"Nie kłótnia, a dialog" - taki cytat znalazłam w internetowym dokumencie Marcina Kurka, który niedawno rozpętał burzę wokół Klubu Polskiego w Ashfield. Ucieszyłam się, że na taki cytat natrafiłam, bo z tego, co do tej pory rozsyłano emailem pachniało trochę pieniactwem. Może nie jest tak żle, jak się początkowo zdawało.
Dialog jest oczywiście bardzo potrzebny, ale aby dojść do wspólnego porozumienia w sprawie przyszłości Klubu obie strony muszą mieć kompletną wiedzę o stanie faktycznym. Jak zwykle, transparentność jest potrzebna w działaniach i w dokumentacji. Wielki błędem byłoby namawianie do działania prezentując tylko te wygodne kawałki prawdy. Wręcz zbrodnią byłoby posługiwanie się kłamstwami. Czy ktoś tu manipuluje kawałkami prawdy lub kłamstwami - nie wiem, za mało znam faktów. Natomiast znaków zapytania jest wiele. Oto niektóre z nich.
Czy między Klubem a Restauracją zawarto prawidłowy kontrakt? Co doprowadziło do konfliktu między Klubem a Restauracją? Dlaczego Zarząd Klubu rozwiązał umowę z Restauracją? Czy prawdą jest, że kontraktu nie było, zaś obowiązywała tylko jakaś niepisana umowa? Czy prawdą jest, że Restauracja została zwolniona od opłat za wynajmowanie lokalu na pół roku? Czy prawdą jest, że Zarząd planuje sprzedaż Klubu? Czy Klub dostał odszkodowanie za spaloną część budynku? Dlaczego spalona część budynku nie została odbudowana?
Czekamy na oświadczenie kierownictwa Klubu.
O Klubie na facebooku
Tymczasem polecamy lekturę notatek Marcina Kurka, które wyszperałam na internecie. Noszą one tytuł Promowanie polskości w Sydney.
Zapiski Pana Marcina. Promowanie polskości w Sydney
|