28 stycznia br. mija kolejna rocznica zawalenia się dachu Hali Wystawowej w Katowicach. Sześć lat temu krótko przed 18.oo, gdy ludzie siedzieli przed telewizorami śledząc skoki narciarskie Polskie Radio i telewizja podały komunikat o tragicznym wypadku zawalenia się dachu Hali Wystawowej w Katowicach podczas wystawy gołębi pocztowych. Wypadek ten pochłonął wiele śmiertelnych ofiar. Przysyłam Pani parę wierszy związanych z tym wydarzeniem. Jeden z nich "Wierność" w wersji śląskiej (tj) gwarowej zdobył wyróżnienie 2 stopnia w konkursie N. Bończyka w Rudzie Śląskiej w 2006r.
Wierność
Moj ty gołombku wierny kamracie ratuj mie prosza , szukej pomocy pod tym betonym co mie przywaloł nie moga przeca umrzeć tej nocy.
Poleć wysoko do samego nieba powiydz Ponboczkowi że jo tu czekom i chocioż bydom niedzielne loty jo na msza pójda, to mu przirzekom.
A jak by mi sie czasym nie chciało ty mie spamiyntosz dziubeczkiym swojim możesz mie nawet porzondnie podziubać nie pogorsza sie, tyś kamratym mojim.
W tobie ratunek i pocieszyni nie dej mi umrzyć tej sromotnej nocy przyniyś na skrzydłach jakoś nadzieja widzisz te światła, tam szukej pomocy.
Wysłuchoł gołomb lamyntu kamrata światła taszlampy szuko w ciymności trzepie skrzidłami jak by chcioł prziniyś na tych skrzidełkach trocha jasności.
Już za nieskoro gołombku wierny twoj kamrat umarł wierność złostała i pójdzie za nim prosto do nieba bo w jego sercu miejsca se szukała.
R.SOBIK
Ocalenie
Sekundy, dłoń wyciągnięta gestem rozpaczy wzywa pomocy. -Zimno ,ciemność i ból nie mogę umrzeć tej nocy- pod zwałowiskiem gruzów iskierka życia gaśnie, otwiera powieki nadziei , popatrzy w ciemność nim... zaśnie.
Świadomość się budzi .-Smutno tak odejść bez pożegnania, córeczko, żono nie jesteście przygotowane na takie rozstania- nad głową szum skrzydeł,szare piórko spadło na rumowisko, odgłosy ludzi,światełko latarki,znów ciemność i... to wszystko.
Minuty niezdrowego snu,beznadzieja i przebudzenie. Gołąb cichutko grucha ,dziobem całuje policzki -Ocalenie ! -Mój przyjacielu nie zawiodłeś mnie, nie opuściłeś w potrzebie, jestem tu sam, siądź na moim ramieniu, tak czekałem na Ciebie.
Znów ciemność, tylko ten szum skrzydeł i gruchanie. -Odchodzę ,przebacz mi winy i przyjmij mą duszę Panie. Pustka, otwieram oczy ,jasność , czy jestem już w niebie ? -Spokojnie, Przyjacielu, to gołąb, on uratował Ciebie !
R.S
|