Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
8 czerwca 2011
Wawele i ich Ballady z walizki
Anna Grabowska (i dopisek Ernestyny)

W Rzeczpospolitej czytamy, że Wawele od paru dziesiątków lat imponują formą koncertową i nagraniami. Specjalnością grupy są barwne, wpadające w ucho melodie ze słowami cenionych krakowskich poetów: Ewy Lipskiej, Elżbiety Zechenter-Spławińskiej, Tadeusza Śliwiaka, a także autorów warszawskich, takich jak Marek Dutkiewicz. Ich kompozytor i interpretator – Jan Wojdak, to człowiek o wyjątkowej wielości talentów. Bo skomponował ponad 400 piosenek, śpiewał już praktycznie o wszystkim, o miłości, przyrodzie, kotach, magicznych dachach Krakowa, uliczkach, w które zaklęte są legendy, piłce nożnej, kosmosie i ufo i trudno tu wszystko wymienić.

Gloria Strzelecka "Ballada o Górze Kościuszki" (muz.Jan Wojdak)

Ponad trzydzieści lat działalności muzycznej pozwala wysnuć wniosek, że Wawele koncertowały niemal na całej kuli ziemskiej i nawet w kosmosie. Od generała Mirosława Hermaszewskiego dowiadujemy się, że piosenka „Biały latawiec” towarzyszyła mu w pozaziemskiej podróży. Tak jak przychodzi czas na podsumowanie działalności estradowej, tak teraz przyszedł czas na refleksję związaną z podróżami. Redaktor Adam Ciesielski w Życiu Warszawy napisał „Listę przebojów Jana Wojdaka powiększa repertuar najnowszej, studyjnej płyty Ballady z walizki. Zgodnie z tytułem są to utwory inspirowane licznymi koncertowymi trasami Waweli po środowiskach polonijnych w Anglii, Skandynawii, USA, Australii. Najefektowniejsze z nich – „Chicago takie jest“, „Irlandia mi się śni“ i „Ballada o Górze Kościuszki“ – trafiają do serca pogodnym nastrojem. Idealne do słuchania i śpiewania!”

Jan Wojdak: - Pomysł był prosty; walizka to stały atrybut życia nas muzyków. A w ciągu tych niemal 40 lat, które stukną Wawelom w roku przyszłym, stałem się obieżyświatem i właśnie część tych wojaży oddają piosenki, przywołujące miejsca, w których koncertowaliśmy. To opowieści o naszych podróżach, ale i nostalgii tych, którzy mieszkają z dala od ojczyzny i nasze występy są dla nich swoistymi spotkaniami z Polską. Cieszę się, że płyta, wydana przez MTJ, sprzedaje się bardzo dobrze, że zbiera sympatyczne dla mnie recenzje, a niektóre z piosenek już są na rozmaitych listach przebojów, o czym dowiaduję się z maili, np. z rozgłośni w Chicago, gdzie spodobała się piosenka „Chicago takie jest”.

Każdej piosence na tym krążku towarzyszy jakaś historia. I tak „Ballada o Górze Kościuszki” powstała na zamówienie Polonii australijskiej, a konkretnie Ernestyny Skurjat z organizacji Puls Polonii, i była wykonana na zjeździe Polonii właśnie pod Górą Kościuszki, którą nazwał tak jej odkrywca Edmund Strzelecki, budząc zresztą niezadowolenie aborygenów. Balladę tę zaśpiewała po polsku i angielsku, wnuczka odkrywcy, Gloria Strzelecka.

Na krążku, prócz wyżej wymienionych utworów, usłyszymy: „Wiem już teraz”, „Europa nas pokocha”, „Powiedz Skandynawio”, „Londyn we mgle”, „Paryski sen”, „Włoskie niebo”. Jest też kilka bonusów, są to dobrze znane piosenki Waweli, o które publiczność najczęściej prosi na koncertach „Dom, który czeka”, „Twoje oczy będę śnić”, „Małe oceany”, „Coś przejdzie obok nas”.

Płytę wzbogacają kwartety smyczkowe Ma non troppo i Royal Cracow Quartet, które odrywają słuchaczy od wszechogarniającej plastikowej, płaskiej przestrzeni muzycznej. Chórki tworzą uczestnicy i laureaci „Szansy na sukces” m.in. Gosia Kotwica, Paulina Więckiewicz, Małgorzata Główka.

