Mieszkańców małego miasteczka Bobtown, położonego w południowo-zachodnim rogu stanu Pensylwania, obudził przerażający huk ogromnej eksplozji na ich posesjach. Źródłem wybuchu, a następnie pożaru, była studnia głębinowa przedsiębiorstwa Chevron, dobywającego gaz łupkowy. Zamiast gazu produkcja zaowocowała płomieniami strzelającymi wysoko w powietrze i sykiem, słyszanym w odległości kilkuset metrów. John Kuis, przebywający w sąsiedniej miejscowości, powiedział dziennikarzowi lokalnej gazety, że o godz. 6.45 jego pies warknął, ziemia zadudniła, „dom zatrząsł się i dało się słyszeć wielkie, głośne uderzenie.” Inny sąsiad dodał, że eksplozja gazu „brzmiała jak silnik odrzutowca przelatującego pięć stóp ponad domem”.
Sytuacja była przerażająca. Jeden z pracowników przebywających na platformie, zniknął i najprawdopodobniej nie żyje. Pożar trwał pięć dni, powodując ogromne zagrożenie ratowników i całej lokalnej społeczności. Mieszkańcy obawiają się, że wybuch spowodował zagrożenie okolicy truciznami. Życie w stanie, którego gubernator zapewnił, że Pensylwania stanie się Teksasem gazu łupkowego, stało się nie do zniesienia. Zanieczyszczona woda pitna, cuchnące powietrze, chorujący ludzie i zwierzęta. Najczęstsze symptomy ludzkich chorób to bóle głowy, mdłości oraz wysypki na ciele.
Ale nie ma tego, co by na dobre nie wyszło. Korporacja Chevron, która wyrządziła im te wszystkie nieszczęścia potrafiła znaleźć się w sytuacji. Mieszkańcy Bobtown otrzymali od niej list nawiązujący do wypadku z następującym akapitem: „Chevron zdaje sobie sprawę, jaki to miało wpływ na społeczeństwo. Cenimy sobie fakt, że jesteśmy odpowiedzialnym członkiem tego społeczeństwa i będziemy kontynuowali dążenia do przeprowadzania operacji bez wypadków. Zobowiązaliśmy się do podjęcia akcji chroniącej naszych sąsiadów, naszych pracowników, naszych kontrahentów i środowisko...”
Wewnątrz koperty znajdowało się zaświadczenie o przyznanym prezencie (Gift Certificate) do realizacji w miejscowej pizzerii, dzięki uprzejmości Chevrona. Uprawnia ono do bezpłatnego otrzymania dużej pizzy i dwulitrowej butelki z wodą gazowaną. Uwaga: zaświadczenie jest ważne jako „special combo only”. W roku 2013 zysk korporacji Chevron wyniósł 21 miliardów (am. billion) dol. Dziennikarz lokalnej gazety pokpiwa sobie, że Chevron może zorganizować kampanię propagandową z hasłem: „Gwarantujemy, że wasza platforma wiertnicza nie wybuchnie, a jeśli nawet to otrzymasz pizzę bezpłatnie”1).
I do takich sytuacji, jak powyższa, zmierza polityka bogów pieniędzy. Korporacje robią, co chcą, nie ponosząc praktycznie żadnych konsekwencji za dewastację środowiska, za narażanie pracowników i mieszkańców terenów, na których prowadzą swoje inwestycje, na utratę zdrowia i życia. Za niszczenie konkurencji, za upowszechnianie korupcji, zwłaszcza wśród polityków, i za sprzedaż produktów, które zagrażają zdrowiu konsumentów. Aby wymienić wszystkie ich przestępstwa nie starczyłoby tej jednej strony. Od czasu do czasu, bez nakazu sądowego, korporacja pokaże wielkopański gest i zmaltretowanym ludziom zafunduje rekompensatę w postaci butelki wody gazowanej i hamburgera, a może nawet całą pizzę. Taką przyszłość szykują ludzkości.
Wracam do publikacji Richarda K. Moore’a. Kolejnym projektem bogów pieniędzy, w ramach wielkiego programu przejęcia pełnej kontroli nad całą planetą, była destabilizacja wartości epoki Oświecenia w postaci „Wojny z terrorem”. Autor stwierdza dobitnie, że 11 września 2001 r. dokonano kontrolowanej rozbiórki wież w Nowym Yorku, jednocześnie aranżując co było niezbędne, aby winę przypisać wyimaginowanej konspiracji Al Kaidy, w celu „zniszczenia naszych wolności.”
"Faktycznie nasze wolności zostały zniszczone nie przez Al Kaidę, ale przez bogów pieniędzy."
