| Premiera filmu "10.04.10" odbyła się w warszawskim kinie Palladium. "Z całego katalogu błędów jakie można popełnić w tak trudnym przedsięwzięciu jakim jest dziennikarskie śledztwo w sprawie smoleńskiej tragedii, red. Anita Gargas nie popełniła ani jednego. Można więc założyć, że te media i ci politycy, którzy pragną wokół tragedii kwietniowej ciszy, nie powiedzą o filmie wyprodukowanym przez "Gazetę Polską" ani jednego słowa. Dlaczego? Bo jest za dobry. Precyzyjny. Dociekliwy. Pozbawiony nadmiernego komentarza. Tylko fakty i pytania. Dokumenty. Analiza. Forma i treść, które sprawiają, że film przemówi nie tylko do już przekonanych o dziwaczności smoleńskiego śledztwa.
Sama autorka, nie pcha się na pierwszy plan. Zaznacza w filmie na satelitarnej mapie wokół smoleńskiego lotniska kolejne punkty, gdzie mogli być świadkowie tragedii z 10 kwietnia. A potem po kolei, z determinacją ich przepytuje. Czasami dosłownie ich goniąca.
Bo rzadko chcą rozmawiać. Jeden ze świadków, kontroler lotu, którego dogania na chwilę na chodniku przed domem, mówi jej wprost: "Nic nie powiem. Nie, nie boję się. Jestem porządnym obywatelem. Czego mam się bać? Rosja to kraj demokratyczny, czego mam się bać?"
Sala kinowa w tym momencie wybuchła śmiechem. Gorzkim śmiechem. Bo w jego głosie czuć strach. Podobnie jak w całym filmie, w wielu wypowiedziach świadków. Strach przed nieokreśloną, ale wyczuwalną prawdą. Coś jest ukrywane, coś jest chowane, coś tam śmierdzi! Jeśliby wszystko było czyste, dlaczego tak pieczołowicie niszczono by wrak? Dlaczego tak koślawo, świadomie pomijając ważne fakty, prowadzono by śledztwo?
Mówiła o tym wrażeniu po premierze wdowa po śp. Tomaszu Mercie, Magdalena Merta:
Ten film wnosi bardzo wiele nowego, usuwa wiele niejasności. Posłuży w śledztwie. My i nasi mecenasi będziemy zadawać prokuraturze, co zrobili z materiałem dowodowym, z zeznaniami ludzi, którzy się w filmie pojawiają. Tych ludzi bowiem w aktach nie ma, ich wypowiedzi się tam nie pojawiają, tych ludzi zupełnie pomijano. Teraz będziemy chcieli ich słowa przywołać, będziemy chcieli usłyszeć odpowiedzi. Wiele jeszcze jest do zrobienia, a to pierwszy krok.
Jarosław Kaczyński, w krótkiej wypowiedzi, stwierdził:
Chcę podziękować z całego serca za ten film, po którym dużo trudniej będzie kłamać na temat tej katastrofy, na temat tego wszystkiego co tam się stało. Jesteśmy w drodze, można powiedzieć, to trudna droga, będzie jeszcze długo trwała. Ten film to poważny krok w kierunku w którym zmierzamy. Dziś, a mam nadzieje, ze ten film będzie pokazany milionom Polaków, kłamać będzie nieporównanie trudniej.
Anita Gargas mówiła, że choć powinna być szczęśliwa, bo brawa, bo uroczysta premiera, to nie może. Bo temat filmu jest niezwykle smutny i dotyczy ogromnej tragedii, wciąż nie wyjaśnionej. Dziękowała matce braci Kaczyńskich za udział w dokumencie:
To była pierwsza wypowiedź pani Jadwigi Kaczyńskiej, jestem bardzo wdzięczna pani Jadwidze, że zgodziła się wystąpić w tym filmie. Tym bardziej jestem wdzięczna, że musiała pokonać cierpienie i ból oraz przyjąć brutalne ataki, jakie nastąpiły po ujawnieniu tego faktu. Pewnie nastąpią kolejne. Brutalne ataki, które spotykają osobę, która ma pełne prawo do wypowiadania się w sprawie."
blog wu-ka w wpolityce.pl
Na nowej stronie gazetapolska.tv/ można obejrzeć rozmowę z Anitą Gargas, autorką filmu "10.04.10". Płyta z filmem będzie dostępna wraz z najbliższym numerem „Gazety Polskiej”.
Płyta DVD z filmem Anity Gargas, znanej dziennikarki śledczej i autorki programu „Misja Specjalna”, będzie dołączona do najbliższego numeru „Gazety Polskiej”, który ukaże się w środę 6 kwietnia.
Już teraz można obejrzeć rozmowę Katarzyny Gójskiej-Hejke, zastępcy redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” z Anitą Gargas, autorką filmu „10.04.10”.
Od środy (6 kwietnia) można kupić najnowszy numer „Gazety Polskiej”, do którego dołączona zostanie płyta DVD z pierwszym filmem śledczym o katastrofie smoleńskiej. Autorką ”10.04.10” jest znana dziennikarka Anita Gargas.
| 
