Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
11 wrzesnia 2011
Nie chcę takiej Polski
prof. Zdzisław Krasnodębski
Poniżej prezentujemy fragment książki profesora Zdzisława Krasnodębskiego, socjologa i filozofa społecznego, wykładowcy Uniwersytetu w Bremie i Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jak podano w stopce książki zatytułowanej „Już nie przeszkadza”, autor opisuje polską politykę lat 2005-2010 i ukazuje rządzące nią mechanizmy, gry interesów, medialne manipulacje, personalne rozgrywki. Szczególnie wymowny jest fragment, w którym prof. Krasnodębski w rozdziale zatytułowanym „Komorowski, czyli Polska pokorna” pisze:

...”Nie chcę Polski, w której polskość definiowana jest etnicznie, w której ludzie są dyskryminowani ze względu na swoje pochodzenie. Nie chcę Polski, w której kobiety miałyby mieć gorsze szanse niż mężczyźni. Nie chcę Polski, w której panuje szowinizm, antysemityzm i fanatyzm religijny. Nie chcę Polski zacofanej, zaściankowej. Ale też nie chcę Polski, w której style życia bohemy są propagowane jako wzór do naśladowania, w której kobiety, które chcą poświęcić się rodzinie, traktowane są z lekceważeniem, w której aborcja jest środkiem antykoncepcyjnym... Nie chcę Polski, w której mniejszość usiłuje narzucić swój styl życia i system wartości, w ktorej dąży się do zepchnięcia katolików na margines i dechrystianizacji polskiej kultury. Nie chcę Polski wstydzącej się swojej kultury, przeszłości, swojego języka.

Nie chcę również Polski bezsilnej, pokornej i biernej, płynącej zawsze „głównym nurtem”. Nie chcę państwa, które nie ma odwagi bronić swoich interesów. Nie chcę Polski, której rząd pozbywa się odpowiedzialności za centralne funkcje państwa, delegując ją na samorządy, prywatne organizacje i firmy, na podmioty zagraniczne. Nie chcę Polski, w której szarga się godność prezydenta i jego urzędu, dlatego, że ma on inne - moim zdaniem o wiele bardziej realistyczne i szlachetne - poglądy polityczne niż obóz rządzący i tzw. elita. Nie chcę Polski, której prezydent i czołowe osobistości polityczne kraju giną w katastrofie samolotowej, u której podłoża leżą ewidentne zaniedbania służb dyplomatycznych i instytucji odpowiadających za bezpieczeństwo, a zamiast licznych dymisji i surowego rozrachunku mamy kolejną hucpę rządzących i wmawianie obywatelom, że państwo „zdało egzamin”. Nie chcę Polski, która nie jest w stanie przeprowadzić wiarygodnego śledztwa w tej sprawie. Nie chcę Polski, w której państwa ościenne usiłują przesądzić o tym, kto ma być jej prezydentam, a kto premierem.

Nie chcę państwa, w którym próby samobójczej dokonuje zaszczuty dziennikarz - w tajemniczej sprawie, w której przejawia się nazwisko kandydata na prezydenta z ramienia PO. Nie chcę państwa, w którym podsłuchiwani są dziennikarze i adwokaci, w którym szefowie służb nadużywają swojej władzy. Nie chcę państwa, w którym łapownicy i malwersanci czują się bezkarnie, nawet jeśli są lekarzami, posłami czy wicepremierami. W ogóle nie chcę Polski skorumpowanej - ani takiej, w której politycy na cmentarzach omawiają z biznesmenami ustawę hazardową, ani takiej, w której redaktorki jednej gazety ustalają z premierem, jak wyglądać ma ustawa medialna.

Nie chcę Polski, w której wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, ministrowie i posłowie rzucają publicznie obelgi i wyzwiska. Nie chcę rządów partii, w której tego rodzaju praktyki są nagradzane i można się nimi chełpić...

Nie chcę Polski, w której media prywatne, zamiast spełniać funkcje kontrone wobec rządu, uprawiają prorządową propagandę i sieją dezinformację - ich nikt przejmować nie musi, zostały przejęte już dawno i to na własność. Nie chcę też Polski, w której rząd uprawia tanią, populistyczną propagandę sukcesu, zmienia politykę w medialny spektakl, robiąc z obywateli urabialną masę, a z oportunizmu swoją filozofię polityczną... Nie chcę Polski, w której istnieje monopol jednej partii, a opozycja traktowana jest jak dinozaury skazane na wyginięcie.

Nie chcę Polski, w której redaktor naczelny potężnej gazety usiłuje zamykać usta swym krytykom i zastraszyć polemistów procesami. Nie chcę Polski, w której premier wystawia polityczne oceny pracom magisterskim lub reportażom telewizyjnym i grozi konsekwencjami. Nie chcę Polski, w której dawni agenci SB i donosiciele są profesorami uniwersytetu, sędziami, biskupami i „autorytetami moralnymi”, Polski, w której generał Kiszczak jest człowiekiem honoru, a mordercy, prześladowcy i donosiciele uchodzą sprawiedliwości.

Nie chcę Polski, w której przynależność do pewnej grupy czy środowiska gwarantuje dobrobyt i przywileje, którą tygodniowa ulewa doprowadza do stanu katastrofy, w której jedni żyją w nędzy, a drudzy opływają w dostatki. Wreszcie nie chcę Polski, w której prezydent dla przyjemności zabijał zwierzęta, nawet jeśli ma pięcioro dzieci...”

– fragment z książki prof. Zdzisława Krasnodębskiego „Już nie przeszkadza” wyd. Ośrodek Myśli Politycznej, Kraków, 2010

opr. Monika Wiench
Australijsko-Polskie Towarzystwo Historyczne
Melbourne