Po ukazaniu się mojego felietonu – polemiki z Anne Applebaum ("Dziennikarz wykonał zadanie") w Tygodniku Polskim, jeden z czytelników napisał krytyczny list do redakcji. Redakcja opublikowała go, słusznie zresztą. Autor miał mi za złe, że jestem „całkowicie zaślepiony miłością do Putina”, w związku z czym nie dowidzę, co się dzieje na Ukrainie. Większość redakcji publikuje krytyczne komentarze do artykułów. Dowodzi to demokratycznego charakteru pisma. Ponadto czyni je bardziej interesującym i zwiększa udział publikacji pisanych w Australii przez polskich autorów.
Rzekłszy to, pragnę zwrócić uwagę na fakt, że formuła felietonu z założenia zakłada niekonwencjonalne oceny rzeczywistości, bowiem celem autora nie jest popieranie jakiejś ogólnie przyjętej, czy forsowanej linii, ale, przeciwnie, pokazanie innej możliwości spojrzenia na to samo wydarzenie. Można to robić w sposób figlarny, zabawiający czytelników, lub też poważniejszy.
Wikipedia w wersji polskiej podaje następującą definicję felietonu: „specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski (prasowy, radiowy, telewizyjny) utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora. Charakterystyczne jest częste i sprawne "prześlizgiwanie" się po temacie. Gatunek ten wprowadzony został w XIX wieku na łamach francuskiego Journal des Débats"1).
Witryna „Język polski” doradza młodzieży szkolnej jak pisać felieton: „...pisząc bądźcie sobą. Żaden inny gatunek nie jest tak skrajnym przejawem indywidualności, manifestowanej całemu światu odrębności... Felieton jest gatunkiem publicystycznym, tzn. porusza aktualne problemy, godne uwagi i komentarza. Winien zwrócić uwagę czytelników i zaangażować ich w rozwiązanie problemu.”2)
Dwutygodnik dla młodzieży „Cogito” zatytułował część artykułu poświęconego felietonowi „Kij w mrowisko odbiorcy”. Co to znaczy? Po dobrym felietonie czytelnicy dyskutują między sobą na dany temat, a nawet próbują polemizować z autorem, przysyłając do niego listy. Felieton jest po prostu takim wsadzaniem kija w mrowisko ? Po jego lekturze czytelnikiem targają emocje. Jest na przykład zachwycony, bo ktoś opisał jego uczucia czy myśli, albo wściekły, bo napisano coś, z czym się nie zgadza i to strasznie go irytuje. To wszystko znaczy, że napisany tekst był dziennikarsko naprawdę dobry. Jeśli wywołał towarzyską dyskusję, to wprawdzie autor tego nie wie, ale jego tekst ma siłę rażenia, której mogą mu pozazdrościć pociski.”3)
Dziennik The Australian należy do medialnego oligarchy Ruperta Mudorcha i wspiera globalną politykę Stanów Zjednoczonych. Jeśli chodzi o Ukrainę, to do 17 sierpnia winił on Rosję za zaistniałą sytuację, popularyzował opinię Hilary Clinton, że Putin jest współczesnym Hitlerem i zamieścił mapkę z opisem przemieszczenia wyprodukowanej w Rosji baterii przeciwlotniczej BUK od granicy rosyjskiej do Doniecka i jej powrót do granicy z minutową dokładnością. Jednakże dziennik uważa, aby nie przesadzić, zwłaszcza wobec faktu, że istnieje ogromna konkurencja w postaci mediów alternatywnych. Dlatego więc, od czasu do czasu, zamieszcza teksty odbiegające od głównego nurtu globalnej propagandy.
Do Ukrainy jeszcze wrócę, ale tutaj pragnę dodać, że od lat, w każdym dodatku do The Australian Weekend, ukazuje się felieton Philipa Adamsa, w którym autor niemal co tydzień krytykuje to, co The Australian promuje na pierwszej stronie. Adams kpi sobie z Abbotta, Obamy, globalizmu, banksterów, a nawet – o zgrozo – samego Goldmana Sacha. I takie, aktualne felietony publikuje od kilkudziesięciu lat. Wydał je w zbiorach książkowych.
Felietoniści mają więc pewien przywilej wyrażania opinii, które nie muszą być poglądami polecanymi czy poglądami większości, co wcale nie musi oznaczać, że się mylą. Czy o tym, że ktoś ma rację, czy też nie, decyduje głosowanie albo opinia szefa?
W świecie, w którym media mają niemal w stu procentach charakter prywatny i np. 90 procent najbardziej wpływowego medium, czyli telewizji, należy do kilku właścicieli, w dodatku reprezentujących tę samą orientację, prezentowana „prawda” będzie zawsze nawet nie opinią właścicieli, ale poglądem reprezentującym ich interesy. Sami mogą nie wierzyć w to, co promują.
