Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
16 października 2011
"Jan Paweł II - szukałem was"
producent filmu - Stanisław Szymański

W 33 rocznicę wyboru Karola Wojtyły na Papieża przypomnijmy, że powstał niedawno film "Jan Paweł II - szukałem was".Producent filmu Stanisław Szymański powiedział, że nie jest typowy film biograficzny. Autorzy skupili się na fenomenie papieża, który potrafił przyciągnąć na odprawiane przez siebie Msze miliony wiernych.

Scenarzysta Mariusz Wituski powiedział, że scenariusz filmu musiał być wielokrotnie zmieniany. To dlatego, że twórcy co chwilę natrafiali na nagrania archiwalne, których wykorzystanie wydawało się niezbędne. Wspomina chociażby scenę, kiedy podczas Mszy papież kicha, co wywołuje konsternacje wśród zebranych kardynałów. Jan Paweł II skomentował, że nawet kichnięcie może być ekumeniczne.

W rolę narratora wcielił się dziennikarz TVP Krzysztof Ziemiec. Mówił, że podczas podróży po świecie, przy nagrywaniu tego filmu czuło się duchową obecność Jana Pawła II. Widać to było zwłaszcza w Afryce, gdzie ludzie po wielu latach wspominają papieża jako człowieka, któremu mogli zawierzyć wszystkie swoje troski i dzięki któremu do dziś zachowali wielką religijność.

Muzykę do filmu napisał Michał Lorenc. Kompozytor powiedział, że część z tych utworów była nagrana w Kamerunie. Nie robił tego w profesjonalnych studiach, tylko na zewnątrz, dzięki temu można było uchwycić odgłosy Afryki.

polskieradio.pl - tu audio pliki- wypowiedzi producenta, scenarzysty, narratora i kompozytora

zwiastun filmu

Warto byłoby sprowadzić ten film do Australii, bo jeszcze nie był tu pokazywany. Marzyłoby się, żeby go zakupiła SBS TV. Miło by było, gdyby trafił do kin, a co najmniej pokazany w klubach katolickich. Jednak do negocjacji z producentem potrzebny jest specjalista. Miejmy nadzieję, że taki się znajdzie.

O Stanisławie Szymańskim

Szymański o filmie 1 min 43"


Nocleg w namiotach beduińskich, rewizja osobista na lotnisku, zarekwirowanie sprzętu na granicy izraelsko-jordańskiej – ekipa filmowa „Jan Paweł II. Szukałem Was...“ w ciągu czterech lat przejechała ponad 100 tysięcy kilometrów i miała wiele przygód. Ta największa produkcja w historii polskiego dokumentu wchodzi na ekrany kin 11 marca 2011 roku. Dzień wcześniej odbędzie się uroczysta premiera w Krakowie.

Materiał do filmu „Jan Paweł II. Szukałem Was...“ był realizowany w 120 lokalizacjach w 13 krajach na czterech kontynentach. Zdjęcia rozpoczynały się wczesnym świtem, a kończyły późną nocą. Do wielu miejsc ekipa jeździła z Krzysztofem Ziemcem, przewodnikiem w filmie, który kilka miesięcy wcześniej uległ poparzeniu w pożarze, jaki wybuchł w jego domu. Podczas zdjęć w Zambii, Jordanii, Meksyku czy we Włoszech, mimo upałów, popularny dziennikarz cały czas musiał chodzić w specjalnej leczniczej ortezie opatrunkowej, przyspieszającej gojenie ran. Utrudnieniem był nie tylko skwar. W Jordanii nocował wraz z ekipą na pustyni w namiotach beduińskich.

Stanisław Szymański, producent filmu, wspomina, jak obecność Krzysztofa Ziemca wpłynęła na problemy, które napotkali podczas odprawy: „Podczas załatwiania formalności na lotnisku w Izraelu jedna z pracownic krzyknęła do Krzysztofa Ziemca: „Ja pana znam, ja pana znam! Dwa miesiące temu widziałam pana w Watykanie na Placu Świętego Piotra. Kręciliście tam jakiś film!“ Okazało się, że pani była na wakacjach w Rzymie w momencie, gdy realizowaliśmy zdjęcia do naszego filmu. Bardzo nam to ułatwiło odprawę“.

Ale nie zawsze ekipie sprzyjało szczęście. „Na lotnisku w Meksyku psy szukające narkotyków wywąchały coś w naszym bagażu. Policja zabrała nas na przeszukanie. Wypuścili nas dopiero, gdy okazało się, że psy znalazły... kanapki z wędliną“ – opowiada Michał Walczak, kierownik produkcji.

Podczas dokumentacji twórcy znaleźli z lokalnym producentem miejsce na Pustyni Judzkiej, gdzie na tle zachodu słońca miała być kręcona scena z Krzysztofem Ziemcem. „Jakież było nasze zdziwienie, gdy przyjechaliśmy tam po południu i okazało się, że w wybranej przez nas lokalizacji, w jednym małym miejscu na olbrzymiej pustyni, rozstawiła się amerykańska ekipa i kręciła zdjęcia do swojego filmu“ – opowiada Stanisław Szymański.

Bez przygód nie obyło się też przy przekraczaniu granicy w izraelsko-jordańskiej. „Wjeżdżaliśmy na przejście graniczne Eilat-Aqaba ze sprzętem zgłoszonym wcześniej odpowiednim władzom. Największe zainteresowanie wzbudziły nie kamery, a walkie-talkie. Okazało się, że nie możemy ich wwieźć na teren Królestwa, bo są one tu uznawane za sprzęt wojskowy. Po długich negocjacjach telefonicznych z właściwym ministerstwem musieliśmy zostawić krótkofalówki w depozycie, co było dużym utrudnieniem, bo musieliśmy wracać tym samym przejściem, żeby odebrać sprzęt, a to była zdecydowanie dłuższa droga" – wspomina Agnieszka Karpowicz, kierownik produkcji.

Jednym z najbardziej wzruszających momentów była dla twórców wizyta w sierocińcu przy najstarszej polskiej misji w Afryce, w Kasisi. Ponad 300 dzieci w różnym wieku, w większości zarażonych AIDS, znalazło opiekę misjonarek, w tym m.in 83-letniej siostry Jolanty, która pełni swoją posługę na czarnym lądzie od 65 lat. Jej niezwykły uśmiech, pogoda ducha i przepiękna polszczyzna stoją w kontrapunkcie do tragicznych, tułaczych losów. Urodziła się w Tarnopolu i razem z rodziną została zesłana na Syberię. Tam dołączyła do armii gen. Andersa i przedostała się na Bliski Wschód, a następnie do Afryki, gdzie wstąpiła do zakonu i mieszka do dziś.

film.wp.pl - i zwiastun filmu