Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
19 czerwca 2013
Odkrywanie mogił
Marek Baterowicz
W tych dniach ( 7 czerwca ) na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, na tzw. Łączce, rozpoczęto przenoszenie na Cmentarz Północny szczątków Bohaterów walki o niepodległą Polskę, zamordowanych w latach 1948 - 1956 w więzieniu mokotowskim przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie. Ich ciała przewożono nocą, by ukryć je na powązkowskiej Łączce. Kiedy w ubeckich katowniach mordowano patriotów niektórzy literaci pisali hymny pochwalne dla „towarzyszy z bezpieczeństwa” jak np. Mandalian w długim „poemacie” przywołującym nawet widmo Dzierżyńskiego. Zacytujmy tylko jedną zwrotkę tego zakalca wyprodukowanego w r.1951:

Major pięści zaciska,
a pięści ma ciężkie, czerstwe,
i idzie Feliks Dzierżyński z majorem
przez gmach Bezpieczeństwa

Nie zabrakło i zdrajców – gdy na Polaków trwała nagonka – sławiących też oficerów KBW ( Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego ) jak ilustrują to długie rymy np. Tadeusza Urgacza, z których przytoczymy tę oto zwrotkę, obrazującą walki w lasach, lecz z perspektywy reżimu, a nie bohaterów powstania antysowieckiego:

Na kolbach zacisnęli palce.
Przez leśne diuny i parowy
poszli.Porucznik wiódł natarcie
na bunkier zatajony w lesie,
na faszystowskie kretowisko.

Warto zwrócić uwagę na określenie „faszystowskie”, tak bowiem nazywano polskich patriotów od wczesnych lat powojennych i tak samo postępuje się dzisiaj jak widzimy w mediach podlegającym wpływom obozu Michnika. Na łamach jego gazety zaatakowano nawet rotmistrza Witolda Pileckiego, bohatera z lat okupacji i walki o wolną Polskę po zakończeniu drugiej wojny światowej. Dla nas wojna się nie skończyła, musieliśmy odpierać inwazję ze wschodu, a ponurą rolę odegrały w niej siły KBW liczące 32 tysięce żołnierzy, wywodzących się głównie ze specbatalionów Toruńczyka.

Podlegały oczywiście Urzędowi Bezpieczeństwa, tak jak Ludowe Wojsko Polskie oficerom sowieckim. O rotmistrzu Pileckim nie trzeba pisać tu zbyt szczegółowo, gdyż jego dramatyczny życiorys przypomniano wielokrotnie z okazji niedawnej ( 28 maja) 60-tej rocznicy jego śmierci. Rozstrzelany na podstawie bezprawnego wyroku, wydanego przez dwóch ławników, bez udziału sędziów, pochowany został w nieznanym miejscu, a może właśnie na powązkowskiej Łączce ? Trwają żmudne prace nad identyfikacją szczątków Bohaterów. W Polskim Klubie w Ashfield wyświetlono też film jemu poświęcony, co zawdzięczamy coraz prężniej działającemu w Sydney Klubowi „Gazety Polskiej”.

Oto jak w pięknej balladzie śpiewa o Nim Lech Makowiecki:

Rotmistrzu Pilecki
Skąd te krwawe rany
Kto złamał twą szablę
Czemu koń spętany ?

Rotmistrzu Pilecki
Twardyś jak ze stali
Nie skruszył cię Hitler
Bał się ciebie Stalin

Rycerzu niezłomny
Kaci wciąż się boją
Tyle lat po zbrodni
Niszczą pamięć twoją (...)

O zbrodniarzach PRL-u, mających na sumieniu życie polskich patriotów, mówią „Bestie” Tadeusza Płużańskiego, książka przyjęta bardzo niechętnie, a nawet z wrogością, przez kręgi michnikoidalne i antylustracyjne elitki Salonu. Cenne tomy tej edycji budzą niepokój czerwonych dynastii, są na miarę owych otwieranych mogił z prochami kombatantów i burzą wygładzony wizerunek peerelowskiej epoki. Ukazał się też album „Śladami zbrodni.Przewodnik po miejscach represji komunistycznej w latach 1944-1956” , wydany nakładem IPN-u, jakże ważna to publikacja.

A tymczasem w popękanym wizerunku IIIRP straszą inne widma, chociaż głęboko skoligacone z „frankensteinami” PRL-u czy to na polu korupcji, czy w dziedzinie represji politycznej, doprowadzonej do perfekcji metodą „samobójstw”. Oczywiście wiemy, że korupcja bywała plagą wielu epok i systemów, lecz jej rozkwit w IIIRP łączy się z oficjalnym wręcz pobłażaniem dla malwersantów, pobłażaniem bliskim protegowaniu korupcyjnych afer, w których kolejno obławiają się różne sitwy. Podobne rzeczy działy się za caratu, jeśli opisał je Dostojewski: „...zostawił ni mniej ni więcej, jak czterysta tysięcy niedoboru w kasie państwowej. Były to pieniądze dla wdów i sierot; nie wiem dlaczego sam nimi gospodarował, tak że koniec końców przez prawie osiem lat nie było u niego kontroli...” ( opowiadanie „Bobok”). Czy nie przypomina to pewnej dobrze znanej afery w IIIRP?

Z ostatnich nowin wynika, że „Solidarność” zmierza do sojuszu z PiS-em na drodze do oczyszczenia państwa, co jest w końcu celem każdej opozycji w każdym kraju demokratycznym. Dlatego dziwi, a nawet szokuje arogancka wypowiedź Szejnfelda z Platformy Obywatelskiej : „Obaj panowie ( Duda i Kaczyński) pracują nad obaleniem obecnego rządu...” (!?) Rządu i tak tracącego społeczne poparcie jak wskazują sondaże. A wokół kolumny Zygmunta kilkadziesiąt namiotów ruchu „Solidarni 2010” z Ewą Stankiewicz na czele wyraża protest przeciwko ruskim serwerom i polityce PO oraz niesuwerennym poczynaniom prezydenta Komorowskiego.

Ulicami Warszawy przeszedł znowu potężny pochód domagający się licencji dla TV Trwam, odmowa jej oznacza zgon demokracji i to jeszcze przed jej faktycznym zaistnieniem. A posłowie Sejmu mają trudności z jednoznacznym zakwalifikowaniem wymordowania 200 tysięcy Polaków na kresach ( dokonanego przez UPA) i w 70-tą rocznicę tej tragedii zgodzono się zaledwie na zapis: „czystka etniczna o znamionach ludobójstwa”, choć wiadomo, że czystka etniczna jest formą ludobójstwa.

Podobnie było przy definiowaniu zbrodni katyńskiej, uległość zaś obecnego prezydenta wobec dezyderatów idących ze wschodu osiąga wymiar prawie groteskowy. Ludzie natomiast dochodzą do stanu desperacji jak świadczy o tym samospalenie przez siedzibą premiera, osiągamy jakby determinację tybetańskich mnichów ?

Marek Baterowicz