Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
26 stycznia 2011
Apel do społeczności międzynarodowej
jak możemy zadziałać w Australii?
Chyba nikt nie ma już wątpliwości, że wynik dochodzenia przyczyn Katastrofy Smoleńskiej przedstawiony przez rosyjski MAK – jest nie do przyjęcia. Polska prokuratura, która musi bazować na wynikach rosyjskiego śledztwa- skazana jest zatem niejako z automatu na niepowodzenie. W tej sytuacji jedyną szansą na doprowadzenie do pełnego śledztwa, obejmującego wszystkie okoliczności i dostęp do materiałów dowodowych jest zmobilizowanie opinii międzynarodowej, w szczególności amerykańskiej, do nacisków na ich własnych polityków w kwestii poparcia polskiego apelu o powołanie międzynarodowej, niezależnej Komisji do wyjaśnienia w sposób bezstronny wszystkich przyczyn największej katastrofy w dziejach państwa polskiego. Politycy całego świata liczą się przede wszystkim z partykularnym interesem własnym lub dobrem materialnym lobby finansowego swojego kraju, ale zawsze liczą się także z opinią swoich wyborców. I właśnie ci wyborcy mogą mieć wpływ na zmianę hierarchii ważności podejmowanych przez polityków decyzji.

Kierowani takim przekonaniem, w niewielkiej grupie blogerów, przygotowaliśmy zaczątek akcji nakierowanej do internautów społeczności międzynarodowej, ze szczególnym wskazaniem społeczeństwa amerykańskiego. Uprzywilejowanie mieszkańców USA wynika z faktu złożenia formalnego, polskiego wniosku w Kongresie Amerykańskim. Nie chcemy jednak ograniczać się tylko do USA. Chcemy poruszyć internautów na wszelkich popularnych portalach światowych. [b]Chcemy to zrobić przez Polonię na całym świecie. W tym celu zostały przygotowane następujące listy: -list przewodni do Polonii -załącznik z wyjaśnieniem powodów, dla których rozpoczynamy cała akcję (w języku polskim i angielskim) -gotowy egzemplarz petycji wyborcy do popieranego przez niego polityka.

Wielu blogerów z salon24 przebywa za granicą. Liczmy na to, że zechcą przetłumaczyć pisma na niemiecki, francuski i hiszpański. Mają także wiedzę, które portale z krajów ich zamieszkania będą najbardziej nośne do nagłośnienia sprawy. Roześlijcie te listy do swoich znajomych, przyjaciół i rodzin. Poproście o wsparcie. Polscy blogerzy wykazali się dociekliwością w wyjaśnianiu okoliczności katastrofy w stopniu większym, niż polskie władze i wielu mainstreamowych dziennikarzy. Wykażmy się teraz wszyscy aktywnością w szukaniu wsparcia dla tej akcji.

Rodacy, Amerykanie, wszyscy ludzie dobrej woli!

Głęboko poruszeni tym, co stało się 10.04.2010 roku pod Smoleńskiem w Rosji, przesyłamy informację w sprawie tej Tragedii. Prosimy o rozesłanie załącznika pt „Tragedia Smoleńska” do swoich bliskich zagranicą. Z dodatkową prośbą o rozsyłanie powyższego załącznika dalej. Spróbujcie zachęcić polityków w Waszych krajach do interwencji w sprawie szczegółowego zbadania tzw. Katastrofy Smoleńskiej.

Udowodnijmy, że nie pozostajemy obojętni w obliczu tej straszliwej, niezbadanej do dzisiaj Tragedii. Wbrew pozorom wielka terytorialnie, zapóźniona cywilizacyjnie Rosja, potrzebuje Europy i Ameryki. Potrzebuje także neutralnych stosunków z krajami NATO. Skorumpowani urzędnicy rosyjscy, także rosyjska mafia, sukcesorzy dawnej KGB, transferują każdego dnia ogromne środki finansowe poza granice Rosji. Ludzie płk Putina oplatają dziś gęsto gospodarki, tym samym polityków, całej Europy. Z jednej strony wydaje się, że jesteśmy w stosunku do nich bezsilni, z drugiej – nie możemy w nieskończoność tolerować ich gigantycznych zbrodni. To właśnie funkcjonariuszy płk Putina podejrzewa dziś polska opinia publiczna o spowodowanie śmierci 96 wybitnych polskich obywateli, w tym polskiego Prezydenta. O spowodowanie kolejnej wielkiej zbrodni.