Zdaniem Moore’a, wyburzenie wież w Nowym Yorku było powtórką podpalenia Reichstagu przez hitlerowców. Po pożarze Reichstagu uchwalono Ustawę umożliwiającą (Enabling Act), a po zniszczeniu World Trade Center uchwalono Ustawę patriotyczną (Patriot Act). Obie zniszczyły gwarancje konstytucyjne, odnoszące się do wolności obywatelskich i stworzyły podstawy prawne do budowy obozów koncentracyjnych, oficjalne sankcjonowanie tortur, bezterminowe więzienie bez pomocy prawnej i ostatecznie ustanowienie państwa policyjnego.
W dniu 3 marca br. Before It’s News 2) opublikowała artykuł Rona Baitley-Simmensa informujący, że były agent CIA, będący komercjalnym pilotem, John Lear, złożył oświadczenie pod przysięgą (affidavit), że żaden samolot nie mógł wlecieć w wieżowce, ponieważ fizycznie było to niemożliwe, zwłaszcza kiedy prowadzili go piloci nie posiadający doświadczenia. „Samoloty pasażerskie nie uderzyły w wieże, co oszukańczo twierdzi rząd, media, Narodowy Instytut Standardów i Technologii (NIST) i jego kontrahenci.”
Niektóre argumenty Leara: 1. Stalowe kolumny wież na obrzeżu miały 35 cm średnicy (w centrum budynku prawie 100 cm). Przy uderzeniu frontem samolotu zacząłby się on składać w harmonijkę. 2. Poziome i pionowe części ogona oderwały by się, uderzyły w stalowe kolumny i spadły na ziemie. 3. Silnik, po uderzeniu w stalowe kolumny, zachowałby generalnie swój kształt i albo opadł by na ziemię, albo znaleziono by go w szczątkach budynku. 4. Samolot Boeing 767 nie mógł uzyskać prędkości 540 mil na godzinę, na wysokości 1000 stóp (około 300 m). Na tej wysokości powietrze jest za gęste na taką prędkość. 5. Żaden większy element Boeinga nie mógłby się w całości przebić przez budynek. Ich główne części musiałyby spaść na ziemię, w tym trzy silniki, każdy o wadze 9 tys. funtów (ok. 3 600 kg). Tymczasem wszystkie elementy samolotów kompletnie zniknęły. Znaleziono tylko jeden paszport w dobrym stanie, na podstawie którego błyskawicznie zidentyfikowano porywaczy. Zgodnie z amerykańskim prawem, affidavit stanowi dowód, chyba że zostanie prawnie obalony.
Otwieram kolejne strony czasopisma New Dawn. W ślad za Stanami Zjednoczonymi (i „dzięki” akcjom terrorystycznym – w Londynie i Madrycie) wiele innych postępowych krajów wprowadziło antyterrorystyczne ustawodawstwo, które poważnie osłabiło prawa obywatelskie, przez długi okres czasu traktowane jako nienaruszalne. Moore widzi to szerzej, jako destabilizację podstawowych wartości epoki Oświecenia (wolność, rozum, natura, postęp, szczęście - JR). Poza zmianą ustawodawstwa na użytek wewnętrzny, „wojna z terrorem” stanowi pretekst do podejmowania interwencji w jakimkolwiek kraju, z jakiegokolwiek powodu.
Głównym celem jest przejęcie kontroli finansowej nad całym światem. A ponieważ nie wszystkie kraje chętnie się na to godzą, więc trzeba im zafundować „zmianę reżymu”, na taki, który pozwoli na wpędzenie państwa w niemożliwe do spłacenia długi, a tym samym w uzależnienie i posłuch.
Tu dygresja. Wojnę w Afganistanie podjęto w celu ukarania Osamy Bin Ladena za obalenie wież w Nowym Yorku, wiedząc dobrze, że zakończył on swój żywot wcześniej. Najazd na Irak miał miejsce w celu pozbawienia Saddama Hussaina broni masowego rażenia, która nie istniała. Libię zdewastowano pod pretekstem interwencji humanitarnej. W kraju tym oświata, włącznie ze studiami, była bezpłatna, podobnie opieka zdrowotna. W Libii nie było podatków, obywatele otrzymywali mieszkania bezpłatnie, a rząd dzielił się z nimi wpływami ze sprzedaży ropy naftowej (płacił im dywidendy). Duża część dochodu narodowego została przeznaczona na budowę gigantycznego systemu melioracyjnego, dzięki czemu przemieniono pustynię w kwitnący region.
