Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
5 wrzesnia 2014
Polska jednak powstaje z kolan
Stanisław Zdziech - tekst i zdjęcia

W związku z nieprzewidywalnością terminu odpowiedniego na urlop, rezerwacji biletu na wyjazd do Polski dokonałem w ostatniej chwili. Najbardziej osiągalną datą był 13 lipiec… Pogoda w Polsce była różna w zależności od regionu: na wybrzeżu gorąco, słonecznie i sucho, natomiast w dół od Warszawy również gorąco, ale codziennie mieliśmy gwarantowane popołudniowe burze, zatem kałuże nie wysychały. 30 lipca dotarłem do Warszawy na czas obchodów 70 rocznicy Powstania Warszawskiego. Zwiedzanie Muzeum Powstania Warszawskiego było jak gdyby preludium do tych obchodów, bo jest to widomy pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego, to była jego inicjatywa i chwała mu za to.

Przy wyjściu z muzeum spotykam kolegę z klubu motocyklowego w Melbourne, Wojtka - on również jeździ po Polsce motocyklem, więc umawiamy się na 1-go sierpnia na nocny rajd motocyklowy śladami Powstania Warszawskiego i Prymasa Tysiąclecia, ks. Stefana Wyszyńskiego organizowany przez Stowarzyszenie Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego. Wieczorem tuż przed ósmą, dostajemy telefon od znajomego kamerzysty filmowego Bartka o możliwości wprowadzenia nas na Stadion Narodowy na prapremierę filmu, realizowanego przez osiem lat, o Powstaniu Warszawskim „Miasto 44”. Jest to pokaz dla kombatantów w obecności przedstawicieli władz, ludzi świata polityki i sztuki. Film ten robi na mnie ogromne wrażenie, moim zdaniem trafi on do widza zachodniego, ale pani Maria Dłużewska, znana aktorka i reżyser filmowy, krytycznie odnosi się do tego filmu, uważa, że brak w nim perspektywy historycznej i religijnej.

31 lipca w wigilię rocznicy wybuchu Powstania, na Placu Krasińskich przy pomniku Powstania Warszawskiego rozpoczynają się po południu uroczystości z udziałem zaproszonych żołnierzy Powstania, którzy zjechali do Warszawy z całego świata. W zapowiedziach słyszę, że są również kombatanci z Australii. W Apelu Poległych zabrakło jednak nazwiska gen. Stefana Roweckiego „Grota”, ale w programie obchodów na następny dzień jest przewidziany czas na oficjalne składanie wieńców z udziałem Kompani Honorowej W.P. pod Jego pomnikiem. W czasie przerwy spotkałem pana Zbigniewa Lemana z Melbourne, który walczył w Powstaniu Warszawskim.


Niespodziewane spotkanie z p. Zbigniewem Lemańskim z Melbourne


Równie niespodziewane spotkanie z red. Zdzisławem Derwinskim, również z Melbourne


Scena z "Łączki" - Pilecki - a mnie jeszcze nie znaleziono

1 sierpnia uroczystości rozpoczynają się hołdem dla powstańców Mokotowa (zaczyna padać deszcz), o godz. 12 uroczysta Zmiana Warty przed Grobem Nieznanego Żołnierza, następnie składanie wieńców pod pomnikiem gen. Stefana Roweckiego. O godz. 16 jestem na Cmentarzu Powązkowskim, gdzie w towarzystwie Marii Dłużewskiej zwiedzamy Kwaterę Smoleńską, następnie „Łączkę” gdzie odnaleziono groby zbiorowe ofiar komunistycznego reżimu. Zdjęcia Ofiar, które zidentyfikowano zostały umieszczone w miejscach ich odkopania - pod zdjęciem umieszczono imię, nazwisko i napis „TU MNIE ZNALEZIONO”. Jest i zdjęcie rotmistrza Pileckiego z napisem „A MNIE JESZCZE POSZUKUJĄ”.

Cmentarz Powązkowski jest szczelnie wypełniony ludźmi, jest ciężko się poruszać, zauważamy, że jest dużo uzbrojonych po zęby grup antyterrorystycznych. Według oficjalnych zapowiedzi na Cmentarzu Powązkowskim nie mieli być obecni ani prezydent ani premier, ale wygląda na to, że jednak wezmą udział w tych uroczystościach, pomimo, że od 2010 roku zawsze byli wybuczani tutaj jak i na Kopcu Powstania Warszawskiego – nie ma taryfy ulgowej dla dwuznaczności. Tak, więc okazuje się, że zarówno prezydent jak i premier mogą składać wieńce tylko w asyście przydzielonym im dwóch zasłużonych bohaterów, tak jak gdyby chronili się za ich plecami przed własnym Narodem.