Naciskajcie w miarę swoich możliwości na polityków, na kongresmenów, senatorów i deputowanych. Spowodujcie, by poparli apel polskich obywateli o powołanie Międzynarodowej Komisji do szczegółowego zbadania Katastrofy pod Smoleńskiem.

Pomóżmy rodzinom Ofiar. Jesteście wyborcami! Politycy o tym wiedzą. Dzięki Wam nie pozostaną obojętni. Solidarni z rodzinami Ofiar Tragedii Smoleńskiej

Załącznik z wyjaśnieniem.Tragedia Smoleńska

10 kwietnia 2010 roku w podejrzanych, niewytłumaczalnych okolicznościach – według rosyjskiej wersji, w tragicznym wypadku polskiego samolotu - zginęła załoga i pasażerowie polskiego Tu-154. Polski prezydent, pierwsza dama, ostatni prezydent na uchodźstwie, szef sztabu i szefowie rodzajów sił zbrojnych, prezes NBP, prezes IPN, posłowie i senatorowie, znaleźli się pomiędzy 96 ofiarami tej tragedii. Tego samego dnia polski rząd zadecydował o pozostawieniu śledztwa w rękach rosyjskich, bez zagwarantowania sobie prawa odwołania do międzynarodowych instytucji. W tym do instytucji badających przyczyny wypadków lotniczych. Bez prawa do nadzoru oraz faktycznej, efektywnej kontroli nad procedurami dochodzeniowymi. Rząd polski odmówił przyjęcia pomocy NATO-wskiej, nie usiłował też pozyskać wsparcia krajów Unii Europejskiej.

Rezultatem tej decyzji było pozostawienie całego materiału dowodowego na rosyjskiej ziemi. W tym wrażliwych danych militarnych i tajnych kodów NATO, w tym tzw. „czarnych skrzynek” - rejestrujących parametry lotu, parametry newralgicznych przyrządów, rozmowy w kokpicie, wszelkie istotne dla lotu zdarzenia. Żadna z tych rzeczy nigdy nie powróciła do Polski, podobnie jak nie wrócił do niej żaden z elementów wraku.

Akty zgonu są pobieżne, nie zawierają podstawowych informacji, wielu aktów zgonu brakuje. Pojawiły się poważne wątpliwości, czy sekcje zwłok ofiar były w ogóle przeprowadzone. W Polsce zalutowanych trumien nie pozwolono otworzyć. Nie przeprowadzono też w Polsce żadnej sekcji zwłok, ani jednych badań dostarczonych przez Rosjan szczątków ludzkich.

Krótko po pogrzebach ofiar Federacja Rosyjska przysłała trumny, zawierające niezidentyfikowane szczątki tragedii, pomimo że przedstawiciele rosyjscy zapewniali, że szczątki zostały poddane drobiazgowym badaniom DNA. Te niezidentyfikowane również nie zostały w Polsce nigdy zbadane.

Rodziny otrzymały ciała w szczelnie zamkniętych trumnach z informacją, że ich otwieranie naruszy przepisy Federacji Rosyjskiej i grozi postępowaniem karnym przed jej organami. Cały materiał dowodowy został uznany za tajny. Polskie władze prokuratorskie mają dostęp do niektórych raportów rosyjskich, ale nie do materiału dowodowego zgromadzonego (podobno) w Rosji. Jedyne ważne przesłuchanie przeprowadzone w obecności polskich śledczych na terenie Rosji zostało z akt wycofane i zastąpione nową wersją, sprzeczną z oryginałem.

Jako ciekawostkę można w tym kontekście widzieć dopuszczenie polskich archeologów i geologów, ale nie kryminologów, w kilka miesięcy po 10.04.2010 na miejsce zdarzenia. Chociaż nawet i w tym kuriozalnym przypadku badania zostały ograniczone do ściśle zakreślonego obszaru, przy wykluczeniu stosowania profesjonalnego sprzętu. Zebrane przy użyciu niemal gołych rąk pozostałości po katastrofie zostały skonfiskowane przez Rosjan natychmiast po zakończeniu prac.

