Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
18 lutego 2014
Dobry zawód - logopeda
Marysia Thiele
Był początek lat 80-tych zeszłego wieku. Prułam moim „Fiatem 126” przez Poznań, gdy na końcu wąskiej uliczki przedstawiciel porządku publicznego zastąpił mi drogę. Towarzysz milicjant poprosił mnie o dokumenty a następnie poinformował o przestępstwie: „obywatelka właśnie przejechała ulicę jednokierunkową w przeciwnym kierunku niż znak wskazywał, prawo jazdy i dowód osobisty poproszę”. Tłumaczenie że znak wskazujący na jednokierunkowość jest za drzewem nie miało sensu, bo gdyby był widoczny to pan posterunkowy by tu nie stał. Towarzysz milicjant, patrząc na mnie badawczo, zapytał „A co robicie obywatelko?”. „Jestem logopeda, panie władzo” odparłam jąkając się.

W wyrazie twarzy towarzysza MO pewność siebie zastąpiło zwątpienie, a następnie zaduma. W końcu wyprostował się, oddał mi dokumenty i powiedział: „Cóż, jedni są tacy, a drudzy są inni”. Uśmiechnęłam się mdławo i odjechałam bez mandatu.Milicjant był przekonany że wszystko już wie, a tymczasem młoda niewiasta w maluchu zabiła mu sęka jednym wyrazem.

W tamtych czasach słowo logopeda lub logopedia było mało znane, gdyż podyplomowe i pomagisterskie wydziały logopedyczne działały tylko na Uniwersytecie Warszawskim przy katedrze polonistyki, w Krakowie, i chyba na Pomorzu, zaopatrując całą Polskę w logopedów. W Poznaniu nie było przychodni logopedycznej, a tę lukę wypełniali nauczyciele pedagogiki specjalnej, i przedszkolanki, dokształcani na specjalistycznych kursach logopedycznych.

Gdy zdawałam egzamin wstępny na Podyplomowe Studium Logopedeczne Uniwersytetu Warszawskiego, na jedno miejsce przypadało 17 kandydatów. W salce wykładowej przydzielonej logopedii było tłoczno, ciasno i duszno gdyśmy zaczynali. Dziwiłam się że nas ograniczono do takiej niewygody. Ale studia okazały się wymagające, czasochłonne i w tak różnych dziedzinach, że wkrótce nasze szeregi się przerzedziły, a na końcu dwuletnich studiów więcej niż połowa sali wykładowej świeciła pustkami.

Byłam pierwszą z trzech logopedów poznańskich z dyplomem uniwersyteckim. Wszystkie trzy absolwentki Podyplomowych Studiów Logopedycznych Uniwersytetu Warszawskiego znalazły się na liście kursów doktoranckich i były przyszłością katedry logopedii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, z różnorodną specjalizacją: logopeda szkolny (ogólne wady i zaburzenia mowy), logopeda szpitalny (afazja i dysartia: częściowa lub całkowita utrata znajomości języka na skutek uszkodzenia struktur mózgowych i ośrodków nerwowych), oraz surdologopeda (głuchota). Dzisiaj w Poznaniu Wydział Logopedii stanowi regularne dzienne czteroletnie studia, ale na konsultacje logopedyczne w przychodniach ciągle czeka się w kolejkach.

Sama nazwa logopedia nie wskazuje na funkcję tego zawodu, chociaż logopeda czy logopedia brzmi wzniośle. Terapia mowy i terapeuta mowy są określeniami znacznie bliższymi prawdzie, jako że logpeda zajmuje się reedukacją mowy i języka tam gdzie zachodzi taka potrzeba. Wyraz logopedia jest pochodzenia greckiego i składa się z dwóch wyrazów: logos – wyraz, słowo, oraz piedia – pedagog, nauczyciel.

Mowa jest dźwiękowym porozumiewaniem się ludzi. Nadawanie i odbiór mowy zależy od czynności mózgu i ośrodków nerwowych, oraz od czynności narządów mownych, oddechowych, fonacyjnych, artykulacyjnych i narządu słuchu. Język jest systemem konwencjonalnych znaków i reguł gramatycznych, za pomocą których porozumiewa się pewna grupa społeczna. Znakami języka są wyrazy. Język ma charakter społeczny , trwały i abstrakcyjny.

Logopedia składa się z zespołu nauk, jak: językoznawstwo, zwłaszcza fonetyka i fonologia, foniatria, neurofizjologia, pedagogika, akustyka fizjologiczna, medycyna, psychiatria, psychologia, diagnostyka, relaksacja...i z całą pewnością nie jedną dziedzinę nauki tu pominęłam. Osoba wymagająca wizyty u logopedy będzie nazywana w zależności od miejsca reedukacji, chociaż spotka się z tym samym logopedą: w szkole będzie to uczeń, w szpitalu pacjent a w prywatnej przychodni klient.

Zawód logopedy jest fascynujący, gdyż o nudzie nie ma mowy: każdy przypadek jest inny i każda osoba zgłaszająca się o pomoc do logopedy: uczeń (szkoła), pacjent (szpital) lub klient (prywatna klinika), wymaga opracowania oddzielnego programu reedukacji.

