Cały świat śledzi losy zaginionego boeinga 777 Malezyjskich Linii Lotniczych, który zaginął nad Morzem Południowochińskim. Pojawiają się już coraz bardziej wymyślne teorie na temat przyczyn tragedii. O samolocie i możliwych przyczynach katastrofy z dr. Wacławem Berczyńskim, konstruktorem lotniczym, inżynierem z firmy Boeing rozmawia Stefczyk.info.
STEFCZYK.INFO: Co jest najbardziej dla pana zaskakujące w katastrofie malezyjskiej maszyny?
Dr Wacław Berczyński: To, że pilot lub ktokolwiek na pokładzie wyłączył transponder, czyli komunikację z zewnątrz. To musiało być celowe działanie, bo nie mogła tego spowodować awaria.To przypomina sytuację z uprowadzeń samolotów 11 września 2001 r. Wówczas porywacze zaraz po obezwładnieniu pilotów wyłączali transponder. Tak. Ale opowiem o jeszcze dwóch wypadkach. Jeden z nich, w 1997 r., samolot linii Silkair z Dżakarty do Singapuru rozbił się na Sumatrze, gdyż pilot popełnił samobójstwo. Drugi wypadek dotyczy samolotu linii Egyptair z 1999 r. Jego pilot także popełnił samobójstwo rozbijając maszynę o powierzchnię oceanu po wystartowaniu z Nowego Jorku. W obu przypadkach piloci przed wprowadzeniem maszyny w lot nurkowy wyłączyli transpondery.
Cały artykuł na Stefczyk.info
|