Może to być szokujące dla czytelnika zachodniego i może rodzić podejrzenia, że doszło do zafałszowania w tłumaczeniu z języka oryginału, dlatego ta informacja wymaga podkreślenia: nie było na miejscu zdarzenia badań polskich ekspertów – specjalistów od wypadków lotniczych, kryminologów i ekspertów od materiałów wybuchowych. Jedynymi, dopuszczonymi przez Rosjan do badania miejsca katastrofy, po upływie miesięcy, byli polscy archeolodzy i geolodzy.

Obszar zdarzenia nie został zabezpieczony. Rodziny ofiar, a także pielgrzymujący do Smoleńska nawet w kilka miesięcy (sic!) po wydarzeniu odnajdowali szczątki ludzkie, pochodzące z 10.04.2010. Pozostawione w ziemi. Dochodzenie rosyjskie nie było obiektywne. MAK (rosyjska komisja badania wypadków lotniczych) jest ściśle związana z producentem rozbitego Tupolewa. Jest też odpowiedzialna za certyfikowanie statków powietrznych i lotnisk, za dopuszczenie do lotu i ruchu lotniczego.

Wynika z tego, że wskazanie wad, awarii sprzętu lub braków ujawnionych na lotnisku, było dla MAK-u jednoznaczne z samooskarżeniem o zaniedbania. Szef prokuratury rosyjskiej, pan Czajka, jest dokładnie tym samym urzędnikiem, który uniemożliwił brytyjskim śledczym prowadzenie w Rosji dochodzenia w sprawie zabójstwa Litwinienki. Wykluczył wówczas wszczęcie w Rosji procesu ekstradycyjnego podejrzanych o zabójstwo.

W dniach następujących po tragedii byliśmy świadkami, zarówno w Polsce, jak i w Rosji, bezprecedensowej medialnej akcji dezinformacyjnej, skierowanej na rozmycie i ukrycie wielu faktów i okoliczności. Obserwowaliśmy w szczególności:

1. Natychmiastowe, w ciągu kilku minut po komunikacie o katastrofie, obciążenie pilotów odpowiedzialnością, w związku z rzekomymi brakami treningowymi i umiejętnościami komunikowania. Zarzut ten okazał się po sprawdzeniu całkowitym kłamstwem. Pilot-dowódca okazał się być jednym z najbardziej doświadczonych pilotów klasy mistrzowskiej pułku. Z tysiącami godzin nalotów na tym typie maszyny, znakomicie obeznanym ze specyfiką rosyjskich lotnisk, z nawykami personelu naziemnego i wszystkimi obowiązującymi na nich procedurami, oraz doskonale znającym język rosyjski.

2. Informowanie o czterech podejściach do lądowania, kiedy w rzeczywistości, według danych podawanych dziś oficjalnie, było jedno.

3. Prezentowanie jako faktu utraty przez potężny samolot skrzydła w zderzeniu z drzewem o przekroju 40 cm. Zarzut ten został już uznany oficjalnie za kłamstwo.

4. Natychmiastowe wykluczenie, po kilku godzinach od katastrofy, rozważania jakichkolwiek usterek technicznych i ataku terrorystycznego.

5. Podawanie fałszywej informacja o czasie katastrofy! Ministrowie rządu Federacji Rosyjskiej podawali przez pierwsze tygodnie po zdarzeniu czas o kilkanaście minut późniejszy od podawanego obecnie.

Końcowe etapy naprowadzania samolotu na pas przez rosyjski, wojskowy personel naziemny lotniska były – jak wynika z posiadanych przez polski rząd dowodów - wprowadzaniem polskich pilotów w błąd. Fałszywie potwierdzały ich nieprawidłową pozycję. Tymczasem procedury wojskowe - personel naziemny i piloci byli żołnierzami - przyznają decydującą rolę w prawidłowym wykonaniu manewru lądowania tym pierwszym. Tzn. rosyjskiemu personelowi naziemnemu. Wszystkie niezależne dochodzenia pokazują sprzeczności i niekonsekwencje rosyjskiej wersji zdarzeń. Podczas lądowania polskiego samolotu nie miała miejsca eksplozja paliwa, uderzenie w ziemię dokonało się – według wersji rosyjskiej - na zalesionym podmokłym terenie, co powinno amortyzować upadek, bądź awaryjne lądowanie. Skąd zatem tak przerażające skutki?

