Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
22 kwietnia 2011
Krzyż był niezwykle brutalnym narzędziem tortur
Stanisław Żaryn

Dziś katolicy adorują krzyż, na którym umarł Jezus Chrystus. Warto więc zastanowić się, czym był krzyż i na czym polegało ukrzyżowanie. Chrystus został skazany na okrutną kaźń. W ikonografii i kulturze śmierć przez ukrzyżowanie bardzo często jest przeinaczana. Obrazy drogi krzyżowej Chrystusa często pokazują Jezusa niosącego na Golgotę cały krzyż, a On sam pokazywany jest z przebitymi dłońmi. Najczęściej w ten sposób fałszowany jest obraz Męki Jezusa Chrystusa. W Wielki Piątek warto przypomnieć sobie czym w czasach Jezusa była śmierć krzyżowa i jak ona wyglądała.

Kara śmierci przez ukrzyżowanie znana jest od czasów starożytnych, przez Rzymian została przejęta z ludów barbarzyńskich. Śmierć na krzyżu była nie tylko bardzo okrutna (o czym za chwilę), ale również hańbiąca. Na ogół uśmiercano w ten sposób osoby nie będące pełnoprawnymi obywatelami. Skazywani na nią zostawali niewolnicy, albo wybitnie okrutni przestępcy. Ukrzyżowanie miało również charakter pedagogiczny. Kaźń odbywała się na ogół w miejscach publicznie dostępnych i traktowana była jako przykład dla innych. Tak było np. gdy krzyżowano masowo uczestników powstania Spartakusa – niewolników, którzy zwrócili się przeciwko swym panom – albo mieszkańców podbijanych terenów. Jezus został skazany na śmierć nie tylko okrutną, ale również hańbiącą. Został skazany na karę zarezerwowaną dla najgorszych złoczyńców, którzy mieli zapłacić za swe zbrodnie nie tylko cierpieniem, ale również utratą dobrego imienia.

Wykonanie kary śmierci przez ukrzyżowanie zaczynało się na długo przed powieszeniem skazańca na krzyżu. Najpierw skazaniec był biczowany, potem sam musiał zanieść część krzyża, na którym miał umrzeć. Wbrew popularnym sposobom przedstawiania Drogi Krzyżowej Jezusa, skazańcy nie nieśli całego krzyża. Na ogół więzień był przywiązywany do poprzecznej jego belki. Jego ręce były wiązane tak, by upadając nie mógł się zasłaniać i uderzał w ziemię głową. Również Chrystus niósł na Golgotę nie cały krzyż, ale jego belkę. Na miejsce kaźni Jezus dotarł po biczowaniu i trzech upadkach. Musiał już wtedy być ogromnie wyczerpany i niezwykle cierpieć. Jednak był to dopiero początek Jego Męki.

Po dojściu na miejsce kaźni skazaniec był bowiem przybijany do belki, którą niósł. I znów wbrew wielu obrazom Chrystusa Ukrzyżowanego, więźniowi nie przebijano dłoni, ale przeguby rąk. Ludzki nadgarstek jest tak zbudowany, że nie utrzymałby ciężaru ciała. Gwóźdź przebijał więc kości promieniową i łokciową, przytwierdzając ciało skazańca do krzyża. To samo robiono ze stopami więźnia. Skazaniec po biczowaniu, nieludzkim wysiłku podczas noszenia wielkiej belki na miejsce swej śmierci, walczący z ogromnym bólem rąk i nóg zwisał bezwładnie na krzyżu.

Krzyż był bardzo precyzyjnym i niezwykle brutalnym narzędziem tortur. Skazaniec bowiem dusił się pod swoim ciężarem. Jego ciało opadało, jego ręce nie tylko bolały od gwoździ, ale również ogarniała je powolna martwica związana z niedochodzeniem do nich krwi. Dodatkowo uniesione ramiona powodowały podduszanie skazańca. Człowiek wiszący na krzyżu musiał podnosić się na nogach – przybitych do belki – by móc zaczerpnąć powietrza. Gdy zabrakło mu siły na podnoszenie się, umierał. Bardzo często kaźń ukrzyżowanego trwała wiele godzin, a nawet dni. Twórcy krzyża montowali dodatkowe elementy, które wydłużały męki lub powodowały dodatkowe cierpienie. Pod stopami przytwierdzano podpórkę, by ukrzyżowany mógł się łatwiej podnosić na krzyżu, a skazanego sadzano na częściach, które dodatkowo go raniły. Wszystko po to, by zadawać więcej bólu i przedłużać tortury. Jeśli jednak władze chciały przyspieszyć śmierć skazanego, wystarczyło połamać mu golenie (tak zrobiono z oboma łotrami ukrzyżowanymi wraz z Chrystusem). Bowiem skazaniec z połamanymi nogami nie miał jak podnosić się na krzyżu, by móc oddychać. Wtedy szybko się dusił. To właśnie na taką – niezwykle okrutną i barbarzyńską – karę Żydzi skazali Jezusa. Jego śmierć była niezwykle okrutna i bolesna.

Gdy na ekrany kin kilka lat temu wszedł film Mela Gibsona „Pasja” wiele osób oburzało się, że pokazuje on w zbyt drastyczny sposób kaźń Chrystusa. Pojawiały się oskarżenia o bezsensowne epatowanie brutalnością i krwią. Być może podobne głosy wywoła ten tekst. Jednak dziś – w Wielki Piątek, gdy przeżywamy śmierć Jezusa Chrystusa, adorujemy krzyż, na którym On zawisł warto zastanowić się czym naprawdę było ukrzyżowanie. W świecie coraz bardziej ogarniętym „cukierkowatością” i niedomówieniem należy stanąć w prawdzie i przyjrzeć się kaźni, na jaką skazano Chrystusa. Bowiem to pozwoli zobaczyć ogrom Jego miłości i poświęcenia dla człowieka.

Stanisław Żaryn - fronda.pl