Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
28 kwietnia 2013
Koń trojański dla polskiej emigracji
Witold Łukasiak
Organizacja zwana w skrócie Towarzystwem „Polonia” została założona w komunistycznej Polsce celem penetrowania i dezorganizacji społeczności polonijnych w Zachodniej Europie, w Ameryce Północnej i Południowej oraz w Australii. Prof. Jan Lencznarowicz z Uniwersytetu Jagiellońskiego omawia działalność tej agentury w pracy pt. Rola Towarzystwa „Polonia” w polityce PRL wobec Polonii w krajach zachodnich (Polska Akademia Nauk, Komitet Badania Polonii, kwartalnik „Przegląd Polonijny”, rok XXII – 1996 – z. 1/79).

Towarzystwo Łączności z Wychodźstwem „Polonia”, taka była pierwotna nazwa, zmieniona później na Towarzystwo Łączności z Polonią Zagraniczną „Polonia” oficjalnie założono 18 października 1955 roku na polecenie władz komunistycznych.

Prof. Lencznarowicz w rozdziale „Powstanie Towarzystwa „Polonia” a służby bezpieczeństwa” cytuje wyjątek uchwały Komitetu do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego z 10 listopada 1955 roku, w której m.in. zalecano:

„Stosowanie agenturalno-operacyjnych przedsięwzięć mających na celu osłabienie i paraliżowanie działalności reakcyjnych ośrodków emigracyjnych. Pogłębianie sprzeczności w ich obozie, demaskowanie i kompromitowanie przywódców oraz odrywanie od nich mas emigracyjnych. Udzielanie poparcia działaczom i grupom, które pragnąc skorzystać ze stworzonych możliwości, zmieniają swój stosunek do Kraju i chcą wrócić lub nawiązać pozytywną współpracę z Krajem.” ( Na marginesie mogę dodać, że niejednokrotnie powroty kończyły się więzieniem lub zsyłką wgłąb Związku Sowieckiego).

Władze komunistyczne prowadziły propagandę reemigracyjną poprzez placówki dyplomatyczne, prasę, radio i tajnych agentów, ale wyniki były mizerne. Powołując Towarzystwo „Polonia” pod płaszczykiem organizacji niepolitycznej, władze komunistyczne chciały nawiązać stały kontakt ze środowiskami polonijnymi uzyskać nad nimi polityczną kontrolę i wpływać na ich decyzje.

W rozdziale „Towarzystwo „Polonia” a PZPR” prof. Lencznarowicz pisze: „Podobnie jak w innych dziedzinach, najważniejsze decyzje kształtujące politykę Polski Ludowej wobec Polonii były podejmowane przez władze Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Również powołanie Towarzystwa „Polonia”, przedstawianego jako organizacja społeczna, zrzeszająca intelektualistów, uczonych, polityków i działaczy zatroskanych o los rodaków żyjących za granicą, było wynikiem postanowienia Sekretariatu KC PZPR. Bieżącą kontrolę nad Towarzystwem sprawował Wydział Zagraniczny tej partii, natomiast Biuro Polityczne decydowało o głównych kierunkach polityki wobec Polonii i emigracji. Poza tym w samej strukturze Towarzystwa, tak jak i w innych instytucjach, działała Podstawowa Organizacja Partyjna PZPR.” Partyjna kontrola, zarówno składu osobowego Towarzystwa, jak i współpracy kulturalnej, naukowej i ekonomicznej była ścisła.

Na zebranie organizacyjne Towarzystwa „Polonia” listę osób zaproszonych przygotował Wydział Zagraniczny KC i później do zarządu akceptował jedynie wysoko postawionych towarzyszy partyjnych. Nie tylko w sprawach zasadniczych pilnowano linii partyjnej, ale też instruowano w sprawach drobnych. Gdy Wydzial Zagraniczny KC zlecił „Polonii” wysyłanie dla Polonii na Zachodzie paczek, określono szczegółowo ich zawartość: pół kilograma suchej kiełbasy, 15 dkg suszonych grzybów, jedna czekolada w specjalnym opakowaniu z motywami warszawskimi, jedna paczka papierosów Wawel, jedna Belweder itd. Inny przykład; instrukcja dla pilotów wycieczek polonijnych, dotycząca ich ubioru i zachowania się, zgodnego z etyką socjalistyczną. Nadzór KC nie pozwalał nawet na niewielką samodzielność pracowników i działaczy Towarzystwa, którzy ( bo i tacy się zdarzali) usiłowali nawiązać kontakty z Polonią bez podstępów politycznych.