Śmierć wszystkich pasażerów, całkowite „rozpryśnięcie” się maszyny, przy całkowitej anihilacji ponad 40% jego masy. Do tego przerażające zmasakrowanie zwłok, niemożliwość rozpoznania szczątków większości ofiar. Wreszcie - niesłychana zagadka związana z przebiegiem zdarzeń na lotnisku w Smoleńsku pomiędzy 8.20, a 9.14 czasu polskiego. Na rosyjskim lotnisku bez łączności, bez świadków, z awarią linii elektrycznej zasilającej lotnisko.

Przykładów niszczenia, bądź pomijania najistotniejszych dowodów podczas śledztwa w sprawie Tragedii Smoleńskiej, zarówno przez stronę rosyjską, jak i rządową polską, moglibyśmy wskazać setki. Przykładów kłamstw i dezinformacji, uprawianych zgodnie przez media płk Putina oraz polskiego Premiera Donalda Tuska, także setki. W tym kłamstw ewidentnych, oczywistych, również takich, do których polsko-rosyjskie media oficjalnie się już przyznały. W tej sytuacji polscy obywatele rozpoczęli internetowe śledztwo. Zaangażowali się piloci, kontrolerzy ruchu lotniczego, fizycy, matematycy, ludzie nauki. Z ich obliczeń i analiz wynika, że nadesłana przez Rosjan tzw. „ostateczna wersja stenogramów” została zmanipulowana, że protokół rosyjskiej komisji ds. badania wypadków lotniczych nie zawiera podstawowych dokumentów, nie oddaje stanu faktycznego. W wielu punktach po prostu kłamie. Potwierdziły to już zresztą ustalenia polskiej oficjalnej Komisji badającej przebieg tej Tragedii.

Z wstępnych badań wynika, że polski samolot był świadomie kierowany przez rosyjski personel naziemny poza pas startowy. Ktoś w Rosji mógł zastosować meaconing dla zmylenia przyrządów nawigacyjnych samolotu. Rosyjscy kontrolerzy utrzymywali do końca, jakoby polski samolot znajdował się podczas próby lądowania „na właściwym kursie i na ścieżce”. Mimo że – jak wynika z tzw. „stenogramów” - na właściwym kursie, ani na ścieżce do lądowania nie był! Wszelkie publiczne próby wyjaśnienia tzw. „katastrofy”, a zwłaszcza pełnego wyjaśnienia, co działo się z samolotem w ostatnich sekundach lotu oraz po awaryjnym lądowaniu w Smoleńsku, do czasu uruchomienia w Smoleńsku łączności, do czasu poinformowania opinii publicznej o śmierci polskiego Prezydenta, są w Polsce torpedowane przez polityków rządowych. Wszelkie oryginalne zapisy z samolotu na ten temat zniknęły w Rosji.

Nie zachowały się żadne materiały zdjęciowe, filmowe, fonograficzne, które mogłyby nam powiedzieć, jak przebiegał lot rządowego Tu-154 z polskim Prezydentem. Nie ma też ani jednego elektronicznego śladu, żadnej relacji naocznego świadka, na temat przebiegu rzekomej „katastrofy”. Nikt niczego nie widział, nikt niczego nie słyszał, nikt niczego nie sfilmował, ani nie zachował w pamięci telefonu komórkowego.

W tej sytuacji jedynie opinia światowa może zmusić polski rząd oraz rząd płk Putina do ujawnienia dokumentów i dowodów. Jedynie agendy wojskowe NATO, których Polska jest członkiem, dysponujące dostępem do zdjęć satelitarnych z miejsca katastrofy, są nam w stanie pomóc w ustaleniu prawdy. Prawdę jesteśmy winni Ofiarom.

Prośba o poparcie petycji

Jako sympatyk Pana formacji politycznej zwracam się o poparcie przez Pana (deputowanego, senatora, kongresmena) petycji polskich obywateli w sprawie powołania Międzynarodowej Komisji do wyjaśnienia wszystkich okoliczności Katastrofy Smoleńskiej w Kongresie amerykańskim. Także na forum społeczności międzynarodowej.

Imię i nazwisko
Adres
PS. Jako wyjaśnienie należy załączyć list „Tragedia Smoleńska”.

Za chwilę opublikujemy wersję angielską tej petycji.