Wśród tłumu ludzi, po zakończeniu uroczystości nagle przede mną staje jeden z najznakomitszych bohaterów Powstania Warszawskiego – pan profesor Waldemar Kieżuń. Składam mu hołd i proszę o spotkanie na skypie z Polonią melberneńską. Pan prof. jest wyraźnie zaskoczony, ale z sobie tylko charakterystyczną spontanicznością wyraża zgodę i mówi, że skype nie jest mu obcy, bo dzięki niemu, co tydzień spotyka się z Rodziną w Stanach i bardzo chętnie porozmawia się z nami.

O godz. 8 wieczorem jadę na Kopiec Powstania Warszawskiego. Pada deszcz, więc jazda na motorze jest utrudniona, dlatego też, gdy już docieram na miejsce jest tak dużo ludzi, że niemożliwym jest wejście na sam Kopiec. Zostaję, więc na dole gdzie ustawiono telebim i ławki. Pod koniec uroczystości deszcz ustaje, a przede mną droga ulicami Warszawy na Wolę, to jest na Cmentarz, na którym pochowano około 120 000 tysięcy Powstańców i cywili bestialsko pomordowanych przez Niemców w pierwszych dniach Powstania.

O godz. 22.30 spod pomnika Powstańców Warszawskich rozpoczyna się nocny motocyklowy rajd śladami Powstania Warszawskiego. Z Cmentarza na Woli wyruszamy do miasta zatrzymując się w miejscach upamiętnionych chwałą Powstańców, którzy zapłacili najwyższą cenę, kładąc swoje młode życie na ołtarzu Ojczyzny. Wszędzie - pod tablicami pamięci, pomnikami czy krzyżami unosi się łuna palących się zniczy. Przed północą wypogadza się, ustaje wiatr, jest ciepła sierpniowa noc, ruch na ulicach maleje.


Z prof. Z. Biniendą i reż. Marią Dłużęwską w Klubie Ronina


Z satyrykiem Jankiem Pietrzakiem w Klubie Ronina


W Sejmie z Andrzejem Melakiem

Komandorem naszego Rajdu jest historyk Leszek Rysak były pracownik IPN, który został zwolniony z tej instytucji za swoją aktywność w Stowarzyszeniu MMRK. Atmosfera jest niesamowita, Leszek na każdym miejscu roztacza przed naszymi oczami minione dramaty i rodzą się w nas mieszane uczucia - żal miesza się z buntem i czasami coś dławi w gardle… i ta niezwykła cisza… i tylko jaśnieje łuna zniczy. Jest nas około 25 motocykli, niektórzy wiozą pasażera. Około godz. 4 rano dojeżdżamy do Czerniakowa pod pomnik Księdza, który został powieszony przez rozwścieczonych Niemców, wraz z kilkoma innymi obrońcami powstańczego szpitala w końcowej fazie walk, i to tylko za to, że w tak małej liczbie powstrzymywali przeważające siły wroga przez tak długi czas, broniąc się do ostatniego naboju.

Nagle, jak z pod ziemi, wyłoniło się kilka osób… okazało się, że są to kibice Legii, którzy pełnią tutaj swojego rodzaju nocną wartę w hołdzie dla ich poprzedników. Narzekają na znieczulicę obecnych władz, na zwalczanie ich przez obecny Rząd za ich bezkompromisowy patriotyzm, zapraszają nas pod ścianę budynku mieszkalnego, nieopodal pomnika, który stoi na miejscu powstańczego szpitala. Na ścianie tej jest namalowanych kilka motywów z Powstania; jednym z nich jest znana postać Małego Powstańca - jest to ich wysiłek i są oni z niego niezmiernie dumni. Zapalamy pod tą ścianą znicze a oni skandują „Cześć i Chwała bohaterom”, odmawiają z nami modlitwę i po tym spontanicznym akcencie odjeżdżamy na krótki odpoczynek w jednym z ośrodków kościelnych pod Warszawą, bo o godzinie 10 rano wyruszamy na kolejny etap rajdu.

Pamiętam Defiladę Zwycięstwa z 15 sierpnia 1992 roku, na którą zjechało do Warszawy wielu żyjących jeszcze wtedy polskich kombatantów z całego świata - z Australii było ich tam około dwustu. Miałem ten zaszczyt być w śród nich, ale pamiętam również tę znieczulicę okazaną szczególnie przez warszawiaków, ich brak zainteresowania tym wydarzeniem był wręcz żenujący. Dzisiaj widać, że to się zmienia, że Polacy powstają z kolan…

Stanisław Zdziech
członek Stowarzyszenia Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego


Powązki. Pomnik Gloria Victis


Z wdową smoleńską panią Magdaleną Mertą i reż. Marią Dłużewską


Powązki - po lewej poseł Jacek Sasin