Zadania logopedii dzieli się na: logopedię ogólną, czyli kształtowanie prawidłowej wymowy w przedszkolu i szkole, czym zajmują się nauczyciele (jest to regularny system nauczania w czasie którego język rodzimy uczniów automatycznie jest wzbogacany i nie ma nic wspólnego z reedukacją), logopedię biznesu, czyli w szkołach dramatycznych, filmowych, teatrach, w polityce i biznesie, a więc wszędzie tam gdzie sztuka mówienia do tłumów stanowi podstawę sukcesu zawodowego i finansowego, oraz logopedię specjalną, czyli usuwającą patologię mowy, głosu i słuchu, oraz zaburzenia w czytaniu i pisaniu.

Patologiczne zaburzenia mowy mogą być pochodzenia środowiskowego (leksykalne i emocjonalne), lub patologicznego. Oto niektóre, najczęściej spotykane zaburzenia mowy typu patologicznego: Afazja jest skutkiem zaburzeń spowodowanych uszkodzeniem struktur mózgu. Dysglozja jest powodowana nieprawidłową budową anatomiczną narządów mowy. Dyzartria jest wynikiem uszkodzenia ośrodków i dróg nerwowych. Głuchota jest skutkiem uszkodzeniem narządu słuchu. Oligofazja to wynik upośledzenia umysłowego. Schizofazja powodowana jest zaburzeniami psychicznymi. Dyzlalia jest skutkiem opóźnienia przyswajania języka na skutek opóźnionego rozwoju funkcji struktur mózgowych.

Nerwice mowy to jąkanie, mutyzm, afonia, etc. Trudności w czytaniu i pisaniu czasem towarzyszą zaburzeniom mowy, gdyż występują na skutek uszkodzenia tych samych struktur i wymagają równoczesnej reedukacji z mową. Dysgrafia i Dysleksja powodowane są zaburzeniami analizy wzrokowej i orientacji przestrzennej, trudnościami w zapamiętywaniu znaków graficznych lub kojarzenia ich z głoskami i w rozszyfrowaniu kodu graficznego. Dysortografia to trudnosci w pisaniu objawiające się zaburzeniami w przyswajaniu systemu znaków graficznych i zasad służących do przedstawiania graficznego mowy. Dyzgrafia, dyzleksja i dyzortografia występują niezależnie od wad wymowy, ale mogą wystąpić równocześnie z nimi.

Postępy i sukcesy w reedukacji powyższych zaburzeń zależą od wczesnego i prawidłowego ich rozpoznania, zaprojektowania zespołu czynności, ćwiczeń i specjalistów wśród których logopeda często stanowi jedno z ogniw procesu rehabilitacji mowy. Reedukacja logopedyczna jest często długa, często przynosi trwały, pełny lub częściowy sukces, ale nawroty zaburzeń mowy są też nie rzadkie. Bardzo ważnym ogniwem reedukacji logopedycznej są rodzice i otoczenie reedukowanego, gdyż sukces zależy od codziennego wykonywania ćwiczeń poleconych przez logopedę. Będą to ćwiczenia oddechowe, głosowe, dykcji, narządów mowy (języka, warg, mięśni policzków), ćwiczenia wyrazistej artykulacji głosek, tempa mowy, posługiwanie się frazami, ćwiczenia w czytaniu i pisaniu, itp.

Zawód logopedy jest dynamiczny i twórczy, gdyż polega na ciągłym i nieustannym kształceniu się w najnowszych technikach rehabilitacji mowy, na rozwijaniu własnych metod i technik w zależności od potrzeby reedukowanej osoby, a także na tworzeniu pomocy odpowiadających potrzebom reedukacji poszczególnych osób, gdyż trudno by było znaleźć dwa identyczne przypadki rehabilitacyjne.

Osobiście opublikowałam tylko dwa artykuły z dziedziny logopedii:
1. „Rozwój języka polskiego wśród polskich dzieci w Australii” , artykuł zamieszczony w książce Antoniego Bolejko z serii Logopeda Radzi: „Uczymy się ojczystej mowy”, wydanie II, Białystok 1995 rok.
2. „Kształcenie dzieci z uszkodzonym słuchem w Południowej Australii”, artykuł zamieszczony w czasopiśmie poświęconym pedagogice specjalnej „Szkoła Specjalna” , nr 1 styczeń/luty w 1999 roku.

Mimo zachęty z obu powyższych źródeł do pisania na jakikolwiek temat z dziedziny logopedii lub surdologopedii, nigdy nie powróciłam do publikacji związanych z moim zawodem. Jednakowoż tym artykułem chciałabym zachęcić młode pokolenie australijskiej Polonii do podejmowania studiów w zawodzie Speech Therapy na jednym z uniwersytetów Australii. Dwujęzyczny speech therapist będzie oblegany, i nigdy nie zabraknie mu (jej) pracy, co w tych niepewnych ekonomicznie czasach jest bardzo ważne. Logopeda jest potrzebny na codzień bez względu na koniunktury ekonomiczne kraju, w którym pracuje.

Marysia Thiele

Źródła: Irena Styczek „Logopedia”
Państwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1988. Antoni Bolejko „Uczymy się ojczystej mowy”
Białystok 1995
Internetowe aktualności.