Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
7 kwietnia 2013
Niebieskooka biznesmanka - Teresa Wolak (updated)
Ernestyna Skurjat-Kozek

Delikatna, urocza, elegancka, wcielenie kobiecości. Trudno więc zgadnąć, dlaczego wybiera sobie męskie zawody: w Polsce była geodetą, w Australii prowadzi hurtownię importowanego piwa, czyli wykonuje bardzo ciężką pracę na piekielnie trudnym, konkurencyjnym rynku. W roku 2006 założyła firmę Varkapol z zamiarem popularyzowania nowych smaków, najpierw piwa, potem jeszcze miodów pitnych. Wśród miodów króluje półtorak JADWIGA, który zdobył w Colorado (USA) pierwszą nagrodę jako najlepszy miód pitny na świecie.

Pani Tereska rzadko siedzi za biurkiem, jeździ po 300 km dziennie, od Campbelltown do Newcastle, od Penrith po Canberra; ma masę dźwigania, ale jeszcze więcej biurokracji, pracuje także w nocy, bo własnie wtedy w Polsce są godziny urzędowe. Jak trzeba zrobić dostawę, to pracuje nawet w niedziele. Czasem jest nawet 3 dni poza domem. W skali roku sprowadza po 3-4 kontenery z każdego gatunku piwa. To oznacza konieczność wynajmowania magazynów (warehouse). Musi też korzystać z usług transportowych firm, które rozwożą towar do South Australia, do Victorii, do WA. No i trzeba mieć dystrybutorów – np. Andrzeja Stefana w Melbourne, czy pana Piotra w Zachodniej Australii.

Przy tylu rozjazdach jej wiernym towarzyszem jest oczywiście samochód. A ten musi być niezawodny. Dwa lata temu Teresa kupiła nową, porządną Toyotę, z której jest zadowolona. Jest dumna, że sama potrafi zmienić koło, a jeśli trzeba, to nawet wymienić olej. Czy nudzi się jej za kierwnicą? Mówi, że nie. Słucha radia, w tym polskich audycji, czasem ktoś jej towarzyszy w podróżach, to wtedy jest okazja pogadać, czasem zaś jak jedzie sama, to sobie śpiewa. Kiedyś rozśpiewanej Teresce przyjaciółka powiedziała: nie śpiewaj, bo mnie rozśmieszasz! Od tej pory śpiewa, kiedy nikt nie słyszy.

Czy trudno jest się wcisnąc do australijskich sklepów monopolowych? „Oj, potwornie ciężko, bo jeśli szefem sklepu jest rodowity Australijczyk, to on chce sprzedawać swoje produkty, czyli automatycznie nasze dyskryminuje. A jednoczesnie oni dobrze wiedzą, że nasze piwa są naprawdę wysokiej jakości. Jeden Aussie tak powiada: wiesz Teresa, ja używam VB [Victoria Bitter] do czyszczenia płyty BBQ, natomiast kiełbaski popijam polskim piwem!”. Jednak powoli australijski rynek zaczyna się otwierac na różne ciekawostki, na przykład na piwa europejskie, w tym polskie.

Tu trzeba przypomnieć, że polskie browary mają kilkuwiekowe tradycje, a do tego dobrą wodę, dobre składniki, wspaniałe receptury, bogate doświadczenie. Polskie piwa nie ustępowały belgijskim, niemieckim, słowackim. A skoro o słowackich mowa: jednym z pierwszych piw, jakie Varkapol zaczął importować był Złoty Bażant, nadal bardzo popularny, najlepszy słowacki lager w Polsce, w Australii też utrzymuje się w czołówce. Wśród najnowszych nabytków mamy chmielową „Perłę”. Do tego doszła „Perła” miodowa. W tym roku Varkapol sprowadził „Perłę” o smaku jabłkowo-miętowym, typowo letnie piwko ładnie orzeźwiające, zwłaszcza paniom przypadające do gustu.

Z browaru Amber przybywają do Australii piwa chmielowe i pszeniczne o bardzo różnych smakach. Są „Złote Lwy” (typu lager, które testowaliśmy rok temu w Moonbah na Festiwalu Kościuszkowskim), są też różne gatunki portera, takie nieco cięższe i o większej zawartości alkoholu. Jedno z nich to piwo o smaku czarnej czekolady - niektórzy twierdzą, że to najlepszy porter, jaki kiedykolwiek pili, miło odnotować, że smakuje on również wielu Australijczykom.

Jest i piwo „Koźlak” (które też testowali ubiegłoroczni festiwalowicze). The West Australian tak reklamował ten napitek: „European strong, dark lager...it has loads of caramel and smooth malt sweetness neatly corralled by dry hoppiness”. (Hop to chmiel). Wśród piw reklamowanych przez tę samą gazetę The West Australian jest piwo “Johannes”. Nazwa napoju pochodzi od imienia słynnego astronoma a zarazem browarnika Jana (Johannesa) Heweliusza. Nową markę zaczęto produkować z okazji 400-letniej rocznicy urodzin mistrza. Jak smakuje „Johannes”? „it’s strikingly rich in honey-laced cereal aroma, almost liqueur texture and fruit flavours including apricot and pear”. Varkapol sprowadza też piwa z browaru Sulimar, który produkuje piwa pszeniczne – coraz bardziej popularne na rynku australijskim – sklepy, bary, kluby zaczynają coraz częściej pytać o jakieś ciekawe gatunki piw.

Ale pani Tereska nie poprzestała na piwach. Postanowiła też importować miody pitne, i to te najlepsze. A więc wspomniany już na początku półtorak „Jadwiga”. Polska szczyci się wielka tradycją produkowania i spożywania miodów, bodaj nawet od czasów Mieszka I. Trunek ten często gościł na królewskich stołach. W Lublinie produkuje się dzisiaj miody „Kurpiowski” i „Piastowski”, w drodze do Australii jest też „Lubelski”. Varkapol czeka na dostawę miodów w atrakcyjnych, miłych dla oka butelkach, karafkach i koszyczkach.

Mówiąc o dystrybutorach polskich piw w NSW, w Wiktorii i WA (vide mapa!) Pani Teresa określa ich żartobliwym terminem „Trójkąta Bermudzkiego”. No, to jest takie określenie w skali macro. Ale przecież mamy też do czynienia z „Trójkatem Bermudzkim” w skali micro: gardło - brzusio – pęcherzusio. Oto gdzie znika zawartość tego, co przybywa do nas statkiem z Polski. Cheers!

Ernestyna Skurjat-Kozek

VARKAPOL - Teresa Wolak - TEL. 0414 807 538.