Drodzy Państwo. Zwracam się do Was z serdecznym podziękowaniem od naszej sportsmenki z paraolimpiad Jagody Polasik, jak również własnym. Dla przypomnienia. Jagoda jest pięciokrotną złotą medalistką z trzech Olimpiad; Atlanta (1), Sydney (3) i Ateny (1), na swoim koncie medalowym posiada w sumie około 150 medali z mistrzostw Świata, Europy, Polski i innych turniejów międzynarodowych - w szermierce na wózku inwalidzkim. W Polsce jest niemalże nieznaną osobą, nawet w tak zwanym Świecie sportowym, gdyż niestety stosunek do sportowców fizycznie niesprawnych jest w Kraju nadal trochę tak jak do trędowatych. Mimo to, że na paraolimpiadach Polacy odnoszą ogromne sukcesy w przeciwieństwie do Olimpiad, to żaden kanał telewizji polskiej nie prowadzi transmisji z tych zawodów. Wysokiej rangi przedstawiciel rządowy powiedział kiedyś, że widok zmagających się ze sobą kalek nie jest estetyczny.
Jagoda w lutym tegoż roku w bardzo skomplikowany sposób znalazła się na Antypodach w Adelaidzie, z zamiarem bliższego poznania Australii.
Kilka miesięcy temu prosiliśmy o pomoc i wsparcie tej jakże dzielnej a zarazem nieszczęśliwej kobiety, wówczas to spotkaliśmy się ze spontaniczną pomocą wielu osób i dzięki temu Jagoda miała należytą opiekę zarówno w Adelaidzie jak również w Melbourne i Sydney. Będąc w Melbourne przez pięć tygodni, zwiedziła najważniejsze miejsca, jakie ma do zaoferowania Victoria.
Do Sydney została przewieziona samochodem 11 kwietnia, gdzie również miała zaplanowany pobyt do 4 maja, czasu powrotu do Polski. Po przyjeździe do Sydney zaczęła odczuwać bóle w okolicach brzucha, myślała na początku, że to ze zmęczenia podróżą i dźwigania bagaży. Bóle się wzmagały i 19 kwietnia miała poważną operacje usunięcia części jelita grubego, które pękło na skutek raka, o którym to nic nie wiedziała. Ubezpieczenie, jakie posiadała nie pokrywało kosztów związanych z rekonwalescencją, niezbędną do czasu osiągnięcia zdolności do podróży powrotnej do kraju, to jest sześć tygodni od momentu operacji (wymóg wszystkich linii lotniczych).
Dramatyczny apel do konsulatu o pomoc zakończył się kurtuazyjną wizytą pani Konsul Ewy Krajeweskiej w szpitalu w Bankstown i oświadczeniem, że żadna wymierna pomoc ze strony konsulatu nie jest możliwa. Konsulat odmówił wypełnienia swoich powinność wobec obywatelki Polski, które można znaleźć na stronach internetowych Konsulatu.
Od lewej: dr Kaja Lukaszewicz, Jagoda Polasik i Halina Gad. Fot. Bogumiła Filip |
Jagoda Polasik nie jest zwykłą obywatelką, była ona dwukrotnie odznaczana przez Prezydenta RP, Krzyżem Zasługi RP a następnie po Olimpiadzie w Sydnej Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (Polonia Restituta), jak również innymi honorowymi tytułami państwowymi za zasługi dla Polski. Dzięki licznej grupie ludzi dobrej woli, którzy odpowiedzieli na apel o pomoc wbrew niejednokrotnie rozprzestrzenianym fałszywym plotkom, o Jagodzie, przez na szczęście nielicznych ludzi złej woli.
Pani Halina Gad z Sydney, o której p. dr Roman Korban nie mówił inaczej jak tylko „Święta kobieta, Święta kobieta”, wraz z całą swoją Rodziną zajęli się Jagodą jak własną córką i siostrą. Mąż Halinki Andrzej wykonał wszystkie czynności za Konsulat, przedłużył jej wizę, załatwił wszystkie formalności z firmą ubezpieczeniową, wynegocjował nowy termin z liniami lotniczymi odnośnie powrotu Jagody do kraju i wiele innych formalności przy takiej okazji. Synowie Mikołaj i Krzysztof zatroszczyli się o to, żeby Jagoda mimo wszystko zwiedziła Sydney. Pomógł im w tym p. Jacek Samborski. Teściowa Halinki p. Maria Gad, prała prasowała, gotowała i zanosiła wszystko, co potrzeba do szpitala, gdzie spędzała dużo czasu z Jagodą.
Pani dr. Kaja Łukaszewicz to autentycznie współczesna sydnejska „Doktor Judym” z „Ludzi bezdomnych” Stefana Żeromskiego. Ona nie tylko uratowała Jagodzie życie, ale niemalże zamknęła własną klinikę na prawie 4-tygodne, zajmując się i asystując ją w szpitalu i do końca jej pobytu w Australii, zupełnie bezinteresownie, przeznaczając jeszcze $1000.00, na inne wydatki.
W związku z potrzebami finansowymi, apelowaliśmy o wsparcie materialne na rzecz Jagody, w sumie w czasie około 5-tygodni zebrano ponad $10,000.00. Pieniądze te pokryły koszty związane z rekonwalescencją, a reszta pomoże Jagodzie w jej dalszym leczeniu w Polsce. Lista ofiarodawców jest dość długa i jest do wglądu u Pani Haliny Gad w Sydney i w Melbourne u niżej podpisanego.
Wśród tych, którzy byli zaangażowani we wsparciu nie tylko finansowym są: Ks Maksymilian Szura, Ks Jacek Cichy, pan Janusz Nawrocki. Z Melbourne należy wymienić następujace osoby: Ks. Wiesław Słowik, Ks Artur Botur, Bogusława Bliszczyk, Marek Kudła, Halina i Jerzy Puszkar, Ania Zamecznik, Zofia Kemp, Douglas Moyle i wielu innych, którzy okazali się dobrymi Samarytanami względem Jagody.
Nie do przecenienia jest rola, jaką odegrał w nagłośnieniu tej sprawy „Tygodnik Polski”, „Puls Polonii” i sydnejskie „Radio 2000”. Jagoda wróciła do Polski 22 maja i aktualnie przechodzi chemio – terapię. Z dumą można powiedzieć wszystkim tym, którzy pochylili się nad losem Jagody, a naprawdę byłaby to bardzo długa lista, że zdaliśmy biblijny test, „byłem bezdomny, byłem chory…I pomogliście mi”.
Stanisław Zdziech Były koordynator grupy wspierającej Jagodę Polasik
Od Redakcji: Na kilka dni przed odlotem Jagody Polasik do Polski rozmawiała z nią Bogumiła Filip. Poniżej prezentujemy nagranie wywiadu.
Bogumiła Filip rozmawia z Jagodą Polasik |