Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
24 października 2012
O jesiennej magii w Polsce
pisze Jolanta Maria Dzienis

Czy wiecie, że już kasztany spadają? Mam ich codziennie pełne kieszenie, nie mogę się oprzeć pasji zbierania... Po pracy brodzę po kostki w liściach, rozgarniam je ostrożnie, patrząc uważnie, czy nie błyśnie spod nich brunatno-ruda kula, po którą skwapliwie się schylę! Co roku daję skusić ich złotawemu połyskowi, wilgotnemu, śliskiemu dotykowi w głębi dłoni... A przecież i żołędzie spadają obfitym deszczem, śmieszne dębowe ludziki w berecikach z atenką, dlaczego ich nie podnoszę z ziemi równie chętnie? W czym tkwi ten szalony urok kasztanów?

Czyżby bioenergoterapeuci mieli rację radząc, żeby przytulić się do pnia kasztanowca, kiedy wszystkiego się odechciewa? Przez niektórych kasztanowiec uważany jest za drzewo magiczne, które uspokaja, łagodzi strach, podobno leczy także złamane serca. Może użycza mi pozytywnej energii poprzez swoje kolczasto odziane owoce? Pewnie tak, ale ja wolę wierzyć, że rzucają na mnie swój rudy czar, a potem bajki opowiadają, szeleszcząc leniwie w kieszeniach...

Złota jesień...

Złote spadają liście, świat jest zaczarowany,
Zostaw wszystko za sobą, chodźmy zbierać kasztany!
Połyskujące w trawie kule rudobrązowe,
Szybko ukoją smutki, zaczniesz życie od nowa!

Karmazynowy kilim dęby ścielą pod nogi,
Deszczem płonących żołędzi utkany pożogą,
Trzepot klonowych latawców przecina powietrze,
Srebrzy się pajęczyna, czego trzeba ci jeszcze?!

Nasyć zmysły barwami, posłuchaj jak wiatr świszcze,
Wciągnij głęboko powietrze, co złociście błyszczy,
Zanurz się w dżdżu mgiełce, ożywczo z nieba się sączy,
Tak pięknie jest na świecie, że można żyć bez końca!