Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
30 lipca 2013
Prezenty prosto z Polski
Monika Wiench

Najlepszym prezentem, jaki można sobie sprawić wracając z urlopu do Australii są polskie książki. Przed dwoma laty przywiozłam ich w walizce szesnaście, w tym roku tylko osiem. Wymienię kilka z nich: Bronisław Wildstein Demokracja limitowana. Czyli dlaczego nie lubię III RP, Piotr Gontarczyk Najnowsze kłpoty z historią, Rafał A.Ziemkiewicz Myśli nowoczesnego endeka i Uwarzałem Że, Ryszard Legutko Esej o duszy polskiej i Antykaczyzm. Lektury o najnowszych dziejach Polski, głęboko patriotyczne, dyktowane wielką troską o Polskę i Jej obywateli. Lektury, które nie tylko uczą, ale przypominają jak piękny jest polski język, jego niuanse i jego brzmienie.

Właśnie choćby dla tego języka, po to aby go smakować, zrozumieć i zapamiętać, warto czytać takie książki. Moją motywacją jest jednak zawsze jeszcze coś innego. Jest nią poszukiwanie PRAWDY. Trudno zdecydowac, który z wymienionych tytułów zasługuje na największą uwagę. Aby jednak pokazać jak książki te są wartościowe dla nas, Polaków, warto może zatrzymać się choćby się na jednej z nich. Jej autorem jest filozof i polityk, prof. Ryszard Legutko, a książka zatytułowana "Antykaczyzm" wydana została w Krakowie w 2013 roku przez Wydawnictwo M.

Książka dotyczy niespotykanego dotychczas w dziejach Polski, trudnego do zrozumienia nawet przez filozofów i socjologów, zjawiska niezwykłej nienawiści z jaką polskie elity traktują opozycyjną partię Prawo i Sprawiedliwość, jej przywódców, śp Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, premiera i obecnego prezesa Jarosława Kaczyńskiego, ale także wszystkich, którzy utożsamiają się z programem PiS-u, a więc znaczną część społeczeństwa.

Autor śledząc początki tego zjawiska podkreśla, że ataki z lewej strony układu politycznego na Prawo i Sprawiedliwość zaczęły się jeszcze przed wyborami w 2005 roku, jednak po podwójnym wygraniu przez PiS wyborów (zarówno parlamentarnych jak i prezydenckich) ich nasilenie zaczęło ogarniać niemal wszystkich. Nagle wrogiem, którego trzeba zwalczać wszelkimi dostępnymi metodami były nie polskie problemy m.in ze służbą zdrowia, szkolnictwem, komunikacją czy wszechogarniajaca korupcja. Wrogiem numer jeden stał się PiS.

Poprzednia formacja zaczęła wbrew statystykom wyborczym domagać się najwyższych stanowisk w państwie. Nie otrzymując ich, z panicznego strachu przed podjętą przez nowy rząd walką z korupcją, ze wszystkich sił, używając najbardziej podłych metod tworzyła w kraju obraz "strasznych Kaczorów". Pamiętamy określenia R.Sikorskiego "dorżniemy watachy", L.Wałęsy "durnia mamy za prezydenta", Komorowskiego "jaki prezydent taki zamach", Bartoszewskiego określenie Polaków zebranych podczas uroczystości na cmentarzu mianem "bydło" czy codzienne hańbiące katolików nazywanie ich mocherami, katolami,wstecznikami, motłochem.

Prof. Legutko podkreśla, że niebywała agresja jaka ogarnęła nie tylko tzw.elity z poprzedniego rządu, ale również część społeczeństwa, była nawet większa niż nienawiść do gnębiących naród przez tyle lat komunistów, do generała Jaruzelskiego po zdławieniu "Solidarności", prezydenta Kwaśniewskiego, który pijany ledwo stał nad grobami pomordowanych w Katyniu, czy L.Wałęsy o pseudonimie "Bolek", który w wywiadzie z Moniką Olejnik przyznał się do współpracy z SB (później zresztą temu wielokrotnie zaprzeczając). Ta furia, pisze Autor, ogarnęła masę ludzi. I nawet po dwóch latach, kiedy z powodu medialnej wściekłej nagonki na PiS do władzy znów doszła PO, nie zaprzestano jej. Przeciwnie, od początku głównym celem tej partii jest atak, dążenie do zniszczenia, całkowitego zniwelowania, nihilizacji opozycji, zupełnie niezrozumiałe w krajach demokratycznych.

Szczytem hipokryzji jest głoszone natychmiast po przejęciu władzy w 2007 roku przez PO i jej przywódcę hasło "polityki miłości". Obraźliwe określenia i zachowania Palikota, Niesiołowskiego, Kutza, rozrechotane towarzystwo podpitych lumpów zaczepiających ludzi zebranych i modlących się pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, a nade wszystko ( tu dodam od siebie) takie zachowania jak deptanie tam polskiej flagi i oddawanie moczu na palące się znicze, to fakty niezrozumiałe nawet dla najbardziej wnikliwych umysłów. Przywołując wiele z tych zachowań Autor podkreśla, że mamy doczynienia z zupełnie nowym fenomenem w dziejach Polski.

Charakteryzuje go nie tylko generalny upadek obyczajów, całkowity upadek bezstronności intelektualistów i tzw. autorytetów, ale też wyjątkowe schamienie sfery publicznej. Poziom wypowiedzi wielu polityków jest tak niski, że nie jest porównywalny z niczym, w żadnym z innych państw. Polityka historyczna tworzona jest na nowo, a prawda o polskiej historii jest przedmiotem drwin i pogardy. Profesor R.Legutko kończy swą książkę uwagami na temat atrofii instynktu suwerennościowego Polaków. Mówi o szczególnej uległości rządzących w stosunku do państw ościennych jak również w stosunku do Unii Europejskiej, której rozporządzenia polski rząd przyjmuje całkowicie ulegle i bezkrytycznie.Wątek ten Autor poruszył znacznie szerzej w innej książce, którą zatytułował "Esej o duszy polskiej".

Antykaczyzm profesor Legutko kończy następująco:

" W historii wszystkich narodów zdarzają się takie krótsze lub dłuższe okresy zaćmienia politycznego, poznawczego i moralnego. Rzecz w tym, by były one krótkie i nie kosztowały zbyt wiele. My przeszliśmy przez ten stan w wieku osiemnastym; trwał on długo, jego koszty okazały sie ogromne, a w cieniu jego konsekwencji żyjemy do tej pory. Wypada mieć nadzieję, że to złe doświadczenie nie powtórzy się w czasach współczesnych. Sama nadzieja jednak nie wystarczy. Trzeba jej pomóc."

Bardzo polecam wspomniane wyżej lektury.

Monika Wiench