Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
21 maja 2013
O uroczystościach 3 Maja w Melbourne
w 222 rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja

Dominik
W dniu 222. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja, w zabytkowym hotelu Windsor w Melbourne, w głównej sali galowej, odbyła się uroczysta kolacja z udziałem 140 osób. Z zaproszonych gości przybyli: były ambasador Australii w Polsce Michael Jonathan Thwaites z żoną Eve, prof. Tracey Rowland z mężem Stuartem, poseł stanowy Nick Wakeling, dyrektor Ministerstwa Zdrowia (reprezentujący premiera Wiktorii Denisa Napthine, stanowego ministra spraw wielokulturowych i obywatelstwa Nicholasa Kotsirasa oraz szefa opozycji federalnej Toniego Abbotta), była federalna senator Annette Hurley i Bogusław Korbel, honorowy konsul generalny RP w Wiktorii reprezentujący władze RP w Australii Zbigniew Łuk-Kozika z żoną Denise i prezes RSL w Wiktorii, emerytowany major-generał David McLachlan AO (prelegent) z żoną Louise. Wiktoriański Departament Imigracji, Wielokulturowości i Spraw Aborygeńskich reprezentował Adam Warzel.

Przybyli także niezawodni od dekady uczestnicy: Lady Potter AO, hrabia Jerzy Krasicki von Siecin z żoną Primrose i wielu innych. Za niemożność przybycia przeprosili: Sir James i Lady Gobo, dr Janusz Rygielski prezes Rady Naczelnej Polonii Australijskiej (był reprezentowany przez członka prezydium Włodzimierza Wnuka), Tony Abbott oraz patroni: dr Karl Kruszelnicki, sędzia Leonard Ostrowski i Anthony Macken AM. Gości witała Ewa Malinowska - członek komitetu organizacyjnego imprezy mającej już dwunastoletnią tradycję. Po drinkach na półpiętrze, o godz. 19:30 uczestnicy zeszli do sali galowej, gdzie młodzieżowy duet muzyków Klary (fortepian) i Dominika (trąbka) Rawdanowiczów dyskretnym wykonaniem wiązanki polskich melodii wojskowych i "Waltzing Matilda" tworzył miły i swojski nastrój.

W roli Master of Ceremony wystąpił Michał Cymbalista - młody Polak mieszkający i pracujący w Kanberze, który znajduje czas i chęci, by corocznie pojawiać się na Kolacji 3 Maja w Melbourne. Michał przywitał uczestników kolacji superkrótkim wprowadzeniem o znaczeniu polskiego święta narodowego dla integracji Polaków oraz dla polskich aspiracji niepodległościowych i dążenia do praworządnej państwowości. Uchwalenie nowoczesnej Ustawy Rządowej w czasach, gdy srożyły się absolutyzmy i autokratyzmy uzasadnia naszą dumę. Ustawa precyzująca zasady monarchii konstytucyjnej, choć nie wdrożona, jest do dzisiaj symbolem jedności narodu wokół cennych wartości i szczytnych celów, nawet w czasach śmiertelnego kryzysu. W tym dniu celebrujemy wszystko to, co dobre i sprawiedliwe w wolnym i niezależnym społeczeństwie.


Nawiązując do ubiegłorocznego wystąpienia prof. Normana Daviesa podczas tej samej imprezy, Michał zażartował, że Davies otrzymał najwyższe polskie odznaczenie - Order Orła Białego - niedługo po (ale dopiero po) jego wizycie w Melbourne. Podziękował wieloletnim sponsorom kolacji: dr Januszowi i Barbarze Czepułom, Marii Życińskiej oraz Teresie i Zbigniewowi Zergerom.

Szefowa Komitetu organizacyjnego Teresa Kamińska odczytała posłanie Toniego Abbotta do obecnych. Kopie tego listu były rozłożone na stołach uczestników kolacji. Szef opozycji federalnej podkreślił olbrzymi wkład, jaki wniosły osoby pochodzenia polskiego do historii, dziedzictwa i pomyślności Australii. Zauważył, że Polacy dodali szczyptę heroizmu do australijskiej epopei.

Michał Cymbalista zaprosił na mównicę popularnego wśród wiktoriańskiej Polonii posła Nicka Wakelinga, który przekazał zebranym gratulacje premiera Naphtine'a i swoje. Adam Drahan, prezes Federacji Polskich Organizacji w Wiktorii (pod której auspicjami działa Komitet Organizacyjny Kolacji 3 Maja) wzniósł Loyal Toast za Australię i Polskę a ks. Wiesław Słowik SJ odmówił Grace.

