W pierwszych tygodniach grudnia przebywać będą w Australii: Krzysztof Wyszkowski znany działacz opozycyjny i legenda prawdziwej „Solidarności” oraz Sławomir Cenckiewicz wybitny historyk młodego pokolenia, nieustraszenie odsłaniający zakłamaną historię najnowszych dziejów Polski. Spotkania z Polonią (podczas, których będzie można nabyć książki i uzyskać dedykacje) przewidziane są: w Perth – 6 grudnia, w Sydney – 8 grudnia, w Melbourne – 14 grudnia.
Witold Łukasiak: Przyjeżdżacie Panowie, Pan i Sławomir Cenckiewicz z wizytą do Australii z inicjatywy Krystyny Ruchniewicz-Misiak i na zaproszenie Związku Polskich Więźniów Politycznych w Australii.
Krzysztof Wyszkowski: Szanowna Krystyna jest moją znajomą z okresu Solidarności i ta sympatia, mimo pojawienia się między nami wielkiej odległości w sensie geograficznym, trwa, a nawet przerodziła się w serdeczność. Widać również podziela tę serdeczność również Krysia, bo to dzięki niej mam możliwość zobaczenia Australii.
WŁ: W jakich okolicznościach doszło do współpracy Pana z prof. Cenckiewiczem?
KW: Współpraca, to za wiele powiedziane, ponieważ ja jestem tylko zainteresowanym historią amatorem, gdy Sławek jest wybitnym naukowcem. Po prostu staram się być użytecznym w tych sprawach, które znam jako uczestnik lub świadek.
WŁ: Jest Pan legendą opozycji i symbolem prawdziwej „Solidarności”. Ujawniał Pan niezmordowanie poczynania komunistów i ich agentów. Jest Pan świadkiem i zna Pan kulisy przełomowych wydarzeń ostatniego półwiecza dziejów Polski. Był Pan obserwatorem uzgodnień Okrągłego Stołu. Znany jest Panu prawdziwy charakter transformacji, także sprawa lustracji i obalenia rządu Jana Olszewskiego. Czy to zmowa dla ochrony interesów agentury postkomunistycznej i przeciwko uwolnieniu Polski od wpływów tej agentury?
KW: Tak, po obu stronach główne role przy OS odgrywali ludzie obciążeni współpracą z sowietyzmem, i to poczynając od jego wersji najstraszliwszej, czyli stalinizmu. Po stronie komunistycznej decydowali Jaruzelski i Kiszczak, czyli ludzie związani z NKWD, a po stronie Solidarności ludzie obawiający się wolności, ponieważ doprowadziłaby ona do ujawnienia ich uwikłań i odsunięcia od dostępu do władzy.
WŁ: Jaka jest tu rola Lecha Wałęsy?
KW: Wałęsa przystał do systemu dopiero w latach 60., ale z powodu swojego cynizmu startował z najniższej pozycji – zakładowego szpicla. Okazało się jednak, że obok cynizmu jest człowiekiem niebywale sprytnym i zdołał osiągnąć nadzwyczajne korzyści dzięki wykorzystywaniu napięć pomiędzy władzami PRL, a umęczonym społeczeństwem. Ludzie typu Mazowieckiego czy Michnika gardzili nim, ale musieli się z nim liczyć, ponieważ sami nie mogli marzyć o osiągnięciu wystarczającego zaufania społecznego.
WŁ: Nękany jest Pan procesami przez Lecha Wałęsę za ujawnienie, że był on agentem SB o ps. „Bolek”. Decyzje były dla Pana niekorzystne, pomimo że fakt ten jest ostatecznie stwierdzony i nawet potwierdzony przez Lecha Wałęsę. Czy wystąpi Pan o zmianę postanowień sądów i ewentualnie o odszkodowanie?
KW: Tak, już dwa lata temu złożyłem w sądzie apelacyjnym wniosek o wznowienie postępowania na podstawie pozyskania nowych dowodów agenturalności Wałęsy, nieznanych przedtem nawet tak wnikliwym badaczom, jak Cenckiewicz.
WŁ: Kilka tygodni temu opublikował Pan przekonywujący, list otwarty do Lecha Wałęsy z przesłaniem, aby zdobył się na odwagę i zdemaskował układy w które jest wplątany, co byłoby z jego strony autentycznym bohaterstwem. Jaka była reakcja Lecha Wałęsy?
KW: Bezpośredniej reakcji nie było, ale myślę, że za jego odpowiedź można uznać opublikowanie na swoim blogu listu gratulacyjnego od Jaruzelskiego. Można więc uznać, że od walki o szacunek społeczny ważniejsze są dla niego gwarancje od Jaruzelskiego, że nie ujawni teczki t.w. „Bolka”, która przecież gdzieś leży. Skoro ciągle dowiadujemy się coraz gorszych rzeczy o zdradzieckich powiązaniach Wałęsy, to zaczynamy rozumieć, dlaczego zachowuje się jak wiecznie przerażony sługa Układu – gdyby tylko zachciało mu się szczerości, to zostałby utopiony w szambie.
WŁ: Jaki cel miało opublikowanie listy agentów SB tzw. „Listy Wildsteina”?
KW: Skłonienie dziennikarzy do korzystania z zasobów IPN. Ludzie Okrągłego Stołu stworzyli presję na dziennikarzy i w ogóle opinię publiczną, żeby nie interesować się dokumentami Służby Bezpieczeństwa. Wielu ludzi udawało, że dotarcie do akt jest trudne, więc Wildstein położył część tych katalogów na stole mówiąc – proszę, to leży na wierzchu, nie odwracajcie głowy i zacznijcie to czytać.
