, Komorowskiego i Sikorskiego. Z tej narracji wyłania się obraz środowiska PO, któremu nie zależy ani na Polsce, ani na honorze, a jedynie na tym, by dobrze wypaść w telewizji.

Mroczny to obraz. I choć można przyjąć, że jest on nieco przejaskrawiony, to niestety wygląda bardzo wiarygodnie. Nie dlatego, że ludzie wypowiadający te opinie są szczerzy do bólu, ale również dlatego, że swoje zarzuty (mocne) popierają faktami. Jest bowiem przecież faktem, że w grę ambasady rosyjskiej premier Tusk wszedł bez wahania. Jest faktem, że to on i jego ludzie rozgrywani byli, ale i sami rozgrywali wizytę w Katyniu, tak by ośmieszyć prezydenta. I wreszcie faktem jest, że kondolencje, wbrew ustaleniom, rozpoczęły się, zanim z modlitwy wyszli Jarosław Kaczyński i jego bratanica. Faktem jest także i to, że premier z jakichś powodów na miejsce tragedii dotarł wcześniej.

„Mgła” jest jednak również mocnym świadectwem tego, co przeżyli wówczas ludzie najbliżsi prezydentowi. Ze łzami w oczach, z zaciśniętym gardłem słucha się osób, które opowiadają, że próbowały dotrzeć do wraku samolotu, ale zrezygnowały, gdy poczuły, że muszą chodzić po ciałach swoich przyjaciół. Serce zamiera, gdy jeden z bohaterów mówi, iż bał się identyfikować zwłoki, bo obawiał się, że już nigdy nie będzie mógł zasnąć. I te imiona i nazwiska, które padają z ich ust, i które dla nich znaczą utraconych przyjaciół. Mocne świadectwo przyjaźni.

A tym mocnym, porażającym słowom towarzyszą równie mocne obrazy. Z miejsca katastrofy, z uroczystości pogrzebowych, z Pałacu Prezydenckiego. A w ich tle brzmi Suplikacja w rockowym, porażającym - szczególnie w połączeniu z obrazem - wykonaniu Andrzeja Dziubka z zespołu De Press. Ten film trzeba zobaczyć. Nie tylko po to, by zrozumieć, jak PR zabija w ludziach wyższe uczucia czy zwyczajny honor, ale także, by zrozumieć, co wydarzyło się w duszach i umysłach ludzi bliskich ofiarom 10 kwietnia. Bez tej wiedzy trudno będzie bowiem zrozumieć polską politykę w najbliższych latach.

Tomasz P. Terlikowski

„Mgła”, film Marii Dłużewskiej i Joanny Cichockiej, producent: „Gazeta Polska”. Film będzie dodany do środowego wydania „Gazety Polskiej”.

fronda.pl - tutaj też do posłuchania wtrząsająca pieśń z filmu

MGŁA

Kończy się rok. Na obcej ziemi
przykryte szmatą lub brezentem
wciąż leżą poszarpane szczątki
lepkie od polskiej krwi zaschniętej.

Z powybijanych oczodołów
szyb wytłuczonych obcą ręką
niełatwo dostrzec serce Polski
co 10 kwietnia pękło.

Kończy się rok. Ciała zabitych
opakowane w ruskie trumny
spokojnie śpią. W Rzeczpospolitej
z postępów śledztwa ktoś jest dumny.

W niebo strzelają fajerwerki
aby zagłuszyć naszą klęskę.
Śnieg przykrył brzozy, sosny, świerki.
Opada mgła znów nad Smoleńskiem.

Przemek Piętak 31.12.2010, Smoleńsk