Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
4 grudnia 2013
Utracona niepodległość
Monika Wiench
Zarówno w Polsce jak i na emigracji wśród Polonii nie milką głosy analizujące wydarzenia z obchodzonego w Warszawie i w Krakowie w dniach 10 i 11 listopada Święta Niepodległości. Miłościwie w Polsce panujący, na czele z przywódcą partii rządzącej zwanej niesłusznie "obywatelską", wyśmiewają się z uroczystych pochodów, niesionych haseł, wznoszonych patriotycznych okrzyków. Z oburzeniem mówią o niby utraconej przez Polskę niepodległości, o dającym się coraz mocniej słyszeć w polskim społeczeństwie wezwaniu do walki o suwerenność i nieodległość. Jak jednak zauważył w swoim przemówieniu pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego w Warszawie prezes PiS Jarosław Kaczyński, sprawa polskiej niepodległości i polskiej suwerenności jest wciąż aktualna.

"Są siły, które polską niepodległość ciągle podważają i są to siły wewnętrzne, siły działające w naszym kraju. Trzeba im się przeciwstawić na polu kultury, wartości i w sferze politycznej" - powiedział.

O utracie polskiej niepodległości bardzo konkretnie i profesjonalnie wypowiadał się w wielu ostatnio publikowanych wywiadach niekwestionowany autorytet, światowej sławy ekonomista, wielki polski patriota prof. Witold Kieżun. Urodzony w Wilnie w 1922 roku, żołnierz AK, więzień stalinowskich łagrów, uczestnik Powstania Warszawskiego kategorycznie stwierdza w jednym z wywiadów, iż Polska jest obecnie w sytuacji całkowitej podległości ekonomicznej i mówi: "Jesteśmy pod okupacją, okupacją ekonomiczną". Na potwierdzenie tych słów przytacza dane statystyczne, według których 25 do 30% wielkiego przemysłu jest w rękach obcych państw, podobnie jak bankowość. W sektorze tym na 63 banki w Polsce są tylko 4 banki polskie, podczas gdy Niemcy mają u siebie tylko 6% banków zagranicznych, Francja 12%, a Anglia 20%.

Analogiczna sytuacja jest w handlu, gdzie w olbrzymich supermarketach, które są własnością obcego kapitału, sprzedaje się głównie (60-70%) towary zagraniczne, często wcale nie lepszej jakości za to znacznie droższe od polskich, co świadczy o tym, że należymy do krajów o wielkiej niegospodarności. Dowodem na to jest również fakt, że jak twierdzi prof.Kieżun około 100 milionów złotych rocznie wyprowadza z Polski obcy kapitał, a obce firmy wyprowadzając ogromne pieniądze z Polski unikają podatków. Nagminnie dokonuje się też w Polsce sprzedaży szeregu przedsiebiorstw, za których wycenę płaci się więcej niż uzyskuje się ostatecznie pieniędzy. Między innymi Polska sprzedała Amerykanom Zakłady Papienicze w Kwidzyniu z ich wielkim zyskiem.

Dowodem kolosalnej degrengolady ekonomicznej jest kolejne zjawisko. Ostatnie dane GUS (Główny Urząd Statystyczny) wskazują na narastającą w niezwykłym tempie emigrację młodych Polaków, wobec czego Polska jest mistrzem Europy jeśli chodzi o emigrację, kiedy to w ostatnim okresie wyjechało z kraju 2 miliony 100 tys. osób, a w pierwszym półroczu tego roku już 70 tysięcy. Jak ocenia prof.Kieżun nie ma na świecie żadnego drugiego kraju, w którym byłby tak duży procent emigracji w tak krótkim czasie. Wiąże się to ze znacznym wzrostem bezrobocia obliczanego obecnie na 13%, powiększonego jednak o te wszystkie osoby, które wyjechały z kraju z powodów ekonomicznych, co zwiększa wskaźnik bezrobocia do 20-25%. Profesor ocenia tę sytuację w jakiej znalazł się kraj, a zwłaszcza polska gospodarka, jako tragiczną, gdyż praktycznie Polacy nie są u siebie, a znajdują się w kieszeni kapitału zagranicznego. Na 100% wielkich przedsiębiorstw, tylko około 40% jest polskich. Jak ostatnio przyznał ekonomista Leszek Balcerowicz zadłużenie Polski wynosi około 4 bilionów złotych co stanowi prawie 250% dochodu narodowego. I w tym sensie struktura gospodarki polskiej ma charakter gospodarki kraju skolonizowanego. W tej sytuacji nasuwa sie pytanie, dlaczego tak jest i co zrobić, aby sytuacja ta się zmieniła. Główną przyczynę tego stanu rzeczy prof.Witold Kieżun upatruje w stanowisku rządzących krajem, które polega na życiu "tu i teraz", a nie na dalekosiężnych decyzjach, myśleniu o przyszłości pod kątem interesów kraju i społeczeństwa.

Pozytywnym zjawiskiem zdaniem ekonomisty jest fakt, że w Polsce znajdują się największe w Europie pokłady łupków. To prawdziwe bogactwo naturalne mogłoby być kolosalną szansą dla Polski i źródłem wyjścia z trudnej sytuacji, gdyby nie postawa obecnego rządu. Otóż, do tej pory nie rozwiązano konfliktu pomiędzy Ministerstwem Ochrony Środowiska a Ministerstwem Skarbu o to, kto ma wydać odpowiednią ustawę ekologiczną. Przepychanki na ten temat trwają już trzy lata, a złoża łupków bez ustawy są nie do ruszenia, nie są podejmowane żadne prace wydobywcze. Ostatnio nawet okazało się, że gazu łupkowego będą Polsce dostarczać.... Amerykanie.

Profesor Witold Kieżun zakończył jeden z wywiadów opublikowanych w internecie następująco: "Smutno mi, że umieram nie w tej Polsce, o którą walczyłem. Wymieramy, straciliśmy markę na świecie, jesteśmy całkowicie uzależnieni". Rzeczywiście smutno, tym bardziej, że całej tej polityce absurdów i utraty niepodległości ekonomicznej towarzyszy niebezpieczeństwo utraty przez Polskę niepodległości politycznej. Wiąże się to z prowadzeniem niezwykle uległej polityki zagranicznej nie tylko w układach z Moskwą w kontekście katastrofy smoleńskiej, ale przede wszystkim w stosunku do państw dominujących w Unii Europejskiej, takich jak Niemcy czy Francja.

Jeżeli polski minister spraw zagranicznych R.Sikorski jedzie do Niemiec, by tam ogłosić konieczność dominacji Niemiec w Europie, a "bohater" Solidarności L.Wałęsa jasno oświadczył, że Polska powinna połączyć się z Niemcami, to jest już tylko jeden krok do utraty przez Polskę niepodległości.

Tym bardziej, że nie tylko cały szereg instytucji, ale znaczna część mediów w Polsce znajduje się obecnie w niemieckich rękach, stale jest w użyciu zwrot "polskie obozy koncentracyjne", wyświetla się filmy, gdzie przedstawia się AK-owców jako głównych antysemitów, i podejmuje próby uznawania winy Polaków za wybuch II wojny światowej. I choć na początku istnienia Unii Europejskiej Polska była jednym z sześciu krajów o największej sile dezyzyjnej, to obecnie, w sytuacji zdominowania tej organizacji przez Niemcy, stała się krajem peryferyjnym o minimalnym znaczeniu, z którego zdaniem mało kto się liczy.

Monika Wiench