Ballady w walizki nie zamykają jednak podróżnego bagażu Jana Wojdaka. Lider Waweli skomponował również muzykę do hymnu Polonii. Premiera miała miejsce 2 maja w Wiedniu w Święto Flagi i Światowy Dzień Polonii. Zapytałam Jana Wojdaka, jak do tego doszło.

- Wydawany w Wiedniu miesięcznik „Polonika”, dostrzegając, że nie ma pieśni, która łączyłaby rozrzuconych po świecie kilkunastu milionów rodaków, zorganizował konkurs na hymn Polonii. Informacja o konkursie dotarła niemal wszędzie; teksty nadeszły z Ameryki, z Australii, acz głównie zareagowała Europa. Byłem jednym z pięciu jurorów, którzy wyłonili, naszym zdaniem, najlepszy tekst. To tekst Marka Brymory, pochodzącego z Kalisza, a od lat mieszkającego w Austrii. Zaczął od najprostszych skojarzeń: „Łopocze biało-czerwona /A w sercu ciągle mazurek...

Jan Wojdak ma doświadczenie w pisaniu hymnów, ponieważ na swoim koncie ma już hymn dla zespołu Chicago Fiver, dla miast Gniezna i Niepołomic. Jak pisze się muzykę do takiego hymnu? Jan Wojdak: - Parę cech z góry narzuca charakter takiej masowej pieśni; musi być marszowa, nośna, a przy tym w tonacji, która będzie przystępna dla każdego. I myślę, że taką muzykę udało mi się napisać i nagrać. Wykonuję hymn wraz z Pauliną Więckiewicz, jedną z laureatek Festiwalu „Tęczowe Piosenki Jana Wojdaka” oraz z chórem, i, rzecz jasna, grupą krakowskich muzyków.

Hymn trafi do wszystkich ośrodków polonijnych świata, tak więc jest szansa, że będzie śpiewany od Australii poprzez Stany Zjednoczony do Kanady i oczywiście w licznych ośrodkach Europy.

A wracając do Ballad z walizki to swoją najnowszą płytę Wawele promują na koncertach oraz w mediach. Niedawno nagrali kolejną Szansę na sukces dla TVP2, gdzie sporo czasu poświęcili tej płycie.

Dla czytelników TV Sat Magazynu mamy konkurs. Proszę odpowiedzieć na pytanie, jakiego koloru jest latawiec, o którym śpiewa zespół Wawele. Do rozlosowania są trzy płyty. Prawidłową odpowiedź na to pytanie proszę przesłać na adres: kwart@wawele.com.pl lub Agencja Kwart Music Polska, 31-002 Kraków, ul. Senacka 9/3 z dopiskiem Konkurs TV Sat Magazyn.

Anna Grabowska
TV Sat Magazyn, czerwiec 2011

www.wawele.com.pl

Dopisek Ernestyny Skurjat-Kozek. "Wnuczka Pawła Edmunda Strzeleckiego" to brzmi dumnie! Takie sformułowanie - w odniesieniu do Glorii Strzeleckiej - znajdujemy w artykule Anny Grabowskiej. Trzymajmy się jednak faktów. Odkrywca Góry Kościuszki, P.E. Strzelecki nie miał dzieci, więc jasne jest, że Gloria - piosenkarka z Adelaide - nie może być jego wnuczką. Może być z nim jakoś spokrewniona, na przykład być praprawnuczką jego brata. Historyczne "zakręty" tego pokrewieństwa starał się - jak narazie bezkonkluzyjnie -wytropić Andrzej Strzelecki (ojciec Glorii). W czasie urlopów w Krakowie i Chicago zbierał różne dokumenty rodzinne (których kserokopie i ja posiadam); wskazują na to, że antenaci Andrzeja sprawą pokrewieństwa interesowali się zwłaszcza w czasie, kiedy głośna była sprawa rzekomego "wielkiego spadku" po Strzeleckim. Z tego co nam wiadomo, nikt nic nie dostał w spadku ani po Strzeleckim, ani po Kościuszce, ani po Pułaskim. ... Do pokrewieństwa ze Strzeleckim przyznaje się jeszcze kilka rodzin: Oksza-Strzeleccy z Poznania oraz australijscy Strzeleccy z Cooma. Jakkolwiek jest z tym pokrewieństwem czy powinowactwem, ważne jest, że wszyscy pretendenci robią bardzo dobrą robotę sławiąc dobre imię i promując dorobek wielkiego podróżnika, naukowca i działacza humanitarnego.

Nasza książka o Strzeleckim

Recenzja Marka Baterowicza - po polsku

Recenzja z książki o Strzeleckim - po angielsku