Spóźnialski Mikołaj
Tuż po świętach w środku nocy coś trzasnęło z całej mocy jakby dom, choć całkiem nowy pękł na równe dwie połowy
Tato zerwał się na nogi co się dzieje, Boże drogi noc na dworze ciemna, głucha a z komina sadzą bucha
Być nie może, nie do wiary to są najprawdziwsze czary na kominku w palenisku
leży jakieś biedaczysko
sadzą ci umorusane bez czapeczki rozczochrane obok worek cały zmięty jakieś paczki i prezenty -
Mama na to - o tej porze co tu robi to niebożę trzeba znaleźć nam przyczynę dlaczego wchodził kominem -
-Ja jestem Mikołaj Święty ten co przynosi prezenty Chociaż bardzo się śpieszyłem powiem szczerze, nie zdążyłem
trudno tak zadaniu sprostać każdy chce prezencik dostać Co się zaś tyczy komina to tradycja – ot przyczyna
Choć potłukłem stare kości mimo wszystkich zawiłości obdzielę Was prezentami a potem już wyjdę drzwiami
Nie gorszcie się na starego Mikołaja spóźnialskiego a na przyszłoroczne święta Was szczególnie zapamiętam i przyrzekam że w podarku będę na czas jak w zegarku
Regina Sobik
|