System polityczny w Libii był względnie przyzwoity, ponieważ z uwagi na wiele różniących się plemion, większość decyzji była podejmowana lokalnie, podobnie jak w Szwajcarii. Rząd nie tylko nie sprawiał żadnemu sąsiadowi kłopotu, ale nawet dotował biedne państwa afrykańskie. Mało tego, proponował utworzenie banku afrykańskiego, zabezpieczonego głównie złotem i rezerwami pieniężnymi Libii. Oczywiście powodem bogactwa tego kraju była nie tylko ropa naftowa. Równie ważne było posiadanie rządowego banku centralnego i własnej waluty. Aby pozbawić mieszkańców tego wszystkiego wykorzystano fakt, że w odległej od Trypolis Bengazi rządziło plemię inne niż Kadafiego. Wysłano tam opłaconych i wyszkolonych najemników, którzy wywołali miejscowe rozruchy.
Natychmiast największa potęga światowa zarządziła zmianę reżymu. Dziś, niemal cały ten niedawno piękny, bogaty i mądrze rządzony kraj stał się jedną wielką ruiną. W kraju tym różne grupki „wojowników” zwalczają się nawzajem, przy okazji rabując i maltretując niegdyś szczęśliwych mieszkańców. Z pewnością są oni wdzięczni bogom pieniędzy za udzielenie im humanitarnej pomocy. Tę samą metodę „zmiany reżymu” we względnie przyzwoitym państwie, próbowano zastosować w Syrii. Media światowe, dla pokazania gniewu Syryjczyków, wykorzystały zdjęcia, jak się później okazało, zrobione gdzie indziej i w innym czasie.
Roger K. Moore pisze, że oprócz powodów ekonomicznych, celem tych najazdów jest również kontrola energii i surowców mineralnych, a także destabilizacja państw. Ale tym najważniejszym powodem jest podkopywanie narodowej suwerenności, jako takiej, jak również wzrost liczby „upadłych państw”.
Kolejnym projektem bogów pieniądza jest kontrolowana rozbiórka kapitalizmu. Konieczność ta wynika z faktu, że wzrost ekonomiczny na ograniczonej planecie nie może być nieustannie kontynuowany. Tylko na podstawie tego faktu można teoretycznie udowodnić, że obecny system musi się niebawem skończyć. Bogowie pieniądza nie są ślepi ani głupi. Planowali sukcesora obecnego systemu od powołania Klubu Rzymskiego 3) w 1968 r., jeśli nie wcześniej. Zamiast pozostawić upadek kapitalizmu biegowi wypadków, zaaranżowali kontrolę jego przebiegu, z możliwością wyboru ostatecznego efektu.
Załamanie finansowe w roku 2008 nie było przypadkowe. Nie będzie uzdrowienia gospodarki, bo nie taka jest intencja. Zamiast gospodarki opartej na aktywności rynku, będziemy mieli mikro gospodarkę globalną 4). „Lekcje wyniesione z eksperymentu sowieckiego – pisze autor – zostaną zastosowane globalnie.”
Posunięciem gwarantującym załamanie gospodarki w 2008 r. było wprowadzenie nowej zasady obowiązującej krajowe banki centralne przez Bank of International Settlements (bank banków centralnych) w Bazylei. Nazywało się to zasadą „mark to market” i zostało zakodowane jako Basel II. Nagle wszystkie banki zostały zobowiązane do szacowania swoich aktywów według cen rynkowych w danym momencie. Znaczyło to, że tymczasowy spadek wartości niektórych aktywów zmniejsza także wartość wszystkich innych, powiązanych z nimi aktywów. Nie ma to wielkiego znaczenia, kiedy akcje idą w górę. Ale w trudnej sytuacji może spowodować zbędne bankructwo.
Teoretycznie rzecz biorąc, wszystkie wielkie banki powinny były zbankrutować sześć lat temu. Nie był to, jak widać, właściwy moment, więc wymyślono aksjomat, że są zbyt duże, aby spotkał ich taki los i rządy uratowały je (poza bankiem inwestycyjnym Lehman Brothers, zbankrutowanym dla przykładu) różnego rodzaju wykupami i gwarancjami. Ale to nie może trwać w nieskończoność, a i czas na zmianę jest dla bogów pieniędzy lepszy teraz. Pojawia się coraz więcej opinii prognostyków gospodarki, oceniających, że kompletne załamanie światowego systemu finansowego może zdarzyć się jeszcze w tym miesiącu.
Janusz Rygielski
1. http://www.philly.com/philly/blogs/attytood/Chevron-Endure-our-fracking-fire-and-the-pizzas-on-us.html#3cYsFo5C0kpjRds2.99 2. http://beforeitsnews.com/eu/2014/03/ex-cia-pilot-gives-sworn-testimony-that-no-planes-hit-the-twin-towers-2552498.html 3. Klub Rzymski ogłosił swój pierwszy raport pt. Granice wzrostu „Limits To Growth” w 1968. Opublikowano go także w Polsce. 4. Microeconomics – jeden z dwóch głównych działów ekonomii dotyczący popytu i podaży, odniesiony do skali przedsiębiorstwa. http://www.investopedia.com/terms/m/microeconomics.asp
|