Podano przekąski (sałatka z wędzonego łososia i purée z kalafiora oraz skrawki jagnięciny z grilla i purée z mięty i groszku), dobre jakościowo trunki, a nastepnie wykwintną kolację (polędwica cielęca w sosie grzybowym z purée oraz barramundi ze szparagami i pastą ziemniaczano-anyżkową, a na deser skarmelizowany pudding jabłkowy z lodami oraz krem napoleoński w polewie rabarbarowo-malinowej).


Gdy umilkł szczęk sztućców, pani profesor Tracey Rowland (prelegent z r. 2009), dziekan i stały członek John Paul II Institute for Marriage and Family in Melbourne, niedawno odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi RP, przedstawiła zaproszonego mówcę wieczoru - prezesa wiktoriańskiego oddziału Returned and Services League, emerytowanego generała-majora Davida McLachlana. D. McLachlan służył w kontyngentach wojsk australijskich w Malezji (podczas konfrontacji z Indonezją) i w Wietnamie Południowym. Współpracował z wojskami brytyjskimi i amerykańskimi stacjonującymi w RFN. Ukończył US Navy Postgraduate School. W r. 1991 został szefem Commanding Logistic Command, która zatrudnia ponad 10 tys. osób i operuje majątkiem 3 mld dolarów. Został odznaczony medalem Orderu Australii w 1989 r. Na emeryturze od 19 lat, jest obecnie dyrektorem Royal Humane Society of Australasia, członkiem rady nadzorczej Shrine of Remembrance, a także był do niedawna honorowym pułkownikiem 4th/19th Prince of Wales Light Horse Regiment.

Prelegent rozpoczął od zastrzeżenia, że nie jest znawcą spraw polskich. Tym niemniej je obserwuje - choćby z tego powodu, że ma zięcia-chirurga, którego matką była Polka. Z badań i obserwacji mówcy wynika, że ogromną większość imigrantów-Polaków w ubiegłym wieku stanowili żołnierze, wygnańcy polityczni, bojownicy o wolność i ludzie szukający lepszych perspektyw. Byli oni z reguły dobrze wykształceni i łatwo przystosowujący się do warunków, nawet trudnych. David wymienił Pawła Strzeleckiego, ale za jego główny wkład uznał zapoczątkowanie paleontologii i geologii w Australii, projekty irygacji NSW i Tasmanii oraz trafne prognozy co do sukcesu australijskiego przemysłu wełniarskiego. "Jego miejsce w australijskich annałach jest gwarantowane po wszechczasy, gdyż mamy względem niego znaczący dług" - napisał znany autor i pedagog Bernard Cronin.

Następnie mówca zacytował pracę śp. Lecha Paszkowskiego “Poles in Australia and Oceania 1790-1940” jako rzeczywisty spis wkładu tak wielu Polaków w życie, jakie możemy prowadzić dzisiaj. Inni zasłynęli w specyficzny sposób. Niejaki Dembicki znalazł w 1862 r. w Long Gully dwa samorodki złota o wadze 11 i 1.5 kg, które dzisiaj są główną atrakcją gabloty w London Chartered Bank. Natomiast w 1840 r. gazety z NSW doniosły, że w pobliżu Campbelltown grasuje grupa rozbójników (wśród nich Polak), którzy uciekli z więzienia garnizonowego w Illawara.


Prelegent sporo czasu poświęcił na obszerniejsze przestawienie życia pierwszego biskupa konsekrowanego na terytorium Australii (Nowa Gwinea) - Leona Sharmacha, Polaka powołanego w 1915 r. do pruskiej armii, w której odsłużył 3 lata jako noszowy na froncie. Został księdzem w 1924 r. i przybył do Sydney, skąd natychmiast wyjechał na misję wśród ludożerców Tolois do Nowej Brytanii (Nowa Gwinea). Zbudował tam ośrodek i szpital (a po okupacji japońskiej odbudował je z ruin - 600 łóżek dla położnic i 400 dla gruźlików). Nauczył się lokalnych dialektów (znał także 7 języków europejskich). Służył tam 40 lat. Więziony od 1941 r. przez Japończyków, przeżył okupację, podczas której zginęło 23 księży, 17 zakonników i 18 zakonnic. Zmarł w 1964 r. w Melbourne, podczas przygotowań do obchodów Millenium chrztu Polski. W procesji pogrzebowej szedł ogromny (4 tys.) tłum Papuańczyków.