Ale wracając do Ukrainy. W swoich pierwszych tekstach na temat sytuacji w tym kraju wyrażałem pogląd, iż jest to sprawa, w jaką Polska raczej nie powinna się mieszać, ponieważ polskie doświadczenia zarówno z Rosją jak i z Ukrainą pozostawiły nam zbyt wiele blizn. Można dyskutować nad tym, kto wyrządził Polakom większe krzywdy: Rosjanie czy Ukraińcy. Wśród Polaków mieszkających w Australii, którzy przeżyli wojnę, nie będzie jednolitej odpowiedzi na to pytanie.
W roku 1997, kiedy także w Australii odbywała się dyskusja na temat wejścia Polski do NATO i ambasador rosyjski, rezydujący w Kanberze, wyraził publicznie swój krytyczny pogląd, brisbański The Courier Mail zamieścił mój obszerny list, opatrzony przez redakcję mapką i wyeksponowany jako najważniejsza korespondencja w tej edycji pisma. W liście tym m. in. przypomniałem o najazdach Rosji na Finlandię oraz Węgry i podsumowałem, że Polska ma powody, aby się Rosji obawiać.
Do roku 2007 uważałem Stany Zjednoczone za najwspanialszy kraj na świecie, ale już wkrótce, bo rok później, studiując źródła światowego oszustwa finansowego, zaczęły się rodzić i narastać moje wątpliwości. Na szczęście, do dziś nie ma zakazu wydawania książek krytykujących Stany. Nakręcono niemało filmów pokazujących mechanizmy funkcjonowania tego państwa, no i, przede wszystkim, istnieje Internet, prezentujący na bieżąco błędy i wypaczenia. Mam więc już za sobą siedem lat systematycznego czytania książek i innych publikacji, które konsekwentnie obnażają ujemne strony funkcjonowania Stanów Zjednoczonych.
Oczywiście wiele jest krajów, w których dzieją się rzeczy niedobre, a nawet znacznie gorsze, ale żaden z nich nie ma takiego wpływu na funkcjonowanie innych państw, w tym Australii i Polski, jak Stany Zjednoczone. Ze swoim praktycznie nielimitowanym budżetem, dzięki statusowi dolara jako rezerwy światowej, ogromnymi osiągnięciami naukowymi w zakresie fizyki i chemii (zwłaszcza procesów nuklearnych), mechaniki, astronomii i gigantycznym przemysłem zbrojeniowym oraz odpowiadającą mu armią - państwo to praktycznie dominuje nad całą naszą planetą. Nie tylko. Ameryka posiada plan, jak urządzić cały świat i już go wdraża. Pytanie, w czyim imieniu to czyni i z korzyścią dla kogo?
Czy taką propozycję złożyli przywódcy wybrani w naprawdę demokratycznych wyborach, po intensywnych konsultacjach ze swoimi wyborcami i pod kontrolą obiektywnych mediów, wnikliwie oceniających pomysły naprawiania świata? Otóż z całą pewnością nie. Koncepcje udoskonalenia świata dyskutowane są od ponad stu lat, w wąskich, elitarnych kręgach, które zastanawiają się m. in. jak zachować przyszłe decyzje w tych samych rękach, w jakich znajdują się obecnie; jaka jest optymalna liczebność populacji ziemskiej i w jaki sposób ją uzyskać, a następnie utrzymać; jaka kultura powinna dominować na całym świecie; jaki powinien być kształt państw i jak należy je pogrupować w celu sprawniejszego wdrażania podejmowanych na szczycie decyzji; jak podzielić ludzi na kasty mające różny poziom dostępu do bogactwa, żywności, wykształcenia, opieki zdrowotnej i inne tego rodzaju drobiazgi (dla planujących).
Aby taki program zrealizować konieczne jest całkowite podporządkowanie wszystkich państw. Większość z nich, w tym Australia i Polska, pokornie akceptuje propozycje nie do odrzucenia. Natomiast Rosja się temu przeciwstawia. Nadszedł czas, w którym Ukraina, zgodnie z teorią przedstawioną przez Zbigniewa Brzezińskiego w książce The Grand Chessboard, musiała zdecydować, z kim się związać. Zdawałoby się, że poznaliśmy dalszy przebieg wypadków. Czyżby naprawdę?
Na politykę zagraniczną, zarówno Stanów Zjednoczonych jak i globalną, ogromny wpływ ma Council on Foreign Relations (CFR), sfinansowany przez Davida Rockefellera i założony przez Z. Brzezińskiego oraz H. Kissingera. Organizacja ta wydaje dwumiesięcznik „Foreign Affairs”. Najbliższy numer, datowany wrzesień – październik 2014 jeszcze się nie ukazał, ale na witrynie CFR zamieszczono już artykuł Johna J. Mearsheimera, który ukaże się w tym właśnie wydaniu. Jego tytuł „Dlaczego kryzys ukraiński jest błędem Zachodu” 4). Jak podaje CFR, autor jest wybitnym profesorem, specjalizującym się w naukach politycznych na uniwersytecie w Chicago.
