W odpowiedzi J. Rygielskiemu – prezesowi Rady Naczelnej Polskich Organizacji w Australii. W Tygodniku Polskim Nr.16 z dnia 08.05.2013 Nr. w cyklu swoich publikacji, głównie opartych na wyszperaniu z Internetu sensacyjnych teorii, gdzie niejednokrotnie sensacja jest wprost proporcjonalna w tych tekstach do absurdu tam zawartego. Jak wiemy wszyscy Internet ma to do siebie, że niełatwo jest znaleźć tam informacje wartościowe. Tym razem odstąpił Pan od zwykłych swoich zajęć i zabrał głos w sprawach dla nas ważnych, mianowicie w sprawie przesłania do Zjazdu R.N. przez kilka polonijnych organizacji, gdzie apelowaliśmy o oficjalne przekazanie w imieniu naszych członków jak również zdecydowanej większości Polonii australijskiej zaniepokojenia sytuacją w Polsce.
Pana wykład o patriotyzmie obraża pokolenie „Solidarności” a szczególnie jej działaczy, którzy w PRL-u byli internowani, więzionych czy prześladowani. Retoryką zawartą w tym artykule obraża Pan nie tylko nas, ale również miliony powojennej emigracji. Polska była krajem zniewolonym przez ZSRS i gdybyśmy nie musieli to nie wybieralibyśmy emigracji. Pisze Pan, że motywem PAŃSKIEGO wyjazdu Z Polski był brak możliwości poznawania nowych gór, natomiast MY mieliśmy każdego dnia pod górę. Jakże odmienną była moja motywacja, mając na utrzymaniu czworo małych dzieci, niepracującą żonę, zajmującą się wychowaniem ich, zostałem wyrzucony z pracy po 11 latach z wilczym biletem.
Wcześniej po ogloszeniu stanu wojennego zorganizowałem strajk w zakładzie pracy, gdzie byłem wówczas przewodniczącym „Solidarności”, byłem za to skazany. Choć były wolne miejsca pracy, ale po zgłoszeniu się do pośrednictwa pracy, dyrektorzy firm uprzedzani telefonicznie z zakłopotaniem odmawiali przyjęcia mnie…. Po dwóch latach, praktycznie wspomagany przez Rodzinę, przyjaciół i Kościół wyjeżdżając z Kraju więźliśmy kilka bagaży i z $10 USA. Byliśmy sponsorowani przez Rząd australijski - inaczej nigdy nie mógłbym nigdzie wyjechać na żadne wczasy, jak prawdopodobnie Pan to uczynił.
Ostatecznym bodźcem do mojego wyjazdu była nie bez znaczenia śmierć trzy lata młodszego brata „w niewyjaśnionych okolicznościach”. Pańskie powoływanie się w tym artykule na porucznika Colombo i próby znalezienia analogii z Komisją Parlamentarną Posła A. Macierewicza obnaża Pański cynizm nie tylko, jako prezesa Rady Naczelnej, ale kładzie się cieniem na etosie naukowca, do którego grona Pan przynależy przez posiadanie tytułu doktorskiego.
Trzeba być ignorantem, albo usłużnie naiwnym, żeby nie widzieć, że dla Putina wystarczającym motywem do zamordowania, na oczach całego świata Litwinienki, podwładnego Putina za służb specjalnych, który to zdezerterował nie chcąc dalej mordować członków własnego narodu, była tylko prymitywna zemsta. Litwinienko został zamordowany już po napisaniu swojej książki o polskim tytule „Wysadzić Rosję”. Może tylko dziwić, że w polityce zagranicznej śp. Prezydenta RP prof. L. Kaczyskiego nie dostrzegł Pan nawrotu do idei jagiellońskiej - po raz pierwszy od czasów J. Piłsudskiego. Spektakularnym pokazem tej polityki było powstrzymanie Putina przed inwazją i aneksją Gruzji.
Ta właśnie idea była najgroźniejszą, nie tylko dla zawsze imperialnej polityki Rosji, ale również Niemiec w obecnej sytuacji geopolitycznej środkowo – wschodniej Europy. Pańska interpretacja - prezesa R.N.- naszych intencji, jako nawoływanie do zerwania z apolitycznością R.N. jest manipulacją, a już pomówieniem jest przypisywanie nam intencji usunięcia paragrafu ze statutu R.N.
Naszą intencją było przekazanie na ręce rządzących w Warszawie, za pośrednictwem przedstawicielstwa Polonii Australijskiej, zaniepokojenia sytuacja w Kraju, bez deklarowania poparcia dla jakiejkolwiek Partii politycznej. Tak się akurat składa, że obecne ugrupowanie będące u władzy PO, na przestrzeni 24 lat od przemian sprawuje tą władzę już niemalże 7 lat. Koalicjant Rządowy - PSL - uczestniczy we władzy około ¾ tegoż czasu będąc koalicjantem niemalże wszystkich ugrupowań. Na przestrzeni tego niemalże ćwierćwiecza również PIS ma swój dwuletni udział w rządzeniu. Niestety porównanie z osiągnięciami IIRP nie wypada korzystnie dla IIIRP, nie wspominając o jakże odmiennych możliwościach socjologiczno - technologicznych w dzisiejszych czasach i wówczas. Obecna Polska jawi się jak Indiańskie Pueblo skazane na wymarcie pośrodku XXI wiecznej Europy.
Dlatego tez apelujemy o przebudzenia się z tej zbiorowej hipnozy, póki jeszcze nie jest za późno.
Stanisław Zdziech
|