W rozdziale „Towarzystwo „Polonia” a Ministerstwo Spraw Zagranicznych” prof. Lencznarowicz pisze: „Samo powstanie Towarzystwa „Polonia” było wynikiem niepowodzeń MSZ w pracy polonijnej pod koniec lat czterdziestych i w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych. Komunistyczne władze doszły do wniosku, że zachodzi konieczność stworzenia nowych, pozarządowych kanałów komunikacji ze środowiskami polonijnymi, a więc powołania szerszej, przynajmniej pozornie społecznej organizacji.” Od początku Towarzystwo było zależne od MSZ, które kontrolowało najważniejsze kierunki jego działalności. Przez pewien czas oficjalnie podlegało ono Ministerstwu Kultury i Sztuki, a w 1964 roku przeszło pod nadzór MSZ i włączone do Departamentu Konsularnego, który zatwierdzał budżet i dotacje oraz kontrolował działalność merytoryczną. Towarzystwo „Polonia” ściśle było związane nie tylko ze Służbą Bezpieczeństwa i Ministerstwem Spraw Zagranicznych, ale z racji działalności także z wieloma ministerstwami i innymi instytucjami wiodącymi. Najistotniejsza jednak była zależność od Komitetu Centralnego PZPR, który zresztą był absolutną władzą w Polsce Ludowej.


"Szanownemu Panu Lechowi Paszkowskiemu z prośbą o przyjęcie - Jan Lencznarowicz,maj 1996."

Przejawiało się to w obsadzaniu najwyższych stanowisk w Towarzystwie jak: prezesa i wiceprezesów, generalnego sekretarza i jego zastępców oraz członków Rady Naczelnej przez przez wysokiego szczebla urzędników partyjnych i państwowych (oczywiście też partyjnych). Na przykład tradycyjnie funkcję prezesa Towarzystwa obejmował na kilka lub kilkanaście lat zastępca przewodniczącego Rady Państwa i tak: Stanisław Kulczyński (1955 – 1967), Mieczysław Klimaszewski (1967 – 1972), Tadeusz Witold Młyńczak (1977 – 1989).

W składzie kolejnych Rad Naczelnych można spotkać znane nazwiska jak: Tadeusz Mazowiecki, Wiktor Zin, Irena Szewińska, Mieczysław Fogg, Antoni Słonimski, Halina Czerny-Stefańska, ks. bp Tadeusz Majewski, Krzysztof Zanussi itd. Udział tych i wielu innych osób miał uwiarogodnić dobre intencje działalności Towarzystwa, chociaż niektórzy z nich mogli naprawde troszczyć się o losy Polaków na emigracji.

Towarzystwo „Polonia” prowadziło wiele różnorodnych akcji, i w kraju i za granicą, pod hasłem pomocy wychodźcom polskim w zachowaniu tożsamości narodowej. Była to przykrywka dla wypełnienia zadania postawionego przez władze partyjne - dywersji wśród polskiej emigracji. W zasadzie Polonia znała sytuację i w ogromnej większości dystansowała się od komunistycznej agentury, jednak wiele osób szło na jej lep, jedni z chęci marnego zysku, inni z naiwności, a jeszcze inni aby zaistnieć.

Kilka miesięcy po umownym upadku komunizmu i dwa miesiące po rozwiązaniu PZPR, VII Zjazd Towarzystwa podjął uchwałę o zakończeniu działalności z dniem 24 marca 1990 roku.

W ciągu trzydziestopięcioletniej działalności Towarzystwa „Polonia” komunistom nie udało się skłócić polskiej emigracji. Cel ciągle pozostawał ten sam, zmieniła się jednak taktyka i obecnie mamy, zarówno w kraju jak i na emigracji, rozdział tak wielki jakiego nie było w tysiącletniej historii Polski. Co nie udało się komunie, udało się postkomunie.

Witold Łukasiak
lukasiak_witold@yahoo.com
20.04.2013