Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
28 czerwca 2013
Nasze matki, nasi ojcowie - polska wersja alternatywna
Lech Makowiecki
"Gotowe scenariusze powędrowały na coraz bardziej zakurzoną półkę"

W 2008r. TVP S.A. ogłosiła konkurs na film o wysiedleniach Polaków przez Niemców w czasie II wojny światowej; warunkiem udziału w nim było opowiedzenie historii prawdziwej, udokumentowanej. Napłynęło w sumie 98 prac, spośród których jury wybrało do realizacji właśnie moją „story” (tytuł roboczy: :”Ojczyzna wam będzie matką”), w której opisałem fragment wojennego życia mego ojca, Stanisława Makowieckiego.

Po roku pracy napisany scenariusz dwugodzinnej fabuły i 7 odcinków serialu telewizyjnego został zaakceptowany i odebrany zarówno merytorycznie, jak i artystycznie przez telewizyjnych recenzentów. Zapłacono mi za poświęcony czas i wysiłek i ... gotowe scenariusze powędrowały na coraz bardziej zakurzoną półkę, na której to leżą do dnia dzisiejszego. Ogromne zainteresowanie wykazał natomiast dziennikarz niemiecki, który specjalnie przyjechał do Polski, żeby wypytać mnie, jak bardzo moja opowieść szkalować będzie naród niemiecki. Moja odpowiedź, że „scenariusz zawiera tylko prawdę historyczną” poważnie go zaniepokoiła... W tzw. międzyczasie kierownictwo Agencji Filmowej zmieniło się wielokrotnie, ale żadna z kolejnych ekip nie była zainteresowana produkcją polskie wersji „Unsere Mütter, unsere Väter”...

Być może trzeba będzie czekać na kolejna zmianę w kierownictwie Agencji Filmowej... I całej TV...

Być może mój film nigdy nie powstanie. Być może sam napiszę powieść o tamtych okrutnych latach, gdy łamane były po kolei wszystkie przykazania Dekalogu...

Ale być może – przy okazji zamieszania związanego z emisją serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” – znajdą się w kraju jacyś ludzi dobrej woli (i z możliwościami produkcyjnymi), którzy spróbują opowiedzieć naszą wersję II wojny światowej wg gotowych już, profesjonalnych scenariuszy... Czego bym sobie, Państwu a zwłaszcza mojemu żyjącemu jeszcze ojcu Stanisławowi bardzo życzył...

Poniżej drukuję pisane pospiesznie i na kolanie streszczenie wojennych losów Staszka Makowieckiego, które posłużyły mi za kanwę do napisania scenariusza. Filmowa opowieść jest zapewne barwniejsza, pełna hollywoodzkich zwrotów akcji, zawiera obowiązkowy wątek romansowy, sceny batalistyczne etc. etc. To poniżej nie jest nawet treatmentem (streszczeniem fabuły). Jest to po prostu chronologiczna opowieść o prawdziwym życiu jednej z polskich rodzin.Bo tak naprawdę – to prawie w każdej polskiej familii przechowuje się takie historie. Tylko dlaczego w Polsce nikt nie chce ich nagrywać?

Opowieść o Stanisławie Makowieckim - tutaj. wpolityce.pl