WŁ: Wydał Pan niedawno książkę „Głową w mur”, która jest świadectwem historycznym Polski ostatnich kilkudziesięciu lat. Czy bedzie Pan kontynuowal ten zapis wydarzeń prawdziwych? Czy Pana książka będzie dostępna podczas spotkań z Polonią australijską?
KW: Jestem dość obciążony różnymi bieżącymi obowiązkami, ale pracuję nad nową książką, która – mam nadzieję – zainteresuje czytelników pragnących wiedzieć, dlaczego elity polskie nie wykorzystały w 1989 roku okazji do odzyskania niepodległości i usunięcia komunistycznej nomenklatury oraz agentury z życia publicznego. Liczę na to, że podczas pobytu w Australii znajdę czas na pracę nad tą książką.
WŁ: Polska obecnie jest w tragicznej sytuacji, zadłużona i praktycznie sprzedana. Większość Polaków chyba nie zdaje sobie z tego sprawy, sądząc po wynikach wyborów. Główne media fałszują obraz. Czy zdaniem Pana jest szansa na przetrwanie polskiej Polski?
KW: Rzeczywiście sytuacja jest bardzo trudna, ale ja wierzę w patriotyzm zwykłych Polaków, wierzę w ozdrowieńczy ruch ze strony młodego pokolenia. Gdy bywam na prowincji widzę tam wspaniałą młodzież, zupełnie inną niż ta pokazywana w TVN czy GW. Polska jest psuta przez rządzących, ale podobnie jest również w wielu innych krajach. Mam poczucie, że zbliżamy się do przełomu, który będzie miał charakter nie tylko moralny, ale w konsekwencji również polityczny i ekonomiczny. Ponieśliśmy wielkie straty, ale polskość pozostaje żywa i ambitna. Mamy piękną młodzież, mamy wyjątkowy na tle Europy Kościół, mamy kraj, któremu nie grozi ani tsunami, ani pożoga, więc wystarczy nie przeszkadzać, a przed Polską otworzy się piękna przyszłość.
Wywiad przeprowadził Witold Łukasiak
lukasiak_witold@yahoo.com
Krzysztof Maciej Wyszkowski, ur. 10 XI 1947 w Mrągowie.
Pracę podjął w wieku niespełna lat 16 od stanowiska gońca, a następnie robotnika w Miejskim Przedsiębiorstwa Budownictwa Miejskiego w Olsztynie. W latach 60. i 70. m.in. operator spychacza, konwojent towarów, urzędnik biurowy, ajent stacji benzynowej, organizator koncertów rockowych i dyskotek, operator wózków widłowych. Od 1975 w Gdańsku, organizator kanału przerzutu wydawnictw patriotycznych z Zachodu, m.in. z Instytutu Literackiego w Paryżu. Od 1977 współpracownik KSS KOR, w IV 1978 współzałożyciel Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, autor Deklaracji WZZW. 1978–1980 wydawca podziemny, m.in. pierwszych krajowych przedruków "Dzienników" Witolda Gombrowicza, sygnował książki i pisma jako wydawnictwo KLIN, Europa, Podziemne Warsztaty Wydawnicze, Oficyna Narodowa. Wielokrotnie zatrzymywany i represjonowany przez SB.
W VIII 1980 uczestnik strajku w Stoczni Gdańskiej , organizator wydawnictw strajkowych, pomysłodawca tytułu „Solidarność” dla strajkowego biuletynu informacyjnego; w 1981 sekretarz redakcji „Tygodnika Solidarność”. 13 XII 1981 internowany w Strzebielinku (uczestnik głodówki), uciekł ze szpitala w VIII 1982. Dnia 22 VII 1983 aresztowany, zwolniony na mocy amnestii. Publicysta prasy podziemnej m.in. „Tygodnika Wojennego”. W 1984 współinicjator m.in. z Marcinem Królem powstania Grupy Publicystów Politycznych, następnie Klubu Myśli Politycznej Dziekania. W V i VIII 1988 uczestnik strajków w SG, w 1989 naoczny obserwator i krytyk rozmów Okrągłego Stołu.
W 1989 r. odmówił podjęcia pracy w Tygodniku Solidarność kierowanym przez Tadeusza Mazowieckiego, wszedł do TS, kierowanego przez Jarosława Kaczyńskiego, jako kierownik działu politycznego. 1990–1992 w KLD. 1991 doradca premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego, nast. dyr. gdańskiego oddziału Krajowej Agencji Wydawniczej. 1992 doradca premiera Jana Olszewskiego. 1994 członek zarządu spółki „Srebrna”. 1997 pracownik Komisji Likwidacyjnej RSW Prasa-Ksiązka-Ruch. Od 2000 niezależny publicysta, od 2008 w redakcji Gazety Polskiej. Od 25 X 1976 rozpracowywany przez Wydział III KW MO w Gdańsku w ramach SOR krypt. Kanał, nr rejestracyjny 20785; 7 IV 1987 – 5 X 1989 przez Inspektorat 2 WUSW w Gdańsku w ramach SOR krypt. Londyn, nr rejestracyjny 56042.
W 2012 otrzymał Honorową Nagrodę im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a w 2013 został nagrodzony przyznawaną przez miesięcznik „Niezależna Gazeta Polska – Nowe Państwo” Nagrodą im. Świętego Grzegorza I Wielkiego.(biogram z internetu).
|
|