Autor tej publikacji, firmowanej przez CFR, dowodzi, że większość winy za obecną sytuację na Ukrainie spoczywa na państwach zachodnich (wydały pięć miliardów dolarów na finansowanie ukraińskiej opozycji) i proponuje nadanie Ukrainie i Gruzji statusu państw neutralnych, podobnego do posiadanego przez Austrię podczas Zimnej Wojny. USA i NATO powinny oficjalnie wykluczyć włączenie Ukrainy i Gruzji do NATO. Należy też opracować plan odbudowy gospodarki ukraińskiej, finansowany łącznie przez Unię Europejską, Międzynarodowy Fundusz Monetarny, Rosję i Stany Zjednoczone.
Autor uważa, że Rosja przyłączy się do takiego planu, ponieważ jest zainteresowana w posiadaniu prosperującej i ustabilizowanej Ukrainy na swojej zachodniej flance. Zachód powinien znacznie ograniczyć swe wysiłki w zakresie inżynierii społecznej na Ukrainie. Jest pora na zakończenie poparcia Zachodu dla kolejnej pomarańczowej rewolucji. Jednakże liderzy Stanów Zjednoczonych i krajów europejskich powinni zachęcić Ukrainę do respektowania praw mniejszości, zwłaszcza prawa do korzystania ze swojego języka przez ludność posługującą się językiem rosyjskim.
Przy okazji Mearsheimer wyjaśnia, że Rosja nie ma środków na aneksję Ukrainy Wschodniej, nie mówiąc o okupacji całego państwa. Na wschód od Dniepru żyje około 15 milionów ludzi. Większość z nich pragnie pozostać w Ukrainie i nie zaakceptowaliby oni rosyjskiej okupacji. Ponadto mierna armia rosyjska nie byłaby w stanie spacyfikować tego regionu. Rosji nie stać na finansowanie okupacji, a niewątpliwe dalsze sankcje ekonomiczne dodatkowo pogorszyłyby jej sytuację. Autor twierdzi, że jego koncepcja byłaby korzystna dla wszystkich stron wciągniętych w ten konflikt.
Przypominam, że artykuł ten jest firmowany przez instytucję, która do tej pory określała cele globalnej polityki zagranicznej, po przeprowadzeniu licznych analiz i konsultacji. Jest więc prawdopodobne, że powyższa propozycja może zostać przyjęta. O jej przedstawieniu mogły zdecydować najnowsze rewelacje dotyczące samolotu MH17. Każdy zainteresowany jego zestrzeleniem może zapoznać się z analizą niemieckiego pilota, opublikowaną w Global Research 5), a także liczącym 31 stron formatu pdf omówieniem ustaleń CIA 6), z artykułem dotyczącym propagandy typującej winnego 7), a także ekspertyzą rumuńskiego eksperta, wskazująca na możliwy udział w tragedii polskiego pilota 8).
W skrócie: hiszpański kontroler lotu pracujący na Ukrainie otrzymał polecenie skierowania samolotu w strefę wojny w dniu, w którym inne samoloty kierowano poza nią; kabina pilota była podziurawiona kulami kalibru 30 mm, używanymi przez samolot myśliwski. Tego dnia świadkowie widzieli ukraiński samolot myśliwski lecący pod samolotem pasażerskim; w strefie wojennej znajdowało się ukraińskie stanowisko rakiety BUK ; Rosja udostępniła swoje zdjęcia satelitarne, Stany Zjednoczone nie. Rząd ukraiński do tej pory nie ujawnił nagrań rozmów kontrolerów lotów.
W dniu 18 sierpnia dziennik The Australian opublikował dużego formatu zdjęcie ukazujące secesjonistę podejrzanego o szpiegostwo na rzecz Rosjan, którego brutalnie krępuje trzech ukraińskich żołnierzy, a czwarty wali kolbą karabinu w kark. Ten sam The Australian, który przez pół roku krytykował wyłącznie Rosję i jej oprychów - secesjonistów.
Janusz Rygielski
1. http://pl.wikipedia.org/wiki/Felieton 2. http://xn--jzyk-polski-rrb.pl/felieton/323-jak-napisac-felieton 3. http://www.cogito.com.pl/PrezentacjaPisma/219/Sztuka_Pisania_Felieton.html 4. John J. Mearsheimer, Why the Ukraine Crisis is the West’s Fault, www.foreignaffairs.com/articles/141769/john-j-mearsheimer/why-the-ukraine-crisis-is-the-wests-fault 5. www.globalresearch.ca/german-pilot-speaks-out-shocking-analysis-of-the-shooting-down-of-malaysian-mh17/5394111 6. futurefastforward.com/component/content/article/9904.html 7. consortiumnews.com/2014/07/19/airline-horror-spurs-new-rush-to-judgment/ 8. futurefastforward.com/images/stories/financial/MH17-Boeing777ShotDownByUkrainianMIG-29.pdf
|