David McLachlan zakończył swą mowę refleksją nad braterstwem broni Australijczyków i Polaków zapoczątkowaną w Tobruku, gdzie polscy karpatczycy, z których połowa walczyła z Niemcami w 1939 r,. zluzowali australijską 18-tą brygadę. Opowiadał przeróżne dykteryjki i anegdoty frontowe. Np. o aż przesadnej glanterii i drylu Polaków (częste salutowanie sobie na baczność na linii frontu zakrawało na dezynwolturę), o ich nienawiści do Niemców (np. bagatelizowali 50 skradających się Włochów, ale jeden Niemiec trzepiący swój koc wywoływał kanonadę na polskim odcinku), o dozowaniu amunicji dla Polaków, bo potrafili w ciągu jednego dnia wystrzelać dwutygodniowe jej zapasy.

Tysiące z tych właśnie żołnierzy przybyły po wojnie na Tasmanię. Ówczesny premier Tasmanii Robert Cosgrove powiedział w 1957 r.: "Polscy kombatanci, którzy wyróżnili się pod Tobrukiem i w innych kampaniach, zaadoptowali się szybko w nowym środowisku. Pokazali szczerą chęć do pracy i pragnienie budowy swego nowego życia jako członków społeczności Tasmanii. Polacy kontynuują swą znakomitą służbę na wielu odcinkach i udowadniają, że nie są obywatelami drugiej kategorii. Panowie! Podobacie się nam, cieszymy się, że tutaj przybyliście."

David McLachlan wierzy, że najprawdopodobniej wielu z obecnych na sali wnosi również obecnie znaczący wkład w rozwój Australii. Uznał, że jak na naród w Europie, który przez ponad 100 lat nie był uznawany przez nikogo - za wyjątkiem Turcji -, Polacy mogą być dumni ze swego dzisiejszego miejsca w świecie oraz z wkładu polskich emigrantów w życie innych narodów, a za co m.in. Australijczycy powinni pozostać dozgonnie wdzięczni.

Konsul generalny Zbigniew Łuk-Kozika podziękował mówcy, zaś Ewa Malinowska wręczyła prelegentowi standardowy prezent - duża butelkę polskiej wódki i kwiaty dla żony.


W programie artystycznym wystąpił Konrad Olszewski, którego zapowiedziała Klara Rawdanowicz, obchodząca tego dnia swe urodziny. Konrad swoją grą udowodnił, że jest jednym z najlepszych młodych pianistów w Australii. Niedawno ukończył magisterium z muzyki Uniwersytetu Melbourne, został wyróżniony na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Sydney, otrzymał prestiżowe stypendium John Allison Sydney Eisteddfod Scholarship, zdobył nagrodę im. Barry Bowena dla najlepszego akompaniatora i przez dwa ostatnie lata nagradzano go tytułem najlepszego akompaniatora National Liederfest.

Pianista zagrał trzy kompozycje: trudną etiudę "Wild Hunt" Franciszka Liszta w pierwotnej wersji w formie sonaty, fragment nostalgicznej piosenki "Dziś do ciebie przyjść nie mogę" oraz Grand Polonaise, op.22 Fryderyka Chopina. Artysta otrzymał duże brawa, bukiet kwiatów i butelkę polskiej wody ognistej.

Podano kawę, herbatę i słodycze. Ruszyły rozmowy przy stolikach. Ludzie odwiedzali też sąsiednie stoliki, aby pozdrowić znajomych i wymienić uwagi.

Na zakończenie Michał Cymbalista podziękował komitetowi ogranizacyjnemu w składzie: Teresa Kamińska, Ewa Malinowska, Wojciech Olak, ks. Wiesław Słowik, Jan Szuba, Włodzimierz Wnuk i Maria Życińska za bezinteresowną pracę, Federacji wiktoriańskiej za pomoc, a uczestnikom za przybycie i wspólne obchodzenie jednego z najważniejszych dla Polaków dnia. Jednocześnie zaprosił wszystkich na uroczystość za rok.

Dziękujemy uczestnikom za przybycie
Komitet Organizacyjny