Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
18 lutego 2014
Zaburzenia psychosomatyczne
Iwona Pożerska
Dzisiaj, po ponad rocznej nieobecności na stronach Pulsu Polonii, postanowiłam przybliżyć Państwu ciekawą i dość powszechną, chociaż rzadko rozpoznawaną dysfunkcję - zaburzenie psychosomatyczne. Z powodu tego zaburzenia pacjenci szukają pomocy wszędzie, gdzie tylko mogą, nie stroniąc także od oferty medycyny alternatywnej. Łykają leki, piją zioła, wykonują cykle zabiegów, pukają od jednego gabinetu do drugiego – niestety, zwykle bez efektu. Jeden lekarz stawia jedną diagnozę i przepisuje leki, inny zupełnie inną radząc odmienne leki, a czasami nawet jest przeprowadzany zabieg operacyjny. Jednak objawy trwają, pacjent cierpi i nic nie przynosi mu ukojenia. Wreszcie po wielu próbach, błędnych diagnozach, nieefektywnym leczeniu jakiś medyk w akcie rozpaczy wysyła pacjenta do psychologa lub psychiatry “tylko on może Panu/Pani pomóc”. Zaczyna się w tym miejscu droga psychoterapeutyczna.

Co to są zaburzenia psychosomatyczne? To są bóle lub dysfunkcje narządu lub układu bez jego fizycznego uszkodzenia. Czyli objawy są, czasami bardzo przykre, ale lekarz mimo wielu badań nie znajduje przyczyny tych dolegliwości. Przykładów jest tutaj bez liku, z przeróżnych obszarów naszego ciała, najczęstsze to oczywiście bóle głowy, bóle w klatce piersiowej i bóle brzucha. Jednakże dolegliwości mogą dotyczyć każdego obszaru, zaczynając od czubka głowy, a na stopach kończąc. Do psychoterapeuty, jeżeli w ogóle, pacjent trafia po kilku latach kołatania do przeróżnych specjalistów i próbowania przeróżnych leków, terapii czy zabiegów.

Problem zaburzeń psychosomatycznych nie ogranicza się tylko do krajów europejskich, ale występuje w większym lub mniejszym stopniu na całym świecie. Przyczyną jest to, że zwykle szuka się przyczyn fizycznych dolegliwości i zaburzeń, natomiast mało komu przyjdzie na myśl, że ludzka psychika może płatać nam takie figle. Lekarze mało wiedzą na temat zaburzeń psychicznych, są szkoleni, aby diagnozować i leczyć fizyczne uszkodzenia narządów lub układów.

Jak zatem sobie poradzić z takimi zaburzeniami?

Najważniejsze to znaleźć właściwe rozpoznanie - postawić diagnozę, czyli wreszcie usłyszeć „Pan/Pani ma zaburzenia, odczuwa bóle, jednak nie ma uszkodzenia tego narządu, dolegliwości powstają w związku z Pani/Pana problemami emocjonalnymi”. Często tutaj zaczyna się konflikt, ponieważ pacjenci nie chcą wierzyć lekarzowi „przecież mnie to boli, a Pan twierdzi, że mnie nic nie jest!!”. Pacjentowi trudno zrozumieć, że nic złego nie dzieje się z jego sercem lub wątrobą, przecież on „czuje”, że cos jest nie tak.

Z drugiej strony łatwiej jest przyjąć, że ma się np. chore serce niż jakieś tam „problemy emocjonalne”. Nie mówiąc już o innych korzyściach związanych z chorobą w ściśle rozumianym znaczeniu, np. zwolnienie lekarskie z pracy, inne traktowanie w domu, opieka osób bliskich lub nawet świadczenia rentowe. Czyli mamy sytuację, gdzie pacjent cierpi, ma dolegliwości, a lekarz tłumaczy mu, że to jest zależne od niego samego, to znaczy: od jego emocji, samopoczucia, wiary w siebie, nadziei, optymizmu etc. W konsekwencji pacjent nie otrzymuje zwolnienia z pracy, a tym bardziej renty, a każą mu iść do psychologa/psychiatry. No cóż - same niedogodności. Czyżby?

Proszę Państwa - nie jest tak źle – mam w zanadrzu dobrą wiadomość! Zaburzenia psychosomatyczne dają się skutecznie i szybko wyleczyć metodą psychoterapeutyczną. Często tylko kilka lub kilkanaście sesji wystarcza, aby pozbyć się wieloletniego problemu. Bywa, że dolegliwości te są bardzo poważne, często bolesne, a już na pewno dokuczliwe, jednakże z ich powodu nie można umrzeć, nie doprowadzą także nikogo do inwalidztwa. W trakcie kuracji terapeutycznej pacjent, początkowo święcie wierzący w swoją „poważną, zaawansowaną chorobę” stopniowo przekonuje się, że nie jest tak źle, jak mu się wydaje. Po prostu, praca terapeutyczna zmienia sposób, w jaki postrzega swoje zaburzenie, a w konsekwencji zmienia i eliminuje samo zaburzenie!

Warto czasem pomyśleć, że jeśli na coś cierpię przewlekle, to jaki to ma związek z moimi emocjami? Czy wtedy, kiedy jestem smutny lub przygnębiony lub odczuwam lęk i niepokój, dolegliwości wzrastają? Można sobie także zadać inne pytanie: kiedy powstały moje dolegliwości? Co wówczas działo się w moim życiu? Może to był jakiś trudny emocjonalnie moment?

Dzisiejszy artykuł dedykuję osobom z przewlekłymi problemami somatycznymi, bowiem jestem przekonana, że część z nich - jak to wynika z badań - to zaburzenia psychosomatyczne.

Zachęcam do odwiedzenia mojej witryny[] www.gabinet.pozerski.com

Z przyjemnością odpowiem na Państwa indywidualne pytania. Zatem – do usłyszenia!

Iwona Pożerska