Miesiące październik i listopad są w Australii najpiękniejsze, tak jak w Polsce maj i czerwiec. Właśnie teraz odbywają się tutaj w Polskich Ośrodkach Duszpasterskich uroczystości Pierwszej Komunii. W ferworze przygotowań, czasami dopiero w kościele ogarnia nas, Rodziców refleksja Wielkości i Głębi tego co się naprawdę odbywa.
Polskim Rodzicom, którzy nie szczędzili wysiłku, aby doprowadzić swoje dziecko do Stołu Pańskiego, dedykujemy wiersz Petera Skrzyneckiego „My Daughter’s First Communion” ze zbiorku „Night Swim” (z języka angielskiego przełożyła Marianna Łacek).
Peter Skrzynecki Pierwsza Komunia mojej Córeczki Judytce
Aż do dzisiaj, nigdy nie widziałem świętego ani nie poczułem dotyku promieni świętości - nawet jako dziecko powątpiewałem w moc Hostii leżącej na moim języku.
Teraz staję w obliczu twego piękna i twej niewinności w obliczu Prawdy, której nie pojmuję – czuję dłoń Ciszy na moim ramieniu i wiem w końcu muszę zaakceptować:
zaakceptować to co świat od wieków postawił przede mną jak drogowskaz – Tajemnicę ponad Rozumem rozegraną kiedyś na Krzyżu, wcieloną w postać małego dziecka:
Uśmiech, którego w napięciu nie możesz powstrzymać, delikatność wyrażona w twych oczach. Twoje „Halo, Tatusiu” ogłusza moje serce jak cios i sceptyk we mnie umiera.
Dzisiaj dla nas obojga świat się odmienił – zbliżył nas do krawędzi gdzie Ofiara i Miłość stają się jedyną niewidzialną choć bolesną prawdą: w której pewnego dnia jedno z nas pierwsze umrze.
Nigdy nie widziałem świętego aż zobaczyłem ciebie stojącą w bieli, okrytą welonem – złożone rączki, ze spuszczonym wzrokiem szłaś w stronę ołtarza cichutko, z niezachwianą wiarą – a niebo już otwierało się przed tobą nim Hostia miała dopiero dotknąć twojego języka.
Oryginalna wersja angielska
My Daughter’s First Communion for Judith
Until this day I never saw a saint nor felt the rays of holiness touch me – even as a child I doubted the strength of the Host that lay upon my tongue.
Now I stand confronted by your beauty, innocence, a Truth I can’t comprehend – feel the hand of Silence on my shoulder and I know finally I must accept:
accept what the world at long last has placed before me like a guiding stone – the Mystery beyond Reason once enacted on the Cross, embodied in the form of a child:
the smile that breaks from you nervously, a gentleness composed in your eyes. Your “Hello, Daddy”, stuns my heart like a punch and the sceptic within me dies.
Today the world changed for us both – drown us closer to the edge where Sacrifice and Love are one, invisible though painfully real: at each either of us, someday, will be the first to die.
I never saw a saint until I saw you standing in white, veiled – hands joined, eyes lowered as you stepped towards the altar quietly and in a blind faith – a heaven opening up before you already, though the Host was yet to touch